❦❦❦ „Jeśli, kiedykolwiek zamierzasz cieszyć się życiem – teraz jest na to czas – nie jutro, nie za rok. Dzisiaj powinno być zawsze najwspanialszym dniem”. – to jeden z najpiękniejszych cytatów, jaki znajdziecie w powieści „Ostatnia asysta”.
A zawiera ona ich wiele więcej, każdy rozpoczyna nowy rozdział i nadaje klimatu. To mnie od początku urzekło najbardziej. Bardzo trafne, wzruszające i prawdziwe.
❦❦❦ A o czym jest książka?
❦❦❦ To historia Fabiana, jest on uroczym koszykarzem, którego serce bije mocniej dla Łucji – kobiety, dla której pasja była wszystkim, ale wypadek wszystko jej zabrał. Ich relacja z przyjaźni szybko wskakuje na poziom wyżej. Choć jest to relacja pełna zaufania, bo znają się jak mało kto, oboje odgrywają swoje rolę jak w teatrze. Ukrywają przed sobą prawdę. Czy odważą się na szczerość? Pokażą swoje prawdziwe tajemnice?
❦❦❦ „Każdy z nas mierzy się codziennie z nowymi wyzwaniami, problemami, lękami…”.
❦❦❦ Od początku nie mogłam trochę ich zrozumieć. Oboje mieli tylko siebie. Mogli stać się dla siebie ratunkiem, ale nie postawili na szczerość… młodość rządzi się swoimi prawami - rozumiem, ta dwójka nie miała zbytnio wsparcia w bliskich. Matka Łucji, choć w tej historii uraczyła nas obecnością tylko raz – wydawała się osobą sympatyczną i dość w bliskich relacjach z córką, lecz ta do niej z problemem nie przyszła… a mama się nie zorientowała, że coś jest nie tak. Nie do końca to kupiłam…
❦❦❦ „(…) chciałem być postrzegany przez innych jako najlepszy, ponieważ w środku czułem się najgorszy, niedoskonały, taki wręcz wybrakowany”.
❦❦❦ O Fabianie za dużo nie dowiedziałam, pomiędzy wierszami, wiem coś o jego matce. Ukrył taką rzecz, która na pierwszy rzut oka nie jest widoczna – ale jak dla mnie absolutnie nie do ukrycia przed wszystkimi. Zabrakło mi realizmu, a chciałam go znaleźć. Charakter miał wspaniały, przekochany, uroczy – o wielkim sercu. Pasja tutaj też wysuwa się na pierwszy plan, znajdziemy kilka koszykarskich smaczków.
❦❦❦ „Im dłużej przebywaliśmy razem, tym więcej i więcej chciałem”.
❦❦❦ Ich więź był silna, sceny zbliżeń dość fajnie przedstawione, delikatne, ze smakiem i odpowiednio wyważone. Tutaj dużo plus. Fabian wspaniale zaopiekował się Łucją.
❦❦❦ „Demony zawsze skrywają się za uśmiechem, radością, szczęściem”.
❦❦❦ Zrozumiałam problemy nastolatków, były one ogromne, ciężkie i bolesne, ale za żadne skarby nie mogłam zrozumieć, że nie mieli nikogo, z kim mogli się nimi podzielić, uzyskać pomoc i wsparcie. I jeśli weźmiemy pod uwagę, że naprawdę nie mieli absolutnie nikogo, ale mieli siebie, to nasuwa się pytanie, dlaczego z tego nie skorzystali?
❦❦❦ Historia ta jest bardzo, bardzo dynamiczna. Z jednej bomby emocjonalnej wchodzimy w drugą i do samego końca to nie zwalnia. Ciężko było mi zaangażować się emocjonalnie. Bardziej miałam wrażenie, że czytam opowiadanie, a przewidziałam niestety wszystko. Zabrakło mi rozwinięcia niektórych wątków, wolniejszej akcji, która pozwoliłaby mi poznać bliżej otoczenie bohaterów i ich samych dokładniej. Bo problem nie był do zlekceważenia, a miałam wrażenie, że bohaterowie podeszli do tych problemów, jak do obiadu. Jest to jest. 🤷♀️
❦❦❦ Końcówka szalona, fajny epilog, zasługiwali na takie zakończenie, ale znowu nie mogę pojąć postawy Łucji, jej decyzji – za łatwo jej to przyszło. Choć jeden bohater też wcześniej zrobił to samo. 🥴 Choć bardzo chciałam nie rozumiałam ich postępowania, jednak, jak wspomniałam wyżej, może jak kilka wątków byłoby bardziej pociągniętych dalej, o wiele więcej wytłumaczone i pozwolono by mi bardziej wejść w umysły tych młodych ludzi – chętnie przeczytałabym to jeszcze raz. Autorka poruszyła ważne tematy, trudne i bolesne. Styl podobał mi się, przeczytałam ją naprawdę szybko. Liczyłam, że uronię łzę, ale nie tym razem. Was zachęcam do sprawdzenia, jak autorka skomplikowała losy tej dwójki.