W ramach porządkowania półki z kryminałami trafiłem na książki Eda McBaina, to dosyć ciekawy a mało u nas znany autor. Urodzony jako Evan Hunter, przybrał pseudonim McBain gdy zaczął pisać powieści o 87 komisariacie (87th Precinct) mieszczącym się w centrum fikcyjnego miasta Isola bardzo przypominającego Nowy Jork. Swoją serię zaczął publikować w latach 50., w sumie ukazało się 55 powieści.
Jest McBain uznawany za dosyć ważną postać w historii gatunku, to jeden z twórców kryminału policyjnego; inni ważni prekursorzy to szwedzkie duo Maj Sjöwall i Per Wahlöö. Niestety w naszym kraju McBain nie zdobył popularności, ukazało się tylko 10 książek o 87 komisariacie, przeszły bez echa. Opublikowane zostały dawno i obecnie są trudno dostępne.
Recenzowana książka jest 23 tomem z serii, została oryginalnie wydana w 1969 r. A zaczyna się tak, że pewien komiwojażer i jego żona zostają znalezieni zastrzeleni z dubeltówki w swoim mieszkaniu. Sprawę prowadzą detektywi Steve Carella i Bert Kling, którzy podążają śladem owej dubeltówki, badając kto i gdzie ją kupił. Trafiają do nędznych domów i podrzędnych knajp, rozpytują ludzi, ale napisane to dosyć sucho. Nasuwa mi się porównanie z prywatnym detektywem Lwem Archerem, bohaterem powieści Rossa MacDonalda, który też krążył po Ameryce i rozmawiał z różnymi typami, ale u MacDonalda dostawaliśmy pogłębione portrety psychologiczne, u McBaina zaś wszystko jest jakieś płaskie.
Z drugiej strony stara się pokazywać McBain życie takie, jakie jest, mamy na przykład dość szczegółowy opis perypetii miłosnych detektywa Klinga w ogóle nic niewnoszących do akcji. Ale nie łudźmy się, pozór prawdziwego życia w powieści jest również kreacją artystyczną.
A potem mamy następne morderstwo: samotna kobieta została zadźgana nożem w swoim mieszkaniu, sprawę prowadzą detektywi Hawes i Meyer, no cóż, normalne życie komisariatu... Zwraca uwagę zespołowość pracy policji, tu nie ma samotnych wilków, liczy się wspólne działanie. Na końcu dostajemy dosyć logiczne rozwiązanie zagadki morderstw, detektywi aresztują podejrzaną osobę.
Rzecz cała wygląda na zdawkową i nie robi wielkiego wrażenia, ale trzeba pamiętać, że jest częścią większej serii, gdyby te książki były czytane jedna po drugiej, impresje mogłyby być inne.