Naprawdę długo się zastanawiałam, jak ubrać w słowa to, co czuję po lekturze tej części. Macie czasami tak, że czytając pierwszy tom, jesteście nim tak zachwyceni, że nie możecie doczekać się kontynuacji, a później przy drugim macie ochotę wymordować połowę obsady, na czele z główną bohaterką? Właśnie jestem w tym punkcie.
Pod koniec pierwszego tomu wydawało się, że Lilly w końcu się ustatkuje, zerwie z przeszłością, założy rodzinę i będzie sobie żyła długo i szczęśliwie. Jakie to było mylne wrażenie...
Autorka zdecydowanie nie żałowała i jej i przy okazji nam wrażeń w tej części. Dawno już żadna fikcyjna postać nie przyprawiła mnie o takie nerwy i palpitacje serca, i obiecuję jeśli macie niskie ciśnienie i chcecie je sobie podnieść, to wybór tej historii będzie trafiony ;)
Odniosłam wrażenie, że dziewczyna ta oszalała do reszty, postradała rozum, nie wie czego chce, a jedyne co ma do zaoferowania w szemranych interesach to własne ciało (ok, rozumiem, niby w szlachetnych pobudkach, ale naprawdę nie mogła znaleźć innego wyjścia?), dziecko przez większość czasu "bawiło" u sąsiadki, a Lilly rozbijała się od imprezy do imprezy z własnym gwałcicielem... niech mi ktoś to uświadomi- czy tak nie wygląda, aby syndrom sztokholmski?
Wbrew temu krytycznemu początkowi ta książka nie jest absolutnie zła, i nie odbierajcie tego wstępu jako próby zniechęcenia do sięgnięcia po tę pozycję. Chciałam nim tylko pokazać jak wielkie emocje i moralne dylematy towarzyszyły mi w trakcie lektury, bo "Sekrety Lilly..." to ciągle złe decyzje i bolesne konsekwencje za nimi kroczące, to historia o walce z samym sobą i przeciwnościami, które rzuca nam los, to ludzie, z którymi nigdy się nie wygra, łzy ból oraz olbrzymi żal i smutek. Ta historia niesie w sobie olbrzymi ładunek emocji, momentami ryczałam jak beksa, a autorka porusza tu niezwykle trudne tematy. Przeczytacie tu m.in. o: zemście, nietulonym głodzie miłości, toksycznej relacji, przemocy domowej, wykorzystaniu nie tylko fizycznym, ale i psychicznym, chorobie, stracie i żałobie, powielaniu niebezpiecznych schematów i niewyciąganie z nich wniosków i jeszcze wiele innych. W tajemnicy Wam zdradzę, że trafi się nawet morderstwo...
Autorka skonstruowała ciekawą fabułę, ciężki klimat tej powieści obłapia czytelnika od początku i wypływa z każdej przewracanej strony.
Ja, pomimo że Lilly doprowadzała mnie za każdym razem, gdy tylko podejmowała jakąś decyzję, do białej gorączki, wciągnęłam się od pierwszej strony i aż do końca nie mogłam się oderwać od lektury. Książka trzyma w napięciu. Do tego dochodzi kilka zaskakujących zwrotów akcji, których się kompletnie nie spodziewałam. Akcja dzieje się dość szybko, zaskakuje czasami mocno, zakończenie jest jednak trochę przewidywalne, ale mimo to z chęcią przeczytałabym, co zadziało się później.
Obsesja, intryga i manipulacja grają w tej historii pierwsze skrzypce, autorka pokazuje również, jak przeszłość wpływa na przyszłość, a to, co już się stało- na to co dopiero nastąpi, pisze o konsekwencjach, trudnych wyborach, motywach które pchają do najgorszych rozwiązań.
Nie jest to bajka, dla grzecznych dzieci, to historia gdzie mamy czarne i złe do szpiku kości charaktery, które nie cofną się przed niczym, byle tylko osiągnąć swój cel, bez skrupułów, bez zahamowań...
Czy polecam?
Jest to jedna z tych historii, na temat której każdy musi wyrobić swoje własne zdanie. Mnie przypadła do gustu, ale czy przypadnie również Tobie? Mam nadzieję, że tak...