Ren jest już bezpieczny. Kelsey wraz z Kishanem oraz panem Kadamem odbili go z rąk Lokesha. Niestety poza bolesnymi wspomnieniami tortur, jakie przeżywał Ren, stało się coś jeszcze. Książę stracił pamięć, a raczej wyparł z pamięci jedną osobę i wszelkie wspomnienia z nią związane. Biały tygrys nie pamięta swej ukochanej Kelsey, nie chce z nią przebywać, jej dotyk sprawia mu ból a twarz przypomina tortury... Dziewczyna stara się rozkochać w sobie Rena na nowo, niestety nie jest to takie proste. Jedyną osobą, która w tych trudnych chwilach wywołuje uśmiech na twarzy Kelsey jest zawsze obecny, niezawodny Kishan.
"Żal przychodzi wtedy, kiedy jesteśmy rozczarowani sobą i swoimi wyborami."
Śmiało mogę się nazwać fanką tej serii. Jak szaleniec w każdej wolnej chwili (oraz na lekcji historii) sięgałam po "Klątwę tygrysa: Wyprawę" i zagłębiałam się w fabule. Pani Colleen stworzyła taką wciągającą historię, od której nic nie było w stanie mnie oderwać. Po zaskakującym zakończeniu w poprzedniej części ubolewałam nad tym, iż biblioteka jest zamknięta w niedziele i muszę czekać do poniedziałku, aby wypożyczyć trzecią część niesamowitych przygód tygrysów oraz Kelsey. Niestety "Klątwa tygrysa: Wyzwanie" trochę mnie zawiodła. Czy tutaj również nastąpiła podobna sytuacja?
"Im piękniejszy wróg, tym słodsze zwycięstwo."
Zacznijmy od tego, co najbardziej rzucało się w oczy - trójkącik miłosny. Gdy jest on dobrze wykreowany nie mam nic przeciwko, ale tutaj niestety robiło się coraz gorzej. Byłam równie skołowana co dziewczyna, za którą szalało dwóch niesamowicie przystojnych młodzieńców. Ona nie wiedziała, kogo wybrać, tak samo i ja nie miałam bladego pojęcia komu kibicować! A to się bardzo rzadko zdarza... Zawsze mam swojego faworyta w takich miłosny sytuacjach. Wydaję mi się, że obaj książęta byli idealni, by stworzyć związek z Kelsey. Właśnie... chyba byli zbyt idealni...
"Dla wielu miłość jest jak moneta: ma dwie strony. Może dodać sił lub osłabić, wzbogacić lub zubożyć. Odwzajemniona sprawia, że wznosimy się w przestworza, zachwyca nas, ożywia i czyni pięknymi. Kiedy ktoś podepcze naszą miłość, jesteśmy słabi, zranieni i pełni żalu."
Również w tej pozycji pani Colleen zachwyciła mnie swoimi pomysłami i zaskakiwała za każdym razem, gdy nadarzyła się okazja. Ta kobieta to kopalnia pomysłów! Zarzuciła czytelnika milionową ilością zagadek i do samego końca nie chciała ich rozwiązać! Jestem szczerze zaciekawiona, w jaki sposób pisarka zaskoczy mnie swymi pomysłami w następnych częściach tejże serii.
"Ból jest częścią życia."
Wszystko w tej książce było doskonale dopracowane. Słowa wypowiedziane na samym początku wyprawy, miały zupełnie inny sens, niż czytelnikowi czy bohaterom się mogło wydawać. Tajemnice są na każdym kroku, dlatego trzeba tę pozycję czytać w skupieni, by wychwycić każdą zagadkę, która ma miejsce. Gdy stracimy czujność trudniej będzie zrozumieć dalszy sens wypraw i czynów głównych bohaterów.
"O 'prawie' zwycięzcach nikt nie pamięta. Nikt nie dba o to, że ktoś 'prawie' wygrał mecz albo 'prawie' wykonał rzut za trzy punkty. Liczy się wynik końcowy."
Pani Colleen stwarzała raz po raz bardzo ciekawych i intrygujących bohaterów. Nowe postacie, które pojawiały się tylko chwilami, również były interesujące i żywe. Dodawały książce ciekawości i sprawiały, że czytelnik chciał ich lepiej poznać i zrozumieć ich motywy.
"Pewnych słów nie da się cofnąć."
Jedyną rzeczą, która troszkę mnie irytowała w tej pozycji to wątek miłosny, który zaczyna sięgać tutaj zenitu. Natomiast cała reszta jak najbardziej mi odpowiadała i zachwycała. Gwałtowność działań bohaterów, zwroty akcji i zaskakujące sytuacje nadały książce niepowtarzalność, którą jest w stanie pokochać wielu czytelników.
"Miłość to nie konsekwencje. Miłość to nie decyzje. Miłość to pragnienie, nasza dusza potrzebuje jej tak samo, jak ciało potrzebuje wody. Miłość to cenny haust, który nie tylko koi spieszczone gardło, ale i dodaje sił witalnych."