Mamy siebie, mamy wszystko recenzja

Nokaut przeszłości

Autor: @Moncia_Poczytajka ·2 minuty
2024-06-15
Skomentuj
4 Polubienia
Na półce mojej domowej biblioteczki stoi kilka książek Tomasza Kieresa, ale jak dotąd żadna nie doczekała się przeczytania. Zamiast sięgnąć po jedną z powieści znajdujących się w gronie "wyrzutów sumienia" postanowiłam posłuchać audiobooka pt. "Mamy siebie, mamy wszystko". I powiem Wam, że była to bardzo dobra decyzja, bo dzięki temu poprzednie obyczajówki napisane przez autora niedługo doczekają się na swoją kolej...

Niejednokrotnie spotkałam się z opiniami, że Tomasz Kieres to taki nasz polski Nicholas Sparks. A, że swego czasu czytałam wszystko, co tylko wpadło mi w ręce tego uwielbianego amerykańskiego pisarza, to pomyślałam, że pora wyrobić sobie własne zdanie na ten temat. Rzeczywiście w powieści Tomasza Kieresa "Mamy siebie, mamy wszystko" można się dopatrywać pewnych podobieństw do prozy Sparksa, a dokładnie do książki "Bezpieczna przystań". Podobny schemat i wydarzenia osnute wokół identycznego niemal motywu, tyle tylko, że nie przenosimy się do Karoliny Północnej, ale zostajemy w okolicach Warszawy by śledzić losy dwójki bohaterów - Pauliny i Dominika, których ścieżki dość niespodziewanie się przecinają.

Ona jest samotną matką siedmioletniego Bartka, kobietą po przejściach, która od kilku lat ukrywa się przed partnerem - policjantem psychopatą. On to mechanik samochodowy z wyboru, samotny ojciec czternastoletniej Gabrysi, który, odkąd tylko córeczka pojawiła się na świecie, musiał sprostać roli samotnego ojca. Znajomość z Pauliną jest dla niego szansą na pewną odmianę i pokochanie kogoś jeszcze poza Gabrysią. Kobieta jednak jest bardzo ostrożna w zacieśnianiu znajomości. Gdy postanawia otworzyć się na dobroć i miłość Dominika, przeszłość w osobie Emila powraca do niej niczym tajfun i próbuje zniszczyć wszystko to, co Paulina z takim poświęceniem budowała przez kilka ostatnich lat.

"Mamy siebie, mamy wszystko" to interesująca powieść obyczajowa, która ciekawie obrazuje trudy samotnego rodzicielstwa, blaski i cienie codzienności skupionej wokół dziecka oraz siłę i determinację w walce o bezpieczeństwo rodziny. Dobrze skonstruowany wątek policjanta - psychopaty trzyma w napięciu do ostatnich stron. Efektownie połączona płaszczyzna obyczajowa z wątkiem kryminalnym dodaje smaczku i sprawia, że z niecierpliwością czekamy na rozwój wydarzeń. Historia ma zadatki na dojrzałą i inteligentną opowieść, ale czegoś mi zabrakło. Mam wrażenie, jakby jej potencjał nie został w pełni wykorzystany, tym bardziej, że przez cały czas miałam gdzieś w pamięci "Bezpieczną przystań" Sparksa i te wszystkie powtarzające się elementy. Nie jestem też zadowolona z zakończenia, które po pierwsze wydało mi się skrótowe, a po drugie zbyt mało realistyczne.

Autor posługuje się przyjemnym stylem, pisze prostym językiem, który emanuje ciepłem, wrażliwością i delikatnością, przez co opowieść jest bardzo przyjemna w odbiorze. Tomasz Kieres dość dokładnie szkicuje słowem portrety psychologiczne bohaterów, dzięki czemu możemy szczegółowo poznać zarówno rozterki i wątpliwości poszczególnych postaci, jak również mechanizmy ich postępowania. Mam jednak mały problem z oceną emocji, których na pewno jest mnóstwo w tej historii, ale do mnie jakoś nie trafiały. Mam nadzieję, że jest to związane bezpośrednio z nie najlepszą, moim zdaniem, interpretacją Konrada Biela, a nie z samym przekazem pochodzącym od autora.

Cieszę się, że na pierwsze spotkanie z autorem wybrałam powieść "Mamy siebie, mamy wszystko" - wzruszajacą, romantyczną historię, która na pewno pozostawia w pamięci niezatarty ślad. Nie wiem czy autor w przyszłości trafi do grona moich ulubionych pisarzy, ale na pewno po jego pozostałe książki sięgnę z przyjemnością i zainteresowaniem.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-06-15
× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Mamy siebie, mamy wszystko
Mamy siebie, mamy wszystko
Tomasz Kieres
7.9/10

On, samotny ojciec nastoletniej Gabrysi. Ona, samotna mama siedmioletniego Bartka. On, wraz z dorastaniem córki, która zaczyna powoli żyć własnym życiem, coraz dotkliwiej odczuwa brak bliskiej ...

Komentarze
Mamy siebie, mamy wszystko
Mamy siebie, mamy wszystko
Tomasz Kieres
7.9/10
On, samotny ojciec nastoletniej Gabrysi. Ona, samotna mama siedmioletniego Bartka. On, wraz z dorastaniem córki, która zaczyna powoli żyć własnym życiem, coraz dotkliwiej odczuwa brak bliskiej ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Dominik i Paulina to dwoje samotnych rodziców, którzy mimo przeciwności starają się zapewnić godny byt i szczęśliwe życie swoimi dzieciom. Mimo to ciągle zarzucają sobie, że nie są dobrymi rodzicami,...

@zaczytana_mama_dwojki @zaczytana_mama_dwojki

„Żyjemy w czasach, kiedy wszyscy wszystko o sobie wiedzą i mają wyrobioną opinie na każdy temat, mimo, że często nie mają ani kompetencji, ani wiedzy.” Paulina ma trzydzieści pięć lat, jej życie nig...

@tatiaszaaleksiej @tatiaszaaleksiej

Pozostałe recenzje @Moncia_Poczytajka

Kołysanka dla czarownicy
Tajemnica Śpiącej Królewny

Po powieść Magdaleny Kubasiewicz "Kołysanka dla czarownicy" sięgnęłam w ramach akcji "Czytaj dla fundacji rak'n'roll". Zdecydowałam się na audiobook w interpretacji Laur...

Recenzja książki Kołysanka dla czarownicy
Nie słyszę cię, kochanie
Mąż MORDERCĄ? Nie wierzę...

Uwielbiam powieści Małgorzaty Starosty za inteligentną fabułę, pomysłowe intrygi, ciekawe dialogi, zaskakujące zwroty akcji i mnóstwo zabawy przy okazji rozwiązywania kr...

Recenzja książki Nie słyszę cię, kochanie

Nowe recenzje

Betrothal or Breakaway
Historia, która chwyta za serce
@Kantorek90:

Po lekturze „Desire or Defense” i „Flirtation or Faceoff” wręcz nie mogłam doczekać się kolejnej historii z cyklu D.C. ...

Recenzja książki Betrothal or Breakaway
Zbawca
Zbawca
@ladybird_czyta:

Od dłuższego czasu zbierałam się, by sięgnąć po książki autora. Wabiona świetnymi recenzjami i przede wszystkim obietni...

Recenzja książki Zbawca
Maski
Pod maską można ukryć twarz, ale nie swoje prag...
@ksiazkanapr...:

Przyznaję, że po książkę sięgnęłam ze względu na genialną okładkę, od której oczu nie mogłam oderwać. Czy urzekające ko...

Recenzja książki Maski
© 2007 - 2024 nakanapie.pl