Czytacie opisy książek, które decydujecie się poznać ? A może są wątki książkowe, które omijacie szerokim łukiem ?
Ja do tej pory nie sięgałam po książki / romanse gdzie miłość rodzi się pomiędzy parami tej samej płci. Uważałam, że wątki LGBT nie są dla mnie, bo choć nie uważam, że trzeba “to” tępić, sądzę, że należę do grona do osób tolerancyjnych, to trzymam się zasady, że nie zaglądam im do łóżka. A tu proszę - “One shot”. Moja gafa i …niespodzianka.
Co mam na myśli ?
Zobaczyłam - o, kolejna książka Leny - biorę. Nie czytałam opisu i dopiero po jakimś czasie coś mi zaczynało podpadać… I bałam się jaki będzie rezultat. Ale autorka pokazała, że jednak mogę brać jej książki w ciemno i tego nie żałować.
Lance lata temu zaliczył przykry coming out. Nie miał szans na to żeby wyjawić innym swoją orientację na własnych warunkach. Liam niesamowicie go wtedy zawiódł i rozczarował i choć od tych wydarzeń minęło 16 lat, żal pozostał.
“Byłem pewien, że mnie kochałeś, ale jak kogoś kochasz, nie zostawiasz go samemu sobie.”
Teraz Lance to dojrzały mężczyzna, omijający gwiazdę koszykówki jaką stał się Liam, szerokim łukiem. Mimo, że obracają się w tych samych kręgach, bo Lance jest agentem sportowym. Świetnym agentem. I niestety mimo to, został mu postawiony warunek - albo podejmie współpracę z Liamem, albo straci stanowisko, na które pracował latami. Brzmi beznadziejnie ? A może wyniknie z tego coś dobrego ?
Lance i Liam są skrajnie różni i wbrew pozorom (w moim odczuciu) , mimo, że Lance’owi zarzuca się tu notorycznie posiadania kija w tyłku, pod wieloma względami jest on bardziej wyluzowany od Liama. A już z pewnością w przeciwieństwie do sportowca, jest pogodzony ze swoją orientacją, w pełni ją akceptuje i się jej nie wstydzi.
“- Już dawno przeszedłem fazę akceptacji siebie i tego, że niektórym nie podoba się moja orientacja. Powiedziałbym, że ch#$ im w d&*ę, ale to byłaby dla nich za wielka przyjemność.”
A Liam ? Nadal zamknięty w szafie, panicznie boi się, że inni poznają prawdę na jego temat. Miałam wrażenie, że choć jest w tym samym wieku co Lance, chwilami zachowywał się bardzo niedojrzale. Potrzeba do niego sporo cierpliwości. Czy Lancowi jej starczy ? Czy ich współpraca skończy się wojną i aferą medialną ? Czy może dawne uczucia wciąż nie wygasły ?
Bez wątpienia przeszłość stoi murem pomiędzy tą dwójką. Nie tak łatwo odzyskać tak mocno zawiedzione zaufanie. Tym bardziej, że Liam wciąż boi się przyznać, że woli mężczyzn - a konkretnie TEGO mężczyznę.
Z każdym kolejnym rozdziałem byłam w coraz większym szoku jak mi się to niesamowicie podobało! Świetna historia ucząca samoakceptacji, tolerancji. Autorka za pomocą historii tych dwóch mężczyzn pokazujące, że miłość może dotyczyć każdego, że płeć jej nie ogranicza. Dwóch mężczyzn czy dwie kobiety mogą kochać się równie mocno i z równie wielką pasją, jak pary heteroseksualne. I też motają nimi wątpliwości, tak samo boją się często swoich uczuć, zranienia. A nawet boją się bardziej, bo tak często są z tego powodu szkalowani przez społeczeństwo.
Czemu Liam tak bardzo bał się, że inni poznają prawdę o nim ? Czy jako gej czy osoba biseksualna staje się gorszym koszykarzem ? Innym człowiekiem ?
“Mało kogo interesują twoje osiągnięcia, znaczna część czeka tylko na nawet najmniejsze potknięcie. Nawet na najdrobniejszy, nic nie znaczący błąd, żeby wytykać go przez długi, długi czas, aż zaczniesz nim rzygać.”
Historia ma w sobie całą masę uczuć, emocji i niemało humoru. Lena świetnie wykreowała bohaterów. Lance uwielbia dominować i nie będę ukrywać, że nie jedna scena wywołała u mnie rumieńce. Jednak nie tylko “klasyczne” romanse to potrafią. A tu chłopaki nie narzucili jakiegoś szybkiego tempa. Choć czuć ewidentny ogień między nimi to zarazem stąpają po kruchym lodzie i robią to ostrożnie, by tym razem żadne serce nie zostało złamane.
Jak się to skończy ? Czy ta para ma szansę na wspólną przyszłość ? To już sprawdźcie sami i gwarantuję, że nawet jeśli tak jak ja do tej pory omijaliście takie książki szerokim łukiem, tu nie będziecie rozczarowani.
Warto, a nawet trzeba wspomnieć o tym, jak pięknie książka jest wydana. Każdy rozdział zdobi rysunek bohatera i takowym rysunków znajdziecie w środku sporo. Jak dobrze pamiętam, zostały one wykonane przez Sandrę Biel i pokazuje ona tym samym, że jej talent nie ogranicza się tylko do pisania. Jej dłonie mają magiczną moc :)
Polecam gorąco ! I dziękuję za możliwość poznania historii tych rewelacyjnych bohaterów.