„–Życie daje nam mnóstwo dróg, ale żadna z nich nie jest łatwa, szczególnie gdy idziemy
z ciężarem przeszłości na barkach. Każdy z nas popełnia błędy, nie ma co do tego wątpliwości...... - Ale wiesz co? Nigdy nie jest za późno, żeby próbować być kimś lepszym. Choćby ten krok wydawał się mały i niepewny”.
„Nim Zdążyłem Cię Pokochać” to poruszająca, przepiękna, lecz również bolesna opowieść, przepełniona karuzelą emocji. Ta książka odciśnie na czytelniku swoje piętno, zmusi do refleksji. Jest do bólu autentyczna, otulona codziennością i przeciwnościami losu. Zawiera w sobie ogromną mądrość. To spacer pośród burz, gdy ścieżki stają się kręte a na horyzoncie nie widać perspektyw, każdy kolejny krok stawiany w mroku wymaga od nas siły, każda podjęta decyzja zostawia po sobie ślad, a niektóre wybory zostają w nas na zawsze. Lecz przyznanie się do błędów i chęć zmiany zawsze przynosi ulgę. Historia o dojrzewaniu, popełnionych błędach, trudnych wyborach, przeciwnościach losu, dojrzewaniu, miłości, jej odcieniach, stracie i wybaczaniu.
Każdy rozdział zaczyna się od przepięknego cytatu, który wprowadza czytelnika.
Autorka pokazuje, że choć życie nie jest proste, podejmujemy różne decyzje, czasami dobre, czasami złe, idziemy różnymi drogami, to zawsze możemy wszystko zmienić, zmienić i naprawić swoje błędy i wybaczyć sobie i innym.
Zakończenie całkowicie zaskoczy, czytelnika swoim przebiegiem. Całość napisana niebanalnie, dynamicznie, pięknym obrazowym językiem, lekko i przyjemnie.
Bohaterzy ciekawie wykreowani, są różnorodni, wielowymiarowi i skomplikowani.
Adam to młody zagubiony człowiek, który zaplątał się w swoich emocjach i uczuciach. Szedł na skróty, jednak nadszedł moment, kiedy musiał zawalczyć i podjąć się konfrontacji z samym sobą i tym, co robił. Dzięki Weronice zaczyna dostrzegać wiele rzeczy. Ona pojawiła się w jego życiu po coś i dzięki jej miał okazję poznać kogoś ważnego w swoim życiu. Jednak bardzo długo dojrzewał, do tego, a kiedy to zrozumiał, musiał ponownie zmierzyć się z przewrotnym losem.
Weronika to młoda dziewczyna, która jest niezwykle inteligentna i empatyczna. Bardzo ją polubiłam, za jej mądrość życiową. To taka iskierka nadziei w tej historii.
„-Czasem trzeba spłonąć, żeby odbudować się z popiołów... -Przeszłość nie zniknie, ale możesz zrobić z niej fundament