Rhys recenzja

Naszła mnie ochota na książki z mafią w tle. Oczywiście nie mogło zabraknąć wątku miłosnego, bo inaczej nie czytam. :D No z tym trochę przesadziłam, zdarza mi się czytać zwykłe kryminały, ale jednak trochę romansu nadaje pikanterii w lekturze.
Także wracając do tematu wzięłam się za Rhysa( fajnie to zabrzmiało). W tej historii poznajemy dobrotliwie tytułowaną przez swoją babcię Vivianą z dużym tyłkiem, której życie nie jest usłane różami. Wychowywana przez babcię i matkę- chociaż w przypadku tej drugiej to mocno naciągane słowo, pracuje w ekskluzywnym salonie z garniturami i ledwo wiąże koniec z końcem. Pewnego dnia w bonusie od szefowej zostaje oddelegowana do klienta, któremu pomylono zamówienie. I tutaj poznajemy Rhysa- "Anioła ciemności". Nasza bohaterce opada przysłowiowa kopara i po paru chwilach zdawkowej rozmowy czmycha. Jednak coraz częściej dochodzi do ich"przypadkowych" spotkań. Dziewczyna z jednej strony czuje się osaczona a z drugiej nie może zaprzeczyć, że napięcie seksualne i chemia pomiędzy nimi wprost bucha. W pewnym momencie poznajemy dawno niewidzianą przyjaciółkę Viviany- Amelię, która okazuje się dziwnym trafem kuzynką Rhysa.
W kolejnych dniach dochodzi do przykrego incydentu i Viv zostaje oskarżona o dokonywanie kradzieży w pracy i w konsekwencji zostaje wylana. Do akcji wkracza nasz mroczny anioł na czarnym rumaku i ratuje z opresji swoją wybrankę. Oczywiście później zaczyna pracę w klubie Rhysa. Im dalej, tym mocniej i intensywniej zacieśnia się więź pomiędzy naszym duetem i co za tym idzie, poznajemy głównego bohatera, który cenzuralnie pisząc- miał zrąbane dzieciństwo. Od małego szkolony na "maszynę do zabijania" dopiero dzięki Vivianie zaczyna w pewnym stopniu przejawiać jakieś cząstkę człowieczeństwa.
Żeby nie było za cukierkowo i kolorowo, podczas pobytu w domu Rhysa, Viviana niefortunnym zbiegiem okoliczności dowiaduje się, że jej ukoczany i cała jego familia należą do mafii a raczej nią są..... Po ogólnym szoku i generalnie paru ciężkich dniach, Viv jednak stwierdza, że nie potrafi żyć bez Rhysa. Później następuje seria kryminalnych zdarzeń z mafią w tle. Dowiadujemy się kto jest ojcem głównej bohaterki, poznajemy kolejnych członków mafijnej rodzinny. Gdzieś pod koniec książki mamy wieczór panieński Viviany, który jakbym mogła oceniłabym na maksymalną liczbę gwiazdek. Czytając ten fragment co chwilę rechotałam jak wariatka. No bo kto z nas ma babcię, która jest w stanie wyprawić wieczór panieński zapraszając swoje emerytowane koleżanki, załatwić ciasteczka z "marychą" i na koniec organizuje striptizerów, których średnia wieku wynosi grubo 70+.

Konkludując książka godna polecenia, w szczególności ze względu na babcie, która mówiąc młodzieżowo "wymiata" w każdym calu. Rhys i Viviana to postacie z pazurem i na pewno zabiorą was w ciekawą podróż po ich pokręconym świecie. Szczerze polecam!