Po popularności „Opowieści wigilijnej” Charlesa Dickensa, w wiktoriańskich gazetach i czasopismach często pojawiały się opowieści o duchach w czasie świąt Bożego Narodzenia, a czytanie ich przy świecach lub przy kominku stało się coroczną tradycją. Zbiór świątecznych opowieści grozy reprezentuje mieszankę różnorodnych stylów i motywów wspólnych dla wiktoriańskiej fikcji o duchach i obejmują dzieła niegdyś popularnych autorów, takich jak Elizabeth Gaskell, Edith Wharton, M.R. James, F. Marion Crawford czy Andrew Haggard, a także wkład anonimowych lub całkowicie zapomnianych pisarzy.
-----------------------------------------------------------------
Za kilka dni Wigilia, zatem nic lepszego na tę porę nie znajdziecie. Świetny zbiorek, dużo klasyki, choć wiadomo jak to w przypadku opowiadań – jedne lepsze, inne gorsze, ale całościowo „Wigilia pełna duchów” od
Zysk i S-ka Wydawnictwo wypada naprawdę nieźle! Na wstępie – niech Was nie zmyli tytuł. Choć mowa tu o świętach, to motyw ten pojawia się w nielicznych historiach. Zbiór ten wypada ocenić po prostu jako opowiadania niesamowite z domieszką grozy. Wiele z nich nie jest strasznych – pojawiają się typowe motywy straty, tęsknoty, naprawy relacji z bliskimi (już po śmierci) itp. Prawdziwy horror występuje może w kilku z nich. Prawdziwą perełką okazała się dla mnie „Wrzeszcząca czaszka” Francis Marin Crawford, niemal równie pozytywnie oceniam „Ducha lalki” tej samej autorki oraz „Kapitana Gwiazdy Polarnej” Arthura Conana Doyle’a. Niemniej, każda opowiastka zasługuje na uwagę, każdy samodzielnie wybierze te najbardziej smakowite. „Wigilia pełna duchów” to doprawdy zacna lektura, w skali 1-10 oceniłbym na mocne 7, może 7,5. Naturalnie sporo opowiadań pojawia się w innych zbiorach, poszczególni autorzy doczekali się samodzielnych wydań w kolekcji
"Biblioteka Grozy" wydawnictwa C&T, lecz nawet ale jeśli niekoniecznie gustujecie w tych historyjkach o duchach sprzed 100 lat i więcej, wykwintnym, staromodnym języku, to i tak w ramach sięgnięcia po „coś innego” warto. Dla tych, którym ten gatunek jest obcy, niniejszy zbiór może być dobrym „starterem”, punktem zaczepnym, by drążyć dalej w temacie klasycznej literatury niesamowitej.