Jest to niesamowita książka, która budzi w czytelniku całe spektrum emocji. Od ciekawości, fascynacji, złości, frustracji do radości. Budzi Budzi w nas podglądacza- na początku, gdy poznajemy główną bohaterkę Olivię i wszystko wygląda tak normalnie. Czekamy na historię jej życia, obserwujemy każdy jej ruch. Sprawia, że jest nam niewygodnie, gdy czytamy co przytrafiło się jej, gdy utknęła na morzu z pięcioma obcymi mężczyznami. Coś nas uwiera, gdy czytamy jak dobry dla niej jest Hugon, którego poznała po kilku latach, a w którego ramionach mimo wszystko nie umiała wygodnie się umościć. Razem Razem z główną bohaterką czujemy wstręt do wody, choć woda nic jej nie uczyniła, dręczy nas tęsknota i zagubienie. Natomiast końcówka książki to głęboki ożywczy oddech prłną piersią. Właściwie na tym mogłabym zakończyć recenzję, ponieważ trudno ubrać tę historię we własne słowa nie ujmując jej przy tym uroku, ale spróbuję.
Główna bohaterka, dla jednych znana jako Oli, dla innych jako Liv, wiedzie zwykłe życie. Ma chłopaka, kończy studia ekonomiczne, staż w popularnym banku ma w kieszeni. Mieszka z dziadkiem w jego mieszkaniu, które opłaca jej ojciec- potentat naftowy. W domu Olivii zawsze liczyły się tylko pieniądze, nikt nikomu nie okazywał uczuć i mam wrażenie, że ona też błądzi w świecie emocji, nie do końca wie, czego chce, czego jej trzeba i czy jej chłopak Adam potrafi jej to dać. Po suto zakrapianej randce, która skończyła się awanturą Olivia budzi się na łodzi obcego starszego mężczyzny, i oskarża go o porwanie. To on- Mac pierwszy nazywa ją Oli i od pierwszej rozmowy obdarza ją uwagą, której ona tak potrzebuje. Mac zapoznaje Oli z Maggie jego wieloletnią przyjaciółką, która według mnie nosi w sercu okruch magii. Maggie straciła wzrok, jednak kiedyś widziała, dzięki temu zna wszystkie kolory i żyje dalej w magicznym świecie synestezji, dzięki której wszystkie liczby, litery i dźwięki mają własne kolory. Oli również jest synestetyczką, co wzbogaca bardzo całą opowieść, ponieważ każdy opisywany przez nią dźwięk ma własny kolor. Dla mnie był to lekki problem- również jestem synestetyczką, ale w mojej głowie cyfry i litery mają zupełnie inne barwy niż te opisane w książce, więc trochę mi to zakłócało odbiór całości, jednak przekonałam się, że każdy może je postrzegać na własny sposób. Rejsy z Maggie i Macem, bogactwo doznań, dźwięków i barw zachwyciło artystyczną duszę Oli, od tej pory zerwała z normalnym szarym życiem i zaczęła zatrudniać się na statkach. Szło jej doskonale do czasu feralnego rejsu z pięcioma obcymi mężczyznami. Mimo subtelnego słownictwa, używanego przez autorkę, to, co spotkało główną bohaterkę było tak brudne, okrutne i poniżające, że ciężko mi się czytało tę część książki (tak, mi- uwielbiającej przemoc i brutalne opisy w książkach). Mimo, że następnie spotykamy Oli już kilka lat po tym wydarzeniu, a ona ma ustatkowane życie- jest kostuszem w galerii sztuki, cały czas czujemy w niej jakiś dysonans. Mam wrażenie, że Oli cały czas gra, próbuje się dopasować, mimo iż wszędzie i tak pasuje doskonale. Nie przeżywa życia naprawdę. Kiedy poznała Hugona na początku bałam się jak da sobie radę w związku, jak będzie z pierwszym zbliżeniem. Jest dobrze i niedobrze. Hugon to taki facet, że aż się chce potrząsnąć Oli by w końcu go doceniła, by otworzyła się na jego miłość. Jednak przeszłość gdzieś tam ciągle gniecie Olivię i nie pozwala jej cieszyć się bliskością. Oli w końcu ulega ostatniej namowie Maggie, przełamuje opór i wyrusza z innymi kobietami w rejs na Antarktykę- miejsce gdzie wszystko się zaczyna, miejsce, gdzie wszystkie byty się przeplatają. Dopiero, gdy naprawdę otworzy się na otaczające ją osoby. Gdy uwierzy w to przeplatanie żyć Oli znów będzie szczęśliwa.
Dzięki pięknemu, poetyckiemu językowi autorki nawet zwykłe rzeczy wydawały się piękne, a właściwie po prostu nie było tu nic zwykłego. Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta portalu nakanpie.pl i bardzo za to dziękuję
Głęboka poetycka opowieść o dorastaniu, pasji i niemym krzyku wśród fal. Przejmująca historia kobiety dotkniętej przemocą seksualną. Olivia ma 21 lat, kiedy rzuca staż w bankowości, aby żeglować w...
Głęboka poetycka opowieść o dorastaniu, pasji i niemym krzyku wśród fal. Przejmująca historia kobiety dotkniętej przemocą seksualną. Olivia ma 21 lat, kiedy rzuca staż w bankowości, aby żeglować w...
Powieść "Pod pokładem" Sophie Hardcastle wywarła na mnie duże wrażenie. Jest to głęboka w swojej wymowie, poetycka opowieść o kobiecie, jej dojrzewaniu, odkrywaniu pasji, zmaganiu się z traumą, przeż...
Są takie historie, choć niepozorne, to łamią Ci serce. Pozostawiają w głowie tysiące myśli i uczuć, nie pozwalają o sobie zapomnieć. Zapraszam do przeczytania kilku słów o powieści Pod pokładem, któr...
@Sylwia.B
Pozostałe recenzje @chomiczek71
Świeży głos w fantadtyce
Wykorzystanie wątku religii w fantastyce- tak czy nie? U mnie, jak w wielu innych przypadkach- zależy od tego jak autor tę religię wykreuje i opisze. Danuta Psuty miała...
Czy miejsce, w ktorym rozgrywa się akcja książki może Cię przekonać do sięgnięcia po nią? Mnie bardzo często tak, chętnie sięgnę po kryminał, w ktorym akcja dzieje sie w...