Zawsze, gdy przystępuję do lektury opracowań poświęconych omawianej tematyce, to przypomina mi się wyżej zacytowany postulat. Hasłem tym dekorowano budynki Politechniki Gdańskiej, akademiki. To nic innego, jak sarkastyczna forma wyrażenia poparcia dla protestujących w Warszawie. Z czasem rewolta stanie się ogólnopolską. Pamiętać trzeba, że cały 1968 rok był napięty, dużo się działo.
W niedalekiej Czechosłowacji niejaki Aleksander Dubček punktuje tamtejszych dygnitarzy, domagając się poprawy warunków socjalnych. W naszym kraju popularne jest powiedzenie: Cała Polska czeka na swego Dubčeka. Coś się budzi, coś zasypia. Rodzą się nowe idee i pomysły. Władysław Gomułka czuwa.
Trwa wojna w Wietnamie, pastor Martin Luther King ujawnia swoje marzenia. Nie ma już Johna F. Kennedy'ego; dni jego brata Roberta również są policzone. Co się dzieje w naszym kraju? Komuniści idą na wojnę z Kościołem katolickim.
Katolicy obchodzą Milenium chrztu Polski, władza zaś celebruje 1000 lecie państwa polskiego. U steru władzy jest ''Wiesław", pohukujący na przeciwników.
W 1965 roku wystosowano list biskupów polskich do niemieckich: Przebaczamy i prosimy o przebaczenie. Dokument wzbudza kontrowersje.
Tymczasem na państwowych uczelniach wrze. 25 listopada 1967 roku nieuchronnie nadciąga pięćdziesiąta rocznica wybuchu rewolucji październikowej. W związku z tym odbyła się premiera Dziadów Adama Mickiewicza, Gomułka wpada w szał ( bowiem jak można pokazać walkę Polaków z caratem, skandal to niebywały), przyszła elita wyraża sprzeciw.
W 1968 roku dochodzi do desperackiego aktu Ryszarda Siwca, protestującego przeciw interwencji w Czechosłowacji, angażujących Polaków na mocy Układu Warszawskiego.
Mistrz Adam stworzył dzieło, które w życie wdrożył niezmordowany Lenin. I tak, system komunistyczny stał się wielkim dziadostwem. W tym czasie represjonowany jest Nelson Mandela. W1967 roku trwała wojna siedmiodniowa.
Zgadzam się z panem Bohdanem Urbankowskim, iż przedstawione wydarzenia w polskiej historiografii bywają niekiedy przerysowane, dość fałszywie ukazywane. Omawiana publikacja jest zapisem własnych przeżyć, doświadczeń tumultu młodzieży akademickiej i nie tylko. Autor odwołuje się do do czasów szkolnych, dorastania, aż po Marzec'68 i to co po nim nastąpiło. Oczywiście na temat buntu studentów powstało wiele prac, lepszych lub gorszych. Dywagacje poety wpisują się w ten pierwszy nurt.
Uważam, że praca Przedwiośnie '68 odkłamuje historię, wyróżnia się na tle innych, eksponujących dyskusyjną rolę Adama Michnika. Autor demonstrację młodych ludzi widzi w szerszym kontekście, zarówno społecznym, jak i kulturowym ( czego dowodzi jego twórczość). Rozruchy miały miejsce wcześniej, choćby uczczenie ofiar masakry w Budapeszcie.
Przypomniano o tym, kim byli ''puławianie" ( w miarę liberalne stronnictwo, nazwa wywodzi się od siedziby przy ulicy Puławskiej), ukazano sylwetkę Henryka Hollanda (ojca znanej reżyserki), zwalczającego AK. Samego Michnika zatrzymano dopiero 9 marca ( wcześniej uwypuklał, że jest chory i musi iść do domu). Naturalnie szpicli i kapusiów nie brakowało, donosiło wiele person nad którymi się dziś niektórzy zachwycają. Konfidenci zrobili wielkie kariery, są postrzegani jako autorytety (przez siebie i środowiska im sprzyjające) w sprawach wszelkich.
W interesujący sposób zaprezentowano działalność Antoniego Macierewicza, kolportował ulotki nawołujące do strajku. Zapłacił więzieniem.
Dlaczego sięgnęłam po tę właśnie pozycję? Bo jest wartościowa, przedstawia wydarzenia, jakimi były naprawdę. Pojawia się uzasadniona krytyka takich osób jak Adam Michnik czy Henryk Szlajfer. Autor rozprawia się z mitami, legendami narosłymi wokół Marca i jego bohaterów. Ponadto bogata zawartość merytoryczna Przedwiośnia '68 uatrakcyjniona została o utwory marcowe.
Myślę, że tę książkę powinien przeczytać każdy, kto jest wrażliwy na historię i poszukujący odpowiedzi na pytanie kto był kim w tamtym czasie.
Niezmiernie cieszy mnie fakt, iż dzięki współpracy z serwisem nakanapie.pl miałam przyjemność przeczytania dywagacji pana Bohdana Urbankowskiego.