Dziecko Rosemary recenzja

Obłęd czy matczyna intuicja?

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @MichalL ·2 minuty
2022-03-05
3 komentarze
20 Polubień
„Dziecko Resemary” to dla mnie przede wszystkim film w reżyserii Romana Polańskiego i Mia Farrow jako odtwórczyni głównej roli. Te dwa powiązania odkąd pamiętam symbolizował mi ten tytuł, bo już samo widowisko… hmmm… z odbiorem było raczej średnio. Zarzucałem mu, że to przecież stare kino, że czarno-biały (!), a i z grozą było tak sobie, bo jak inaczej skoro nie widać antybohatera? Takimi wnioskami posiłkowałem się przez długi czas zanim zacząłem odświeżać zapomniane tytuły, a książka miała rozświetlić ten zardzewiały (a raczej wyblakły) przez lata obraz.

Pierwsze zdania i czułem się jak w domu. Żółta sukienka Rosemary, jej blond włosy, zielone drzwi z numerem 7B, które mijali w drodze do swojego mieszkania. Mnóstwo kolorów, które nadałyby filmowej ekranizacji zupełnie innego znaczenia gdy nie była czarno-biała (!). Zaraz… odłożyłem książkę, bo zaczęła niepokoić mnie myśl o tych wszystkich szczegółach? Całkiem niedawno włączyłem sobie zwiastun filmu, z myślą, żeby obejrzeć go jeszcze raz. Tak też zrobiłem. I co? Żółta sukienka, blond włosy… są kolory! Nie rozumiem, dlaczego wyparłem ten fakt. Pokornie wróciłem do lektury.

Przez moment znowu doświadczyłem dziwnego olśnienia. Młode małżeństwo, nowe mieszkanie, tajemnicze spojrzenia i ten zachwyt Rosemary, która rozpływała się w emocjach odkrywając kolejne pomieszczenia jakby wygrali główną nagrodę w loterii. Poczułem się podobnie jak u Roberta Marasco i gdyby nie fakt, że „Całopalenie” jest młodszym dziełem, mógłbym przysiąc, że Ira Levin zaczerpnął pomysłu od kolegi. Jak widać nie, a może było odwrotnie?

To gdzie ta groza? Wbrew moim wcześniejszym, niewyraźnym wyobrażeniom jest jej całe mnóstwo. Jest zmysłowa i delikatna, a mimo to niepokojąca. Miłość męża, opiekuńczość sąsiadów jak i opieka najlepszego lekarza tworzy aurę, która mogłaby uśpić czujność. Wszystko jak należy, całe sąsiedztwo hermetyczne okalające bohaterkę w trosce o dobro jej i przyszłego dziecka. My jednak z Rosemary czuliśmy, że coś jest nie tak i mimo, że nikt nam nie wierzył pragnęliśmy uciec. Wyskoczyć spod trującego klosza i wrócić do najbliższych, do kogokolwiek. Jak najdalej.

Kiedyś ucząca mnie w podstawówce pani matematyczka przedstawiła nam w szkole nie do końca wówczas rozumianą myśl. „Kiedy ktoś mi mówi, że robię źle, nie dbam o to wiedząc, że to ja mam rację. Jeśli to dwie kolejne osoby, zaczynam się zastanawiać. Kiedy napotykam na następne, dopuszczam świadomość, że to ja mogę być w błędzie.” Idąc za tym tropem autor stawia Rosemary przed nie lada problemem. Sąsiadów można pominąć, bo to obcy ludzie i można nie liczyć się z ich zdaniem, ale lekarz? Do tego najlepszy w mieście? To już przecież musi być autorytet. A i Guy? Żyli tyle czasu razem, dzielili wspólne porażki i nawet kiedy jej najbliższa rodzina krzywo patrzyła na ich związek, wciąż mieli siebie. On ją kochał, ona wspierała go w karierze, zawsze chcieli mieć dziecko. Guy nigdy by jej nie okłamał.

