W tej książce Szarota analizuje jak zmienia się nasz stosunek do relacji przyjaźni w obecnych czasach naznaczonych przez niebywały postęp technologiczny: internet, smartfony, portale społecznościowe itd. Rzecz jest poważna, bo oparta na badaniach naukowych. Dochodzi autor do paru ciekawych wniosków, po pierwsze: „przyjaźń przestała być traktowana jako relacja wyłącznie międzyludzka, istnieją empiryczne dowody, że przyjaźnić można się dziś także ze zwierzętami, robotami społecznymi, a nawet z własnymi wyobrażeniami.” Dalej, przyjaźń stała się towarem, który można kupić. I jeszcze, warunkiem nawiązania przyjaźni „ przestała być bliskość fizyczna, a nawet fizyczny kontakt.” Są to dla mnie tezy mocno szokujące, niemniej w dalszej części książki Szarota potwierdza je mocnymi dowodami. Przytoczę niektóre z jego wywodów.
I tak omawia autor badania pokazujące, że w wielu krajach Zachodu, relacja klienta z prostytutką pogłębia się, staje się długotrwała, przyjacielska. W jednym z badań wielu klientów prostytutek twierdziło, że: „duże znaczenie ma dla nich budowanie wzajemnego zaufania i definiowało swoją relację z prostytutką jako przyjaźń.” Na tę zmianę zareagował rynek, oto: „amerykańskie i brytyjskie prostytutki od kilkunastu lat oferują usługi typu GFE, czyli girlfriend experience. Oprócz zaspokojenia pożądania proponuje się tutaj klientom bonus w postaci „emocjonalnej intymności” lub przynajmniej złudzenie takiej intymności.” Przyjaźń za pieniądze....
Mowa jest też o przyjaciołach do wynajęcia, biznes narodził się kilkanaście lat temu w Japonii, gdzie ludziom trudno jest zawierać bliskie relacje, a ujawnianie trudnych emocji jest tabu: uśmiech jest codzienną maską. Co ciekawe, w tym biznesie: „Obowiązują dwie zasady: nie można romansować z klientami ani pożyczać od nich pieniędzy.” Niemniej pisze Szarota, że ta forma przyjaźni za pieniądze nie cieszy się zbyt dużą popularnością.
Dosyć kuriozalny jest rozdział, w którym autor opisuje przyjaźnie w wirtualnym świecie, chodzi tu np. o relację z awatarem w grze komputerowej, vide gra Second Life. Wiele osób prowadzi w tym kontekście podwójne życie uczuciowe: w realu i świecie wirtualnym: „Często bliskość, jakiej doświadczają ludzie online, i związane z nią emocje są silniejsze i bardziej autentyczne niż cokolwiek, co dane im było odczuć w realu.”
Mamy jeszcze rozważania o robotach-przyjacielach, prace nad nimi są szczególnie zaawansowane w Japonii. Takie roboty przeznaczone są głównie do opieki nad starszymi osobami przebywającymi w szpitalach i zamkniętych ośrodkach. To się czasami sprawdza, przytacza autor przykład 76-letniego pensjonariusza domu opieki, który po śmierci żony kompletnie zamknął się w sobie. Dalej Szarota pisze: „Dopiero robot zdołał wyrwać go z psychologicznego marazmu. Najpierw stał się jego maskotką, po paru tygodniach zaczął jednak grać też rolę towarzysza, z którym rozmawia i dzieli się wrażeniami.”
Czytając to wszystko, czułem wielki smutek, dokąd zmierza świat gdy przyjaźń staje się towarem, gdy naszym najlepszym przyjacielem staje się robot? W tym kontekście tym ważniejsi dla mnie przyjaciele, na których mogę liczyć, z którymi mogę szczerze porozmawiać, ceńmy i pielęgnujmy tradycyjne przyjaźnie, są naprawdę bezcenne!
Książka jest dobrym dopełnieniem pozycji 'Usługa czysto platoniczna' Oktawii Kromer, która podobny problem opisuje z innej perspektywy.