Żyjemy szybko. Jesteśmy otoczeni przez wszelakie nowinki technologiczne, a mimo to mamy jakiś sentyment do wszystkiego - co nadnaturalne. Twierdzimy, że wiemy wszystko, no prawie wszystko :) ale jak tylko gdzieś coś zastuka, zapuka - to zareagujemy gęsią skórką i przyspieszonym biciem serca. Nadal chcemy wierzyć w istnienie niewidzialnych bytów - duchy to coś, co nadal budzi w nas ciekawość, bo chyba już nie jest to strach.
Wigilia to taki czas, kiedy światło i ciemność toczą ze sobą spór - więc jest to doskonały moment na opowieści o wszystkim tym, czego nie można racjonalnie wytłumaczyć.
"Wigilia pełna duchów" to zbiór opowiadań, których treść niewiele ma wspólnego ze Świętami Bożego Narodzenia. Jednak atmosfery zimy, śniegu i tego, co może się we wczesnym zmierzchu kryć - z pewnością tutaj nie brakuje. Zbiór składa się z dwunastu opowieści. Każda jest kompletnie inna, pod względem historii i stylu, ale każda ma niepowtarzalny klimat. Nie wszystkie są porywające, ale jest to cecha łączące wszelakie antologie.
Pierwsza historia Mrs. J. H. Riddle "Dom pod orzechem włoskim" jak już zdradza nam tytuł będzie opowiadała o nawiedzonym domu. Spotkamy się tutaj z pewnym niezbyt przyjaznym duchem, który tkwi uwięziony w świecie żyjących z powodu niedokończonej sprawy, pewnego testamentu.
"Duch Panny Młodej" Andrew Haggarda wiąże się z seansem spirytystycznym i miłością, która nie jest taka oczywista. Jest to jedna z opowieści, które podobały mi się najbardziej. Traktuje o ludzkim pragnieniu związania się z partnerem ponad śmierć. "Modlitwa Sir Huggona" G. B. Burgina to krótka historyjka o parze duchów, która z powodu zwykłej nudy przygląda się młodym ludziom i postanawia interweniować, aby załatwić sprawę... czegóż by innego jak nie miłości? "Opowieść starej piastunki" Elizabeth Gaskell równieżbardzo mi siępodobała. To historia o niezałatwionych sprawach rodzinnych i ich konsekwencjach zza grobu w aurze mrozu, wszechobecnego zimna i śniegu - tocząca się w starym domu. Nastrój i klimat taki jak lubię. Niewiadoma, wspomnienia, niska temperatura i narastający niepokój. "Duch lalki" F. Marion Crawford to jak możemy się łatwo domyślić historia ożywającej lalki, ale z emocjonalnym, rodzicielskim nieco dramatycznym tłem. Kto się nie boi dużej ilości lalek i tego, że któraś z nich być może wstanie? U mnie laleczki budzą mieszane uczucia :) Krótka, ale bardzo przyjemna. "Wrzeszcząca czaszka" jest historią napisaną również przez Panią Crawford i jest dość długa. To opowieść o tym, co może nas spotkać kiedy przypadkiem namówimy kogoś do popełnienia przestępstwa. Sprawiedliwość może po nas przyjść i to obleczona w utratę zmysłów. Ciekawa forma narracji. Kolejna to "Górna koja" też tej samej autorki. Opowiada o statku "Kamczatce", a konkretnie o tajemniczej kajucie nr 105, z której to znikają pasażerowie. W zbiorze pojawia się i sam Arthur Conan Doyle ze swoim "Kapitanem Gwiazdy Polarnej". Opowiadanie ma formę dziennika pokładowego. Jest zimno i mrocznie, ale jakoś szczególnie mnie nie porwało, mimo że lubię historie ze statkami i zimą w tle. Następną historię przedstawia Edith Wharton i jest to "Później" - gdzie pojawia się motyw zaginięcia męża bohaterki i jej kompletny brak wiedzy na temat jego działalności.
M. R. James "Jesion" - krótkie opowiadanie o tym, co może kryć się w tajemniczym drzewie tuż pod oknem posiadłości, której właściciele kolejno żegnają się z życiem.
"Duch Skarbca" - Emily Arnold to opowieść o klątwie, która ciąży nad pewnym... skarbem :) A ostatnie opowiadanie "Nekromanta - Duch a czarna magia" autorstwa Isabelli F. Romer pouczy nas, że wywoływanie duchów ma swoje konsekwencje.
Żadna z tych historii nie wystraszy współczesnego czytelnika, ale warto je przeczytać choćby dla klimatu, którego dziś już się nie spotyka. Język jest ładny, plastyczny i zrozumiały, mimo że teksty mają wiele lat. Z wszystkich historii płynie ten sam morał - sprawiedliwość prędzej czy później upomni się o swoje, nie ważne czego się dopuściliśmy i czym to było umotywowane.
Postaci bywają przerysowane i mogą wydawać się komiczne; w swoich porywach serca, czy dramatach, ale kiedy pamięta się o okresie ich powstania - to można spokojnie delektować się po prostu literaturą. Nie trzeba ich oczywiście czytać w okresie świątecznym, ale zima i wczesny zmierzch jest jak najbardziej wskazany.
Przyznam, że nie spodziewałam się, że aż z taką przyjemnością będzie mi się czytało historie o duchach napisane na przełomie XIX i XX wieku.
Po popularności „Opowieści wigilijnej” Charlesa Dickensa, w wiktoriańskich gazetach i czasopismach często pojawiały się opowieści o duchach w czasie świąt Bożego Narodzenia, a czytanie ich przy świe...
Po popularności „Opowieści wigilijnej” Charlesa Dickensa, w wiktoriańskich gazetach i czasopismach często pojawiały się opowieści o duchach w czasie świąt Bożego Narodzenia, a czytanie ich przy świe...
Po popularności „Opowieści wigilijnej” Charlesa Dickensa, w wiktoriańskich gazetach i czasopismach często pojawiały się opowieści o duchach w czasie świąt Bożego Narodzenia, a czytanie ich przy świec...
9/52/2020 #recenzja #wigiliapełnaduchów Sztukater Zysk i S-ka Wydawnictwo Inka92, Wigilia pełna duchów, ocena 10 Noc rozciągająca swą aksamitną zasłonę nad światem, niepokojący blask księżyca, wypł...
@karolina92
Pozostałe recenzje @pod_lasem_czytane
Było ich dziewięcioro
Historia tragedii na Przełęczy Diatłowa nie jest mi tematem kompletnie obcym. Co jakiś czas wracam do niej myślami. "Przyciąga nas to, co dręczy nasze sumienie". Anna ...
"Lubiła kochankę męża. Nie miała jednak pojęcia, co stało się z jej ciałem." Tyle właśnie powinien wiedzieć o fabule czytelnik, który postanowił przeczytać "Krok...