„Wciąż tu jestem. Zakochany do obłędu.”
Pamięć lubi płatać nam figla i niekiedy coś, co pamiętamy, może okazać się nie być prawdą. Wszystko, co widzimy, pokrywa mgła, sprawiając, że możemy wyciągnąć błędne wnioski. I właśnie taka mgła spowiła pamięć Adeline.
Kiedyś byli przyjaciółmi, a nawet darzyli się uczuciem. Po latach okaże się, że będą wrogami. Tylko czy to, co pamiętają, jest prawdą?
„Dwanaście lat byłeś człowiekiem pełnym mroku. Teraz twoja nędzna dusza jest o krok od tego, by w końcu stanąć w świetle, a ty mi mówisz, że nie dasz rady? Kim ty, kurwa, jesteś i co zrobiłeś z moim bratem?!”
Dwanaście lat minęło od tragicznych wydarzeń z życia Adeline. W dniu Świętego Patryka, w dniu jej urodzin ona umarła i narodziła się na nowo. Wtedy straciła wszystko i na nowo musiała odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Cały czas walczyła, by odzyskać wspomnienia. Dwanaście lat życia w obłędzie, kto skrzywdził jej rodzinę. A nawet nie podejrzewa, że ta osoba jest cały czas przy niej. Ale nie tylko ona ucierpiała wtedy, bo Caden został również zdradzony i cudem przeżył. Tylko jednego przez te wszystkie lata nie potrafił zapomnieć, że wtedy utracił swoją miłość. Co sprawiło, że pogrążył się w mroku. I niespodziewanie jego mrok został rozproszony przez światło. Osoba, którą uważał za zmarłą właśnie stała przed nim. I rozpoczęła się walka między uczuciami a rozumem, między namiętnością a nienawiścią, między prawdą a kłamstwami. Oraz walka o władzę i przywództwo nad wszystkimi irlandzkimi klanami. Czy to możliwe, że ktoś specjalnie to wszystko zaplanował? Bo to Adeline ma stanąć na ich czele albo odda władzę komuś innemu. Tylko komu? Czy miłość okaże się silniejsza od wszystkiego innego? Czy Adeline pozna w końcu prawdę?
„Znam prawdziwą ciebie. Masz w sobie iskrę światła, która przyciąga mnie tak, jak ciebie przyciąga cały ocean mroku, który znajduje się we mnie. Dwa magnesy, które stworzyły własną grawitację dla siebie nawzajem.”
Tytuł tej książki jest idealny do tego, co się w niej znajduje, bo „Obłęd” jest prawdziwym obłędem, jaki podczas czytania autorka nam serwuje. Prawda miesza się tu z kłamstwami. A każda kolejna przeczytana kartka dostarczała mi istny obłęd i szaleństwo. Emocje, uczucia, strach, niepewność, niebezpieczeństwo i intryga. A jak dodamy do tego jeszcze wspomnienia, które mieszały się i nie tworzyły prawdziwego obrazu, tylko ciągle zwodziły nas na manowce. Los zafundował Adeline i Cadenowi bolesną szkołę życia, ale w końcu postanowił im wszystko wynagrodzić. Tylko ciągle zastanawiałam się, czy nie było już za późno na to, by znowu mogli być razem. Bo oboje miotali się między namiętnością a nienawiścią. Tak bardzo wciągnął mnie świat wykreowany przez autorkę i historia Adeline i Cadena, że nie potrafiłam się oderwać od jej czytania, kartki same się obracały, a ja chłonęłam całą sobą wszystko, co tam się działo. Domagałam się prawdy i zakończenia tego obłędu, w jaki popadałam. Świetna historia, która od początku do końca trzyma w napięciu. Jestem nią zachwycona. Polecam.