Po książki historyczne nie sięgam zbyt często, przynajmniej w porównaniu do innych gatunków. Jeśli jednak sięgam, mój wybór jest bardzo przemyślany. Myślę, że Jacka Komudy i jego powieści nie trzeba nikomu przedstawiać. Sięgając po ten tytuł sądziłam, że będę miała do czynienia z czymś wyjątkowym. Nie pomyliłam się.
Wrzesień 1939 roku. Bitwa pod Wizną, która zyskała miano „polskie Termopile”. Z podręcznika do historii niewiele można się o tej walce dowiedzieć, są jedynie niewiele znaczące wzmianki. Jednak to właśnie ów podręcznik skłonił mnie do poszerzenia swojej wiedzy na ten konkretny temat. Z pomocą przyszła wydana niedawno książka, będąca trzecim tomem serii „Wrzesień 1939”. Po takich tytułach jak „Hubal” i „Westerplatte” przyszła pora na desperacką walkę nad Narwią w Wiźnie. Walkę nierówną, podczas której kilkuset obrońców dowodzonych przez kapitana Władysława Raginisa stawiało bohaterski opór czterdziestu tysiącom niemieckich żołnierzy. Mimo potężnych braków w zaopatrzeniu i uzbrojeniu. Zachwyca postać Kapitana Raginisa, który do końca odrzucał możliwość złożenia broni. Widząc, że jego skromna armia nie ma już żadnych szans na zwycięstwo, wydał żołnierzom rozkaz przejścia na tyły, a sam popełnił samobójstwo. Cieszę się, że powstała książka w całości poświęcona okolicznościom tej bitwy. Muszę dodać w tym miejscu, że okładka powieści nawiązuje szatą graficzną do dwóch pierwszych tomów. Wszystkie trzy idealnie do siebie pasują i na pewno będą pięknie prezentować się na półce.
Książka wzbudza bezmiar emocji. Nie tylko dlatego, że ta walka, od początku skazana na porażkę, porusza do głębi. Myślę, że wspomniane odczucia powoduje niezwykle plastyczny język autora, potrafiący dotrzeć do najgłębszych zakamarków ludzkiej duszy. Pięknie pisze Jacek Komuda. Jego barwny styl sprawia, że czujemy się, jakbyśmy byli w samym środku tej przerażającej bitwy. Dzięki temu łatwo wczuć się w odczucia bohaterów. Kartka za kartką przeżywamy wszystko razem z nimi. Straszny obraz okrucieństwa II wojny światowej dosłownie staje nam przed oczami. Powtórzę to, co piszę podczas recenzji każdej książki historycznej, takie książki są bardzo potrzebne. Musimy pamiętać o poświęceniu tych dzielnych żołnierzy, często bardzo młodych chłopców. Chłopców, mężczyzn, którzy pokazali jaka siła drzemie w naszym narodzie. Stanowią wspaniały przykład dla młodych ludzi. Przy okazji lektury naszła mnie pewna refleksja. Jak wiele osób byłoby stać w dzisiejszych czasach na podobny herozim?
Wspaniale została przedstawiona w książce sylwetka Kapitana Raginisa. Niezwykłego dowódcy wyjątkowych ludzi. Do samego końca dawał im przykład swoją osobą. To postać z krwi i kości, która na zawsze zapisała się w mojej pamięci. Człowiek honorowy, odważny, zdolny do największych poświęceń. Oddany sprawie. Chociaż widział, w jak beznadziejnej sytuacji się znaleźli, nie tracił wiary i zapału. Do ostatniej chwili wierzył w słuszność tego, o co walczył. Szanuję i podziwiam. Mimo, że książka poświęcona jest bitwie pod Wizną, autor nie ogranicza się tylko do jej opisu. Jest miejsce na sprawy przyziemne, a nawet na miłość. Są opisy miejsc oddających ducha polskości, tak brutalnie zdeptanej przez wojnę. Barwne opisy przedwojennego dworu dodają książce kolorytu.
Jeśli lubicie książki historyczne, tę książkę musicie przeczytać. To kawał świetnej literatury opisującej jedną z mniej znanych bitew kampanii wrześniowej. Merytorycznie książka jest bardzo dobra. Powieść urozmaica dodatek różnorodnych materiałów źródłowych, takich jak mapy, czy nawet wycinki z ówczesnej prasy. „Wizna” to angażująca i barwna opowieść o niezwykłych ludziach, którzy cenili honor i obowiązek bardziej niż własne życie. Z całego serca polecam!
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl