Kolejna książka skonstruowana na bazie wspomnień, a ja wciąż mam ten sam dylemat. Czy wypada oceniać takie książki? Tutaj Aleksandra Janiszewska w Posłowiu przychodzi z odpowiedzią:
"Jak mówić o Zagładzie komuś, kto jej nie doświadczył? Czy mamy prawo żądać od autorów dzienników czasu wojny, ludzi wystawianych na najcięższą próbę, wycieńczonych i przerażonych- dbałości o formę zapisu?"
Takiej narracji jeszcze nie spotkałam. Widzimy wojnę oczami człowieka z ferajny z okolic Kercelaka. To nie są wspomnienia przepełnione bólem, smutkiem i rozpaczą. Zaryzykuję nawet stwierdzeniem, że sporo w nich radości. Inna forma tej książki z początku mnie dekoncentrowała, ale jednak zrozumiałam, że lamentowanie na siłę nikomu nie służy. Jeżeli autor uznał, że przybliży obraz wojny z nieco innej, na pozór bardziej optymistycznej perspektywy, to ja, jako czytelnik, staram się to zaakceptować. Przypomniały mi się słowa Uriego Orleva, autora książki "Biegnij chłopcze, biegnij", który powiedział, że nie potrafi opowiedzieć o wojnie z innej perspektywy niż dziecięcej, bo się tego zwyczajnie boi. To dało mi do myślenia. Zrozumiałam w jak bardzo uprzywilejowanej pozycji jestem, że nie muszę martwić się o moje życie, że nie muszę bać się zasypiając i budząc się każdego ranka, że mogę jeść i pić, gdy czuję taką potrzebę, gdy mogę po prostu żyć. Traumatyczny obraz wojny z pewnością wpłynął na autora "Przemytników życia". Jego relacja była dla mnie momentami zagmatwana i nie dość jasna, ale mimo wszystko to dobra lektura pełna żywych relacji. Można się poczuć dosłownie jak na Kercelaku w latach czterdziestych. Wszystkim tym, którzy chcą poznać inne spojrzenie na wojnę, polecam sięgnąć po książkę Świerczyńskiego. To już kolejna książka znaleziona na zapomnianej półce bibliotecznej. Jak widać poszukiwania są bardzo owocne.
W pozycji znalazłam wiele cytatów, które są świadectwem minionych czasów, pomnikiem dla tych, którzy byli "przemytnikami życia":
“Dziś niewielu pozostało warszawiaków, którzy wiedzą, gdzie przed wojną i przez całą prawie okupację kipiał życiem Kercelak, kto, czym i jak handlował pod Żelazną Bramą.”
---
“Jakże popularne było wówczas w getcie powiedzenie, że po wojnie należy w Warszawie postawić pomnik Nieznanego Szmuglera. Bo przecież wielu poległo.”