"Nowe życie Kariny" to już czwarta książka Marty Nowik, którą mogę Wam polecić z naprawdę czystym sumieniem. Twórczość Autorki śledzę od samego początku i z każdą kolejną powieścią obserwuję, jak jej warsztat pisarski ewoluuje i gwarantuję, że za każdym razem spod jej pióra wychodzi coraz bardziej emocjonująca i porywająca historia. Nie inaczej jest teraz, a dodatkowym (wielkim) plusem jest fakt, że Autorka wplata w fabułę własne doświadczenia z pracy w domu dziecka, co czyni książkę niezwykle autentyczną i szczerą.
Książka podzielona jest na dwie części. Początkowo dowiadujemy się, kim jest główna bohaterka, jak znalazła się w domu dziecka, kibicujemy przyjaźniom i pierwszym zauroczeniom. Obserwujemy także jej bunt, widzimy jak dziewczyna z każdym kolejnym dniem, staje w ofensywie do otaczającego ją świata, kibicujemy, ale i podziwiamy za hart ducha gdy nie zgadza się na pewien układ, i ta niezgoda prowadzi ją do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego...
W drugiej części spotykamy Karinę osiem lat później. Kobieta, wydaje się, że wyszła na prostą po opuszczeniu ośrodka, ma poukładane życie osobiste, jest właścicielką niewielkiej księgarni i wydaje się, że jest naprawdę szczęśliwa... Ale czy to nie są tylko pozory? Czy Karina jest naprawdę tak szczęśliwa jak chce by to wyglądało na zewnątrz? Dlaczego w najmniej spodziewanym momencie przeszłość wyciąga po nią swe macki i stawia na jej drodze ludzi, o których chciała zapomnieć?
Jak potoczą się dalsze losy dziewczyny? Czy Maurycy jest taki, na jakiego się kreuje? Po co wrócił Bartek? Czy zawsze warto walczyć o szczęście, wiedząc, jaka będzie za nie cena?
Na te pytania już Wam nie odpowiem, ale odpowiedzi znajdziecie na kartach tej niezwykle poruszającej historii...
Jest to książka, która wciąga czytelnika w wir wydarzeń, wzrusza i intryguje już od pierwszych stron. Pomimo poruszonych naprawdę trudnych i bolesnych tematów jest to historia niosąca w sobie olbrzymie pokłady empatii i nadziei na lepsze jutro, zmusza do refleksji, zwolnienia i zastanowienia się nad własnymi marzeniami i planami. Pokazująca jak ważna jest wiara w siebie i to, że po każdej porażce, trzeba się podnieść, zacząć wszystko od nowa a efekty mogą naprawdę zaskoczyć. Potwierdzającą, że mimo własnych obaw nie jesteśmy tak naprawdę sami, że zawsze znajdzie się ktoś, kto wyciągnie pomocną dłoń, wzbudzi zaufanie, zostanie prawdziwym przyjacielem.
Postacie są bardzo złożone, intrygujące i niejednoznaczne, obdarzone całą gamą wad i zalet, łatwo dają się polubić, ale potrafią zirytować i wywołać niefajne uczucia. Rozbudowana warstwa psychologiczna każdej z nich pozwala spojrzeć na niego pod innym kątem, zrozumieć go, wyciągnąć odpowiednie wnioski, można się pokusić o jego ocenę (owszem, nie zawsze pozytywną), "wejścia" w jego buty i uzmysłowienia sobie jak ciężką i trudną drogę przeszedł do momentu, w którym go spotykamy.
Przyjemne opisy pozwalają spojrzeć na otoczenie oczyma bohaterów, poczuć ich emocje, zrozumieć uczucia, które nimi targają.
Postaci i pobocznych wątków jest dość dużo- początkowo wydaje się nawet, że jest to zbędne, jednak wszystko w tej książce jest doskonale przemyślane i losy tych postaci łącza się w jedną historię. Niektóre z nich są dość przewidywalne, trochę nawet zbyt idealne, inne mocno zaskakują, ale wszystkie tworzą bardzo spójną i niebanalną całość.
Akcja nie goni może na złamanie karku, ale tajemnice i intrygi ukryte w fabule sprawiają, że trudno jest się od niej oderwać bez poznania zakończenia.
Bardzo lubię powieści pisane przez tę autorkę, ma ona niezwykle lekkie i barwne pióro, poruszające najgłębiej ukryte struny, otulające czytelnika niezwykłym ciepłem, choć wątek, który właśnie ma swój czas, nie zawsze jest łatwy. Z wielką niecierpliwością czekam na kolejne ta pasjonujące lektury, które wyjdą spod pióra pani Marty.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. "Nowe życie Kariny to książka mocno życiowa, bardzo dojrzała i niosąca bardzo ważne przesłanie - jakie? Przekonacie się, sięgając po książkę. Pamiętajcie, choć momentami wydaje się, że świat się zaraz skończy, nawet po najgorszej burzy wyjdzie słońce.