„Ten, kto rozumem się nie chwali, ale ostrożny pozostaje milczy roztropnie, uszu używa, aby usłyszeć, a oczu, by widzieć, ten pośmiewiskiem nie będzie i głupców wśród mądrych rozpozna.”
Każdy naród ma swoją odrębną kulturę, a tym samym posiada dawne opowieści o czasach przodków i ich życiu. Jednym z bardziej ciekawych legend są mity związane z kulturą skandynawską. Każdy, kto interesuje się runami, a tym samym Wikingami, słyszał o Odynie, Thorze, Mimirze, Lokim czy Frei. Do mnie te historie przyszły wraz z runami, gdyż poznając ich znaczenie nie można ominąć związanych z nimi bogów i o powieści o nich. Z reguły mity są przytaczane w podręcznikach związanymi poznawaniem runicznego futharku, a legendę o Odynie zna każdy runista. Teraz te wszystkie bardziej lub mniej znane mity możemy mieć w jednym miejscu, dzięki książce pt.: „Mity nordyckie”, w której autor podjął się niełatwego zadania uporządkowania dostępnych przypowieści opierając się na dawnych przekazach, dokumentach, poematach i zapisach. Udało mu się odtworzyć świat dawnych Bogów, których dzieje układają się w sposób chronologiczny i klarowny.
Zaczynamy poznawać mity od momentu, gdy we wszechświecie istniała tylko Otchłań Ziejąca, zwana Ginnungagap, w której kipiała pradawna magia. Nie było wówczas niczego. Ani księżyca, ani słońca, ani morza czy piasku, żadnych stworzeń znanych nam przestrzeni. Było tylko nieprzenikniona ciemna przepaść, która graniczyła z dwoma krainami śmiercionośnych żywiołów. Na północy położony był Niflheim z nieprzeniknioną mgłą i straszliwym zimnem. Tam można było usłyszeć szum wydobywający się z jadowitego źródła zwanego Hwergelmir, czyli „Kipiący Kocioł", z którego wypływało jedenaście lodowatych rzek zwanych Eliwagar. Na południu istniało królestwo Muspell, w którym rządził potężny olbrzym ognia, Surtr. Pewnego dnia dostrzegł on pewną postać wyłaniającą się z ciemnej brei…
Co było dalej, tego nie zdradzę, ale zachęcam do osobistego poznania tych fascynujących opowieści. Książkę czyta się niczym dobrą powieść fantasy, pełną niesamowitych przygód, stworów, bogów i bogiń, magii, bitew i intryg. Zawarte są w nich ponadczasowe wartości, mądrości i przekazy ukryte w historii nordyckich legend. Mity spisane w formie beletrystycznej pozwalają bez problemów poznawać kolejne epizody zebrane w siedem części. Opowieści ułożone zostały od momentu powstania świata aż po słynny Ragnarök. Ułatwieniem w rozeznaniu się w położeniu poszczególnych krain jest mapka zaprezentowana na jednej z wklejek oprawy, więc można łatwo wyobrazić sobie ówczesny układ geograficzny. Na końcu książki znajdziemy natomiast Glosariusz, czyli alfabetycznie wymienionych bogów i różnych postaci, co stanowi pewien rodzaj podsumowania oraz daje możliwość przypomnienia sobie kto jest kim.
Bardzo pozytywne wrażenie robi jej wydanie, gdyż została ona oprawiona w solidną, twardą okładkę ze zszywanymi brzegami. Całość jest w tonacji czarno-białej, ale ozdobiona rysunkami wykonanymi przez pana Marcina Kot. Są one ozdobą dla każdego rozdziału, a swoją grafiką nawiązują do charakteru publikacji i poszczególnych tematów opowieści.
W ostatnich latach zapanowała moda na poznawanie czasów Wikingów, a tym samym kultury i wierzeń ludów północy, którzy pobudzają wyobraźnię twórców dzieł filmowych bądź literackich. To oczywiście za sprawą serialu o tym niesamowitych ludziach, ale też powieści, jakie pojawiają się na naszym rynku. Często w nich są przedstawiane historie, które są mocno naciągane, koloryzowane, by uatrakcyjnić przekaz opowieści, więc warto też sięgnąć do opracowań, które przybliżą tamten czas dokładniej. Wprawdzie nie jest to zupełnie możliwe, gdyż wiele przekazów niknie w mrokach dziejów, ale i tak dosyć sporo przekazów pozostało w legendach i poematach. Dzięki temu możemy ponownie wniknąć w miniony świat, który za pomocą takich książek jak „Mity nordyckie” ożywają w naszych umysłach dając świadectwo dawnych wierzeń i kultury przodków.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Mity nordyckie przez wieki pozostawały nieznane. Obecnie święcą tryumfalny powrót, na nowo zamieszkując w zbiorowej wyobraźni. Czy jest to sprawka olbrzymek przędących nici Przeznaczenia? Czy to sami...
Mity nordyckie przez wieki pozostawały nieznane. Obecnie święcą tryumfalny powrót, na nowo zamieszkując w zbiorowej wyobraźni. Czy jest to sprawka olbrzymek przędących nici Przeznaczenia? Czy to sami...
Mitologia Nordycka powraca do łask, co widać po tym, jak chętnie wizerunki pradawnych bogów wykorzystywane są w filmach i serialach. Pytanie brzmi, ile prawdziwości i zgodności mają one z opowieściam...
Przed zaraniem dziejów (…) ani słońce nie świeciło, ani księżyc nie lśnił. Była tylko Otchłań Ziejąca, Ginnungagap, w której niezgłębionych czeluściach drzemała potężna pramagia. Mitologia nordycka ...
Pozostałe recenzje @Mirka
Co kryją mury Mulberry Tales?
@Obrazek „Nie wiara wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy, tylko to, jak sami postrzegamy moralność.” Kilka miesięcy temu skończyłam czytać "The paper dolls", pierw...
@Obrazek „Są słowa, które zapadają człowiekowi głęboko w pamięć.” Czasami spotykamy jakąś osobę, która wydaje się nam znajoma, ale nie jesteśmy w stanie osadzi...