Czarna jaskółka recenzja

Ona (Monika) - była zwykłą dziewczyną mieszkającą z siostrą i ojcem. Niestety matka dziewczyny umarła wydając ją na świat. Nie miała łatwo, siostra pracowała i chowała pieniądze pod podłogą, aby uciec; ojciec zapił się na śmierć. Ona została sama, musiała sobie radzić, więc pracowała w knajpce. Niestety przez klienta - nachalnego klienta, została zwolniona. Wracając do domu spotkała natręta, który chciał z nią skończyć porachunki i tu wkracza Vasil...a może Igor??
Wybawiciel, którego pokochała nad życie, szkoda tylko, że po latach ten właśnie wybawiciel chciał ją zabić. Dlaczego????
Co się stało z tą dobrą, kochającą dziewczyną spod Tatr?
Po wybudzeniu postanowiła znaleźć i zabić swojego oprawce. Wróciła do Tatr, gdzie wyszła dwukrotnie za mąż. W dodatku po ostatnim mężu dostała grill bar - burdel pod przykrywką restauracji.
A prócz baru zyskała również stadninę z końmi, gdzie uciekała, by chociaż na chwilę zapomnieć o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.

On (Jack) - zakała rodziny Adamsów, czarna owca rodziny, gdzie się nie pojawi tak zostawia po sobie ślad - trupa. Będąc nastolatkiem zakochał się, ale niestety wybranka okazała się zwykła dziw... . Przygoda Moniki i Jacka rozpoczyna się już w poprzedniej części, gdzie Monika oddaje małpkę Michaelowi czym doprowadza Jacka do furii.
Spotyka na swojej drodze "Czarnulkę", która za nic w świecie nie chciała wyjść mu z głowy.

Do czego posunie się Monika, aby dokonać zemsty....
Czy dwa serca niezdolne do miłości znajdą wspólną drogę?? Czy dostaną szansę od losu aby rozpocząć życie od nowa z białą niezapisana kartą?

Co się stanie gdy dwa te same żywioły staną na jednej drodze??!!

Ja wiem😉😉 będzie burza i to potężna😍

Nie musicie czytać poprzednich trzech części, ponieważ ta jest odrębną historia Czarnej Jaskółki - górali o czarnym sercu i mafioso o sercu jak głaz. Ale przeplatają się osoby z poprzednich części, więc warto sięgnąć po "Czarne i białe", "Czarne i czerwone" i "Czarne i czarne".

Zdradzę Wam coś jeszcze: czytając książki czytam najpierw pierwszą i ostatnią stronę. I już wiedziałam, że @lilianawięcek nie powiedziała ostatniego słowa😁
Dam Wam jedną radę....jeśli chcecie zabrać się za czytanie, to radzę znaleźć sobie trochę więcej czasu, bo gdy zaczniecie nie będziecie mogli przerwać😁

Jeszcze raz dziękuję za przepiękna historię i czekam na więcej😍😍