Ira Levin stworzył niesamowite dzieło. Po jednej stronie postawił skromną i drobną Rosemary, wychudzoną z niedbałą fryzurą, a naprzeciw całą resztę – opiekuńczych i zatroskanych ludzi. Słowo przeciwko słowu. Znaki przeciw czynom. Gdzie kończy się obłęd a gdzie zaczyna prawda i matczyna intuicja?

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-03-05
× 20 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dziecko Rosemary
10 wydań
Dziecko Rosemary
Ira Marvin Levin
7.8/10
Seria: Klasyka grozy

Lata sześćdziesiąte XX wieku, Nowy Jork. Świeżo upieczone małżeństwo, Rosemary i Guy Woodhouse’owie, decydują się na wynajem apartamentu w Bramford, jednej ze starych, luksusowych kamienic, i to mimo...

Komentarze
@OutLet
@OutLet · około 3 lata temu
Przyznam szczerze, że nawet nie wiedziałam, że jest taka książka. A film oglądałam, oczywiście.
× 3
@MichalL
@MichalL · około 3 lata temu
Ja też wiele razy żyłem obrazem filmowym a potem, zwykle po jakimś dłuuugim czasie, cios! To było na podstawie książki?
× 3
@jatymyoni
@jatymyoni · około 3 lata temu
Wolę jednak film, szczególnie muzykę Komedy. W książce bohaterka mnie wkurzała przez swoje klapki na oczach.
× 2
Dziecko Rosemary
10 wydań
Dziecko Rosemary
Ira Marvin Levin
7.8/10
Seria: Klasyka grozy
Lata sześćdziesiąte XX wieku, Nowy Jork. Świeżo upieczone małżeństwo, Rosemary i Guy Woodhouse’owie, decydują się na wynajem apartamentu w Bramford, jednej ze starych, luksusowych kamienic, i to mimo...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Częściowa niewiedza to - częściowe przynajmniej - błogosławieństwo” Czy ktoś z Was nie zna historii Rosemary Woodhouse i jej dziecka? Czy ktokolwiek nie słyszał, chociażby kilku słów o tej książce,...

@jasminowaksiazka @jasminowaksiazka

Są książki, które mimo upływu lat się nie starzeją. Są książki, które po latach od pierwszego wydania, wciąż robią wrażenie. Są książki, do których wraca się z przyjemnością, czując dreszcz ekscytacj...

@anettaros.74 @anettaros.74

Pozostałe recenzje @MichalL

Alfabet wojny
Wojna nas nie dotyczy

"Alfabet wojny" to temat wojny dedykowany każdemu Kowalskiemu, czy Kowalskiej, który jest kontynuacją, a może nawet rozszerzeniem poprzedniej odsłony "Cywil na wojnie". ...

Recenzja książki Alfabet wojny
Metalowa burza
Polska, to dobrzy stratedzy

"Metalowa burza" to pierwsza księga cyklu z gatunku political fiction, w którym Polska odgrywa kluczową rolę na arenie międzynarodowej. Wbrew pozorom, autor jest Polakie...

Recenzja książki Metalowa burza

Nowe recenzje

Dziewczynka skacząca na skakance
Dziewczynka skacząca na skakance
@ewusiaw:

Dziewczynka skacząca na skakance... Ta beztroska, uśmiechnięta... Dwa kucyki związane kokardkami, piegi i radość w ocza...

Recenzja książki Dziewczynka skacząca na skakance
Twarda sztuka
Apokalipsa, przetrwanie i… miłosny trójkąt w św...
@zaczytana.a...:

Nowa rzeczywistość, nowe zasady Lia McLaren przetrwała piekło, które złamałoby większość ludzi. Została brutalnie po...

Recenzja książki Twarda sztuka
Przepraszam
„Wszystko tak łatwo podane, że łatwiej już by s...
@Bartlox:

Tak, Marcel Moss bardzo chce ułatwiać swoim czytelnikom życie. Wszystko w tej powieści, postacie, relacje między nimi, ...

Recenzja książki Przepraszam
© 2007 - 2025 nakanapie.pl