Blaze recenzja

Oj bo się oBLAZE

Autor: @fprefect ·2 minuty
2019-11-09
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
No nie, nie obrażę się, wyrosłem już z wieku, w którym ludzie się obrażają (co wcale nie znaczy, że zdziadziałem, mam nadzieję). Ponadto jest kilka powodów, które mi nie pozwalają się obrazić na tą pozycję: po pierwsze, lubię Kingę i już; po drugie, autor sam we wstępie pisze, że nie jest to jego udane dzieło i to tak bardzo, że na ładnych parę lat pozbył się go z domu: a po trzecie...

King jest mistrzem snucia opowieści (choć i od tego zdarzył się wyjątek). Jego historie wciągają czytelników, jak bagno nieostrożnych piechurów. Powoli acz nieubłaganie historia przykuwa uwagę i nie pozwala się oderwać. Coraz zachłanniej i szybciej przebiegasz wzrokiem po literach, pragnąc dowiedzieć się co autor szykuje dla swoich bohaterów. I tu przekonujemy się, że największym grzechem jest nieumiejętność kończenia swoich historii. Tak jak w "Pod kopułą" tak i tu Stephen nie znalazł puenty, która w sensowny sposób zamykałaby, a jednocześnie utrzymałaby ten stan, w którym utrzymuje nas ta powieść. Tak jakby ten utrudzony wielce wędrowiec, ale uradowany i dumny z siebie jak paw, boć to przecie przeszedł przez bagno, na końcu dowiaduje się, że była to tylko podeszczowa kałuża, może i duża, no może, ale jednak to nie morze.

Banalna historia człowieka, z pingwinem (i to nie tym z Madagaskaru) w roli anioła stróża, który na swoich krótkich łapkach i z uwstecznionymi skrzydłami nie nadążał za dynamiczną historią swojego podopiecznego. Co więc miałoby wciągnąć nas w tą opowieść? No ta właśnie historia człowieka, wywołująca moralnego kaca. Kolejne retrospekcje z jego życia, na tle tego co dzieje się teraz, jak celne kopy w kolana, pogłębiają rozkrok w jakim stoimy mentalnie nad dobrym, złym i brzydkim (w jednym) człowiekiem. Jak, pytam się, jak można usprawiedliwiać zwykłego bandytę, złodzieja, oszusta, a w końcu kidnapera i morderce? Ba, nie tylko usprawiedliwiać, czasem wręcz mu kibicować. Zupełnie nieświadomie stajemy po niewłaściwej stronie barykady (a może świadomie). I kiedy następuje zakończenie, zostajesz czytelniku, z przysłowiową ręką w nocniku, bo właściwie dobrze się stało, tak się chyba stać musiało i może nawet powinno. Tylko że to zakończenie zupełnie nie pasuje do reszty książki, jakby autorowi nie starczyło cierpliwości (może chęci albo pomyślunku) i na bij zabij, bum koniec.

To się naprawdę dobrze czyta, od tego było mi się czasem ciężko oderwać (dwa razy w ostatniej chwili wyskakiwałem z tramwaju na przydomowym przystanku). Ale to zakończenie jest złem samym w sobie,  powinno być sprzedawane osobno, jako horrorystyczny dodatek dla sadomasochistów. Oceniając całość, daje książce piątkę, tyle że w dziesięciostopniowej skali. Stefan (Ryszard?) jak mogłeś?

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-11-09
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Blaze
5 wydań
Blaze
Stephen King
7.8/10

\"Blaze\" - ostatnia powieść niejakiego Richarda Bachmana, czyli „mrocznej połowy” Stephena Kinga - to opowieść o losach Claytona Blaisdella juniora, o krzywdach, jakich doznał, i zbrodniach, które po...

Komentarze
Blaze
5 wydań
Blaze
Stephen King
7.8/10
\"Blaze\" - ostatnia powieść niejakiego Richarda Bachmana, czyli „mrocznej połowy” Stephena Kinga - to opowieść o losach Claytona Blaisdella juniora, o krzywdach, jakich doznał, i zbrodniach, które po...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Zastanawiałam się nad tym, po co jeszcze zajrzeć do biblioteki, by uraczyć Was kolejną dawką Stephena Kinga w tym miesiącu. Po dłuższym namyśle, zdecydowałam się na książkę "Blaze", nie za długa, nie...

@kobiecakawiarnia @kobiecakawiarnia

W ubiegłym roku dążyłam do tego, by przeczytać kilka książek Kinga. Z tego co pamiętam nie przeczytałam żadnej. W tym roku, by mieć czyste sumienie sięgnęłam po twórczość Kinga, który ukrywa się pod ...

@Iwona_Nocon @Iwona_Nocon

Pozostałe recenzje @fprefect

Jutro nie nastąpi
Wyrób książkopodobny

Nie wszyscy pamiętają czasy wyrobów czekoladopodobnych (jak chcecie poznać smak i konsystencję owych, to kupcie sobie nowe czekolady i batoniki Wedla). Z grubsza przypom...

Recenzja książki Jutro nie nastąpi
DonnerJack
Ty mi tu mitu tumanie nie nituj

Kiedyś Słońce było bogiem. Teraz wiemy, że jest termonuklearnym reaktorem chłodzonym kosmosem (swoją drogą muszą tam panować niezłe przeciągi jak te kilka miliardów gala...

Recenzja książki DonnerJack

Nowe recenzje

Nie ma kto pisać do pułkownika
Życie na zgliszczach rewolucji
@DZIKA_BESTIA:

Krótkie i bez ceregieli. Wprost do celu. Portret pułkownika i jego żony po klęsce rewolucji. Portret nędzarzy, choć dum...

Recenzja książki Nie ma kto pisać do pułkownika
Dziennik pokojówki
Jak daleko się posuniesz, aby chronić sekret, k...
@pannajagiel...:

Opis: Czy myślisz, że znasz tę idealną rodzinę z najbogatszego domu przy twojej ulicy? Nie próbuj im zazdrościć, bo za...

Recenzja książki Dziennik pokojówki
Zygmunt III Waza
Pisząc biografię w sytuacji, gdy nie ma się umi...
@Bartlox:

Ta książka ma bardzo źle zrobiony rytm. I nie mam tu na myśli faktu, że np. Zygmunta poznajemy już jako dorosłego fac...

Recenzja książki Zygmunt III Waza
© 2007 - 2024 nakanapie.pl