Pewnej listopadowej nocy 1965 roku Nowy Jork pogrążył się w ciemności. Miasto, które nigdy nie zasypia w ułamku sekundy spowiła noc, której nie widziano w tym miejscu od bardzo dawna. Awaria rozdzielni w elektrowni nad Niagarą staje się pretekstem do bardzo osobistej spowiedzi pewnego mężczyzny.
Kapitan Gregory Bower snuje opowieść o nieudanym małżeństwie przy nikłym świetle świecy w towarzystwie starej znajomej i czarnoskórego duchownego. Jest to przejmująca historia chrześcijanina i żydówki, która okazała się tragiczna w skutkach. Autorka konfrontuje ze sobą dwie religie i to właśnie ten aspekt wypełnia większą część książki, a brak porozumienia duchowego między małżonkami różnych wyznań staje się przyczyną konfliktu prowadzącego do powolnego rozpadu związku.
Opis na okładce zapewnia, że „Nocna rozmowa” to historia nieudanego małżeństwa opowiedziana z obojętnością, bez sentymentów. Niestety, albo może właśnie dobrze, w rzeczywistości jest to bardzo osobista opowieść kapitana Gregorego Bowera, która ocieka tęsknotą i sentymentalnymi wspomnieniami zagubionego mężczyzny. Bolesna i przejmująca jest ta powieść, ukazująca problem dwóch kochających się osób, które dzieli religia i priorytety życiowe. Kapitan Bower jako żołnierz Air Force kontra Judith, żydówka marząca o powrocie do ojczyzny swoich przodków i założeniu własnego kibucu. Tych dwoje zdaje się łączyć wielka miłość, jednak w tym wypadku jest to ”tylko” miłość, która nie jest w stanie samodzielnie stanąć do walki. Judith znajduje oparcie w bracie własnego męża – Ablu, co tylko dolewa oliwy do ognia, a niepohamowana zazdrość Gregorego staje się kolejnym powodem rozpadu małżeństwa. Oboje są bardzo specyficzni. Ciężko ich ocenić, bo nikt tu nie jest do końca dobry ani też całkowicie zły. Kierowani egoistycznymi pobudkami, nawet jeśli służą one wyższym celom, stopniowo coraz bardziej się od siebie oddalają, a nieszczęścia są w ich związku jak domino. Jedna tragedia napędza kolejną, a w rezultacie nic nie jest w stanie zatrzymać diabelskiej machiny przed całkowitym spustoszeniem.
Wydawnictwo M oferuje książki, które wzbogacają duchowo. Nie są to tylko puste historie na błahe tematy. W wątki obyczajowe zawsze wpleciony jest głębszy przekaz. Nie inaczej jest w przypadku „Nocnej rozmowy”, także i tutaj wiara i pytania o istnienie Boga są nadrzędne. Ale obok problemów o podłożu religijnym pojawiają się te bardziej przyziemne – zazdrość, alkoholizm, zupełnie różne priorytety życiowe, śmierć. Warto również wspomnieć o samej autorce. Consilia Maria Lakotta urodziła się jako jedno z bliźniąt syjamskich, z których jedno zmarło po kilku godzinach. Już w wieku dziesięciu lat, mimo paraliżu prawej części twarzy, recytowała własne wiersze. Inspiracją do wszystkich jej książek było Pismo Święte, stąd tak wiele tu odniesień do kwestii wiary.
Choć pisana prostym językiem to jednak jest to książka podejmująca wiele trudnych, ale ważnych tematów, które nie tracą na wartości z biegiem lat. I to czyni z niej lekturę trochę inną niż te „do poduszki”, raczej nie nadaje się na wieczorny relaks po ciężkim dniu. „Nocna rozmowa” wymaga zastanowienia, refleksji nad własnym życiem, a także nad religią. I dlatego jest tak bardzo wartościowa.