Cienie recenzja

Anioły i demony. Odwieczna walka dobra ze złem. Połączenie Biblii z fantastyką.

Co byś zrobił jakbyś nie pamiętał swojego życia? Można zacząć od nowa. Ale czy na pewno? Przeszłość kładzie ciemny scenariusz na Twoją duszę. Nie da się od niej uciec, czy chcemy się od niej odwrócić, zapomnieć, a może jednak przypomnieć...

Połączenie Szeptem i trochę Nocnych Łowców - takie porównanie widnieje na tyle książki, więc aż żal by było po nią nie sięgnąć. Jeszcze troszkę przypominało mi to serię Covenant od J. Armentrout. Miało jakieś delikatne zalążki. Poza tematyką książka różni się od serii, które już są na rynku.

Największym plusem tej książki jest język - nieziemsko, szybko się czyta. Nawet nie wiedziałam, kiedy byłam na setnej stronie tej historii. Nie brakuje tutaj akcji. Jednak zbyt szybkie przeskakiwanie i dziecinność bohaterów nie do końca urzeka i wprowadza delikatny chaos wraz z przewracaniem oczami. Przy imionach i tej całej sytuacji z Nefilim przypominało Dary Anioła, nawet bohater jeden ma na imię Simon (?). To już jest zdecydowanie zbyt duży zbieg okoliczności. Dobra bohaterowie są irytujący, mają czasami przebłyski inteligencji i kiedy odłożą swoje dziecinne rozterki dzieją się naprawdę fantastyczne rzeczy i konwersacje – bardzo dobry humor. Bardzo dobre jest też to, jak wchodzimy do głowy naszej głównej bohaterki, troszkę zbyt mało emocji, ale przy takiej ilości akcji jest to zrozumiałe.

Tajemnicza historia, która nabiera tempa w sumie tutaj w tej książce to jest jak lecenie z prędkością światła - miejscami za szybko, poznajemy troszeczkę ten świat nie za bardzo. Szczegółów jest mało, a romans w niektórych momentach przyćmiewa wszystko inne. Jak można ująć dzieci bawiące się zabawkami w piaskownicy. Wątek aniołów, demonów, upadłych bardzo dobrze rozwinięty. Syndrom Boga również, kłamstwa, oszukiwanie, jak na razie nie wyjaśnione do końca moce. Ktoś czymś włada, ale nie wiemy, jak to funkcjonuje.

Historia z pozoru błaha, jednak na zastój czytelniczy idealna. Lekka, przyjemna, nieco głupiutka lektura. Może kilka lat wcześniej jak bym po nią sięgnęła, to zachwycała bym się nią bardziej. Teraz podchodzę do niej bardziej stoicko i nie wywołuje aż takich emocji. Może za dużo już tego na rynku. Czego tutaj nie brakuje: akcji, miłości, tajemnic, chaosu i dobrej walki. Trzeba dodać, że całkiem niezłe te upadłe anioły. Polecam przeczytać, na jeden wieczór idealna. Czekamy co będzie dalej.