Nasz ostatni dzień recenzja

"Nasz ostatni dzień" był moim pierwszym spotkaniem z twórczością Adama Silvery. Szczerze mówiąc, sięgając po nią, nie miałam zbyt wielu oczekiwań, szukałam raczej czegoś lżejszego. Czegoś, co w miarę szybko uda mi się przeczytać. Powiedzenie, że spotkał mnie szok to niedopowiedzenie. Nie sądziłam, że ta historia tak bardzo mnie dotknie. Fakt, styl pisania jest lekki i bardzo przystępny - w końcu to młodzieżówka. Ala sama historia na pewno pozostawia ślad w czytelniku.

Książka opowiada o dwóch młodych (zbyt młodych na śmierć) chłopakach - Mateo i Rufusie. Są oni jak ogień i woda, na pierwszy rzut oka zupełnie od siebie różni. Mateo jest wycofany i cichy, natomiast Rufus to towarzyski i wygadany chłopak. Pewnej nocy oboje otrzymali telefon, którego nikt nie chciałby otrzymać. Prognoza Śmierci - instytucja informująca ludzi, że w ciągu najbliższych 24 godzin będą musieli pożegnać się z życiem, skontaktowała się z nimi, żeby przekazać nieciekawe wieści. Każdy inaczej radzi sobie z tą trudną informacją, jednak łączy ich jedno - decydują się na pobranie aplikacji zwanej "Ostatni Przyjaciel", gdzie Zgonersi mogą znaleźć kogoś, kto pomoże im na ostatniej prostej życia. Dzięki niej decydują się oni ze sobą spotkać, a ta decyzja sprawi, że ich ostatni dzień będzie bardziej niezwykły, niż mogli się tego spodziewać.

Wielkim plusem całej książki było to, że pomimo iż w centrum zainteresowania jest ta dwójka, to autor zdecydował się umieścić również rozdziały poświęcone innym bohaterom. Dzięki temu możemy poznać nie tylko punkt widzenia osób, które wiedzą, że niedługo umrą, lecz również ich bliskich (a także wrogów), którzy w pewien sposób również muszą poradzić sobie z tym, co ma nastąpić.

Ciężko mi sobie osobiście wyobrazić, jaka byłaby moja reakcja na telefon z Prognozy Śmierci. Czy zaczęłabym panikować? Przyjęłabym to ze spokojem? Zaszalała czy może stwierdziła, że skoro tak to wracam do łóżka?
Nie sądziłam, że ta książka będzie w sobie zawierać aż tyle głębszych motywów. Świat, który Adam Silvera wytworzył w"Nasz ostatni dzień"to coś, na co warto zwrócić uwagę. Teoretycznie jest to książka o śmierci, powinna być więc niezwykle smutna. I momentami była, jednak miała w sobie to ziarenko ciepła, które może dawać nadzieję.