Literatura obyczajowa, której akcja dzieje się w czasach wojny jest dla mnie czymś nowym, choć nie do końca nieznanym, bowiem jakiś czas temu przeczytałam „Złodziejkę książek”. Czymś, co unikałam w dotychczasowych wyborach czytelniczych ze względu na ich bolesną i emocjonalną tematykę. Jednak chęć rozwoju gustu czytelniczego jest silniejsza niż wszelkie moje obawy, toteż podjęłam szybką decyzję o zakupie najnowszej powieści Agnieszki Lis, by rozpocząć nową przygodę. Pierwsze podejście do tej literatury nie do końca było aż tak udane, jakby tego oczekiwała.
„Ocalenie” jest dla mnie debiutem pod kątem znajomości twórczości Pani Agnieszki i na pewno nie będzie to jednorazowe spotkanie. Autorka w sposób delikatny, ale i dosadny opisała codzienność dzieci z sierocińca, ich opiekunek, dyrektorki, kucharki. Codzienność, która charakteryzowała się zabawą, radością, miłością, wsparciem, nauką i bezpieczeństwem. Jednak wybuch wojny wszystko zmienił- dzieci zbyt szybko musiały dorosnąć, szczególnie te starsze, zaczęła się walka o przetrwanie, o zapewnienie posiłku mieszkańcom sierocińca, o ich zdrowie i życie. Ta walka wymagała odwagi, zaangażowania, czystego serca i ogromnej miłości do swoich podopiecznych, przyjaciół, znajomych z domu. Wanda, Anna i Ewa- dwie kobiety, dyrektorka i kucharka, oraz ich 10-letnia wychowanka, która stała się ich podporą, a zarazem najczulszym punktem. Każda z nich silna, lojalna, pełna ciepła i oddana, a przy tym bez krzty grymasy i wątpliwości, gotowa do walki na życie i śmierć o godność, bezpieczeństwo i dobrą przyszłość.
Mogłoby się wydawać, że taka powieść będzie trudna do przeczytania pod względem emocjonalnym, szczególnie gdy opisana jest z perspektywy niewinnego dziecka. Jednak nic bardziej mylonego. Ta książka jest dokładnie przemyślana, perfekcyjnie i subtelnie napisana, tak, by nie razić nikogo w oczy brutalnością tamtych jakże trudnych i ciężkich czasów w sposób dosadny. Jej sentymentalny i melancholijny charakter pozwalają w tej histerii ujrzeć prawdziwe dobro, kryjące się w bohaterach, mieszkańcach sierocińca i ich pracownikach, w pewnym sąsiedzie, małej Krysi czy też młodym mężczyźnie, wybawcy Ewy. Ich niezłomność i odwaga są godne podziwu. Ale jak to bywa w takich powieściach, walka o wolność wymaga ofiar, ale jej smak jest wtedy wyjątkowy i szanowany.
„Ocalenie” to wyjątkowa lektura, pobudzająca silne emocje, dająca sporo przestrzeni na własne przemyślenia, której nie da się tak szybko zapomnieć. To powieść pełna nadziei, miłości i ciepła, w której nie zabraknie trudów dorastanie, codziennej walki o pożywienie, o zachowaniu pozornego spokoju i bezpieczeństwa wśród tych najbardziej bezbronnych istot, jakimi są dzieci, w szczególności te samotne, porzucone, porwane. Dzieci, które widzą i rozumieją znacznie więcej, niż nam się wydaje. I choć autorka całe to okrucieństwo tamtych czasów, przelała na papier delikatnie, z wyczuciem, to ból, smutek, gorycz czy też strach, są nieodłącznym elementem tej historii. Historii pięknej, wzruszającej, chwytającej za serce, a z drugiej strony budzącej podziw i szacunek dla jej bohaterów. Bo nie sztuką i poświęceniem jest walczyć dla siebie, lecz dla i za innych. Jeżeli więc pragniecie przeczytać coś tak wyjątkowego, co skłoni do refleksji, a przy okazji nie zaatakuje nadmiarem brutalności i przemocy w dosadnym znaczeniu, to jest to powieść dla Was, a już, szczególnie gdy jesteście wielbicielami fabuły osadzonej w czasach wojennych. Mnie ta książka bardzo mile zaskoczyła, więc i Wy powinniście czuć się nią usatysfakcjonowani. Polecam.