Stroiciel recenzja

Nie sądziłam, że dam się tej książce tak zaczarować i przenieść w nieznane. Dla kochających podróże to jedna z tych powieści- egzotycznych baśni. Dziewiętnastowieczna, kolonialna Birma rządzona przez Brytyjczyków otwiera przed nami swe tajemnice. To kraj od dawna aż po dziś niepokojony politycznie, obecnie znany pod nazwą Mjanma.

Pierwsza część książki daje nam zapis podróży i zagadkowego wyczekiwania Dalekiego Wschodu. Opisuje rejs do Azji zdolnego stroiciela francuskich fortepianów, który na zlecenie brytyjskiego Ministerstwa Wojny zostaje tam wysłany by naprawić zepsuty instrument ekstrawaganckiemu, brytyjskiemu lekarzowi.

Deskrypcja tej drogi to gratka dla czytelnika. Wyrafinowane i bogate słownictwo, sugestywność sprawozdania mijanej natury i zachowań ludzkich typowych dla poszczególnych kultur uwodzi.

Druga część przedstawia pobyt i aklimatyzowanie się stroiciela do nowych warunków oraz jego znajomość z doktorem. Wszystko to dostajemy na bogatym tle historycznym Birmy. Imperium Brytyjskie jest właśnie po trzeciej, wygranej wojnie birmańskiej, wciąż pacyfikując stany Szanów by rozszerzyć swoje terytorium.

Ten tekst jest jak poranne przebudzenie ze snu. Nic tu nie jest oczywiste, nie do końca wiemy co jest snem a co jawą. Ten somnabuliczny charakter powieści przywodzi na myśl obrazy francuskich impresjonistów. Wszystkie zjawiska natury tłumaczone przez jednych realizmem przez drugich wyjaśniane są legendą. Autor zresztą obszernie opisuje zwyczaje i wierzenia lokalnych.

To co mnie urzekło najbardziej to opis starego świata. To rozmowy podczas których ludzie nawzajem się słuchają. Zazdrościmy bohaterowi podróży i odwiedzanych miejsc, czujemy jego ekscytację gdy widzi coś po raz pierwszy. Zaznajemy tej samej fascynacji co on patrząc na egzotyczną topografię terenu Dalekiego Wschodu. Wszystko jest pierwsze, nowe. I choć mógł wrócić do kraju zaraz po naprawieniu instrumentu to niczym Odyseusz „nie zgubił się ale po cudach jakie ujrzał, nie mógł a może nie chciał wrócić”.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Rebis.