Maladie i inne opowiadania recenzja

Maladie i inne opowiadania. Zbiór dziesięciu opowiadań Andrzeja Sapkowskiego publikowanych już wcześniej w innych miejscach, nawet w innych zbiorach opowiadań.
Styl pisania Sapkowskiego jest znany każdemu, kto zetknął się z Sagą o Wiedźminie czy Trylogią Husycką. Prosty, przyjemny, lekki, sprawiający łatwość w czytaniu, momentami przaśny, niestroniący od humoru. Język jest barwny, ale nie przesadnie ubarwiany. Proste, dobre historie, napisane prostym językiem, dla niewymagającego czytelnika. Opowiadania są równe, nie ma jednoznacznie lepiej lub gorzej napisanych. Tematyka jest różnorodna i jedynie ona może determinować czy opowiadanie nam się spodoba, czy też nie. Bohaterowie są dobrze zbudowani, w większości są wiarygodni na tyle, na ile pozwala nam ich poznać krótka forma narracyjna. Akcje są wartkie i przemyślane.
Co jest osią zbioru? Chyba nie ma takiej. Znajdą się opowiadania ze świata Wiedźmina, próby stworzenia space opery, historie fantastyczne oraz urealnione. Dlaczego akurat one znalazły się w tym zbiorze? Bo napisał je Sapkowski, były wydane już wcześniej, jedne w gazetach, inne w książkach. Pozycja ma na celu wyłącznie zebranie ich w jednym miejscu. Jedyną nowością są przedmowy, w których autor dzieli się z nami swoimi przemyśleniami, czasami historiami lub powodami stworzenia danego opowiadania. Czy jest to dobre? Tak, z całą sympatią dla twórczości Sapkowskiego przyznaję, że nie jestem przychylnie nastawiona do jego osoby. Każdy, kto zetknął się z nim lub z jego wypowiedziami osobiście, wie, skąd może pochodzić ten brak uwielbienia dla niego. A osobom, które takiego kontaktu nie miały, takie przedmowy mogą pozwolić wyrobić sobie zdanie nie tyle o dziełach, ile o samej osobie autora.
Czy ten zbiór jest niezbędny? Nie jest. A więc to źle, że powstał? Nie! Opowiadania są zebrane w jednej, ładnie wyglądającej książce. Choć nie łączy ich nic, poza autorem, dla każdego fana są uzupełnieniem księgozbioru. Miło jest otrzymać zgrabny tomik dobrych opowiadań ulubionego autora, nawet jeżeli wszystkie zna się już z innych miejsc.