Na czytniku „Historia kotów” przedstawia się jako „Sławne koty i ich ludzie” choć najbardziej adekwatnym tytułem byłoby „Sławni ludzie i ich koty”.
I właśnie tym „Historia kotów” jest najbardziej: Zbiorem anegdot o znanych postaciach z kręgów polityki, kultury, sztuki oraz ich mruczkach wzbogaconych o dość symboliczny konspekt historyczny.
Madeline Swan w lekkiej, gawędziarskiej formie kreśli skomplikowany wzór trudnych relacji łączących ludzi z kotami.
Od statusu boskiego pośrednika w starożytnym Egipcie, po króla internetów obecnie.
Od użytecznego lokatora w Rzymie, przez wcielenie diabła, do gwiazd kina i reklamy.
Posądzane o wszystko co najbardziej plugawe i najgorsze, skazywane na śmierć najwyższymi aktami prawa, poddawane wymyślnym torturom, kojarzone jako nieodłączny towarzysz każdej czarownicy i niemal każdego pisarza - kotom z człowiekami nie było łatwo, oj nie.
Co prawda Swan stara się ukazać jak najwięcej z jasnej strony tego pożycia, lecz przesącza też informacje, które o homo sapiens sapiens wystawiają jak najgorszą cenzurkę.
Książkę zapełnia bezlik historyczno- biograficznych ciekawostek, lecz są to tylko ciekawostki.
W tym aspekcie w książce Swan panuje huk i wrzawa.
Jakby autorka na relatywnie niewielkiej powierzchni starała się przedstawić i zawrzeć jak najwięcej i dla żadnej z tych rzeczy nie starczyło czasu i miejsca, by przystanąć nad nią na dłużej.
W pewnej mierze szkoda.
Na teraz „Sławne koty i ich ludzie” nie są historią kotów lecz opowieściami o kotach, którym dane było stać się elementem historii o sławnych ludziach.
Kardynał Richelieu i Lucyfer, Florence Nightingale i jej sześćdziesiąt persów, Aleksander Dumas i Mysouff, Hemingway i jego słabość do kotów z polidaktylią, Brahms, który strzelał do kotów z łuku a później przysłuchiwał się ich agonii robiąc notatki, Isadora Duncan, która rozkazała złapać i utopić tyle kotów z pobliskiego schroniska ile tylko się da - by wymienić co poniektórych.
Nie tak wyobrażałam sobie tę książkę.
Owszem, kilka z powszechnie znanych faktów historycznych zostało rozwiniętych i uzupełnionych o mniej znane detale, jednakże samej książce daleko choćby do definicji książki historycznej. Oczekiwałam rzeczowego wykładu na temat, otrzymałam kolorowy, rozrywkowy show.
Koty to fascynujące zwierzęta. Gdyby skupić się na nich bardziej, „Historia kotów” mogłaby okazać się nieporównanie bardziej intrygująca. Swan potraktowała temat zbiorczo i ogólnikowo. Mimo to, znalazłam kilka smaczków łagodzących pierwsze nieukontentowanie lekturą. Jako przeglądowe opisanie kocio-ludzkich powiązań stricte „Sławne koty i ich ludzie” jest praktycznie żadne. Nie zmienia to faktu, że „Historia kotów" stanowi ciekawy, nieszablonowo ujęty rys biograficzny niezwykłych dachołazów.
Taka plotkarska kocia bzdurka.