Niechciany następca recenzja



Ponad dwa lata temu wydawnictwo Galeria książki wydała kolejną książkę Danielle L. Jensen “Królestwo mostu”, która mnie porwała swoją fabułą oraz tajemnicami, które powoli odkrywałam na stronach tej powieści. Kolejny tom był świetnym zwieńczeniem historii Arena i Lary, lecz wiadomość o kolejnym tomie mnie zaskoczyła i to bardzo. “Niechciany następca” numerowany jest jako tom trzeci Królestwa Mostu, lecz nie opowiada już historii głównych bohaterów dwóch poprzednich tomów a wydarzenia są osadzone w czasie, w którym była osadzona “Zdradziecka królowa”. Nowi bohaterowie, którzy byli tylko wspomniani w poprzednim tomie, przedstawiają nam kilka znanych nam wydarzeń, lecz tym razem są one przedstawione z ich perspektywy. Przyznam się wam szczerze, że do poprzedniego tomu podchodziłam ostrożnie, książka leżała prawie rok na półce, ponieważ bałam się pożegnania z tym światem. Po lekturze za to została udostępniona informacja, że będzie kolejny tom, co mnie bardzo ucieszyło, lecz po lekturze “Niechcianego następcy” potrzebuję kolejnego tomu na już, tak nie można kończyć książek.

Głównymi bohaterami tej historii są Zarrah i Keris, dwoje młodych ludzi, których łączy jedno, znaleźli się po dwóch stronach konfliktu, który jest nazwany Wieczną Wojną. Ona- następczyni cesarzowej Valcotty, on zaś następcą króla Maridriny. Tysiące istnień zginęło przez ten konflikt, kolejne pokolenia podsycały nienawiść i chęć odwetu na wrogim narodzie, co doprowadziło tylko do kolejnej wyniszczającej prosty lud wojny. Bohaterowie spotykają się w jednym z miast, które jest podzielone między dwie wrogie nacje, gdzie walki i odwety za kolejne morderstwa są na początku dziennym. Przypadkowe spotkanie oraz niewiedza kim jest ta druga osoba, połączyła Zarrah i Kerisa. Oboje mają wspólną wizję nowego świata dla ludzi, którymi będą w przyszłości rządzić, lecz los jak zawsze podkłada kłody tym, którzy chcą wprowadzić choć odrobinę światła w ten wojenny krajobraz.

Po raz kolejny zachwycam się światem stworzonym przez Danielle L. Jensen. Polityczne zawirowania oraz knucie intryg są na porządku dziennym w tej serii, a w tym tomie możemy choć na chwilę wejść w skórę jednego z lepszych strategów, nie najlepszego, ponieważ ogranicza go miłość. Jego zaślepienie uczuciem do młodej generał niekiedy irytuje, lecz nie można dać się porwać nienawiści i uczuciu beznadziejności, Keris walczy o Zarrah do samego końca.

Kreacja głównych bohaterów była genialna. Ich zakazane uczucie to nowa historia Romea i Julii osadzona w krwawej rzeczywistości, jest ona z góry skazana na niepowodzenie. Otrzymaliśmy w tym tomie kilka bardziej odważnych scen erotycznych niż w “Królestwie mostu”, lecz są one napisane ze smakiem.

Styl autorki jest genialny, nie nudzę się podczas lektury, równowaga jaką zachowuje przy opisach oraz przy dialogach równoważy przemyślenia bohaterów, dzięki czemu książkę czyta się szybko mimo sporej ilości stron. Właśnie objętość książki najbardziej mnie zaskoczyła, poprzednie tomy były prawie o połowę mniejsze, lecz nie zaliczam tego do minusów powieści, osobiście uwielbiam opasłe tomy. Historia może nie płynęła wartko to była poprzetykana licznymi walkami i zwrotami akcji, dzięki czemu nie można się było nudzić.

Samo zakończenie było idealne, czekam na dalszą historię Kerisa i Zarrah ale nie tylko ich. Nie obraziłabym się, gdyby autorka uraczyła czytelników jakąś historią Ahnny, siostry bliźniaczki króla Arena Kertella, która ma charakterek, równy Lary charakterowi, a może i nawet Zarrah. Autorka pod koniec książki uraczyła nas również chwilą, którą mogliśmy spędzić z Larą i Arenem, tuż po dramatycznych wydarzeniach “Zdradzieckiej królowej”, co było miłym gestem. Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.