Wrzesień. To tragiczny miesiąc w dziejach Polski, Europy i świata. 1 września 1939 roku wybuchła II wojna światowa, która pochłonęła wiele milionów ofiar. Szacuje się, że od rozpoczęcia wojny do jej zakończenia we wrześniu 1945 roku zginęło 50 do 78 milionów ludności. Wśród nich były dzieci.
Polen-Jugendverwahrlager der Sicherheitspolizei in Litzmannstadt, a po polsku Obóz prewencyjny dla młodych Polaków Policji Bezpieczeństwa w Łodzi, zwany potocznie Kinder-KL Litzmannstadt. Teren obozu znajdował się przy ulicy Przemysłowej, a został utworzony przez hitlerowskich oprawców w połowie 1942 roku na terenie działającego tutaj getta żydowskiego. Działalność zaś rozpoczął 11 grudnia wspomnianego roku. Trafiały tam dzieci od 6 do 16 lat, ale wiadomo, że i dużo młodsze wraz z niemowlętami.
Renata Piątkowska, to pisarka książek dla dzieci i młodzieży. Dzieci, których nie ma to książka, którą skierowała do osób, które ukończyło 15 rok życia. Trzeba tutaj napisać, że autorka chciała w jak najmniej brutalny sposób pokazać zainteresowanym lekturą, jak wyglądało obozowe (prze)życie trafiających tutaj sierot, dzieci, które trafiały tu z tzw. łapanek, z Domów Dziecka, lub tych, które zajmowały się drobnym handlem ulicznym.
Na naszych wschodnich terenach Niemiec, szczególnie w "Okręgu Warty", zaniedbanie młodzieży polskiej rozwinęło się poważnie i stanowi groźne niebezpieczeństwo dla młodzieży niemieckiej. Przyczyny tego zaniedbania leżą przede wszystkim w nieprawdopodobnie prymitywnym standardzie życia Polaków. Wojna rozbiła wiele rodzin, a uprawnieni do wychowywania nie są w stanie spełniać swych obowiązków, polskie zaś szkoły zamknięto. Stąd też dzieci polskie, wałęsające się bez jakiegokolwiek nadzoru i zajęcia, handlują, żebrzą, kradną, stając się źródłem moralnego zagrożenia dla młodzieży niemieckiej - tak uzasadnił powstanie obozu Heinrich Himmler...
Historia dramatów, poniżania, bezwzględnego bicia, wręcz katowania, głodzenia i znęcania się nad dziećmi została opisana w krótkich rozdziałach. Autorka w zwięzły sposób przestawiła codzienny dzień Polonische Schweine lub polonische Hunde, bo tak określali młodych Polaków zarządzający obozem. Wszystko zaczyna się od bramy, którą docierają do obozu dzieci. Jest rejestracja, a następnie obozowy dzień. W każdym krótkim rozdzialiku czuć wielki ból, psychiczny i fizyczny, który bije od bestialsko traktowanych dzieciaków. Od dzieci, które głodzone musiały wykonywać katorżniczą pracę, a przy tym były bite i wymagano od nich szeregu ćwiczeń dla poprawienia swojej słabej kondycji. Łzy same cisną się do oczu na myśl, że "człowiek człowiekowi zgotował los"... Lekturę zobrazował swoimi rysunkami Maciej Szymanowicz, znany autor okładek i ilustracji, skierowanych do dzieci, młodzieży i dorosłych.
Nie wolno nam dopuścić, by to, co się wydarzyło w obozie dla polskich dzieci w Łodzi, poszło w zapomnienie - Renata Piątkowska. Historię niewinnych ofiar nazistowskich oprawców powinniśmy przekazywać kolejnym pokoleniom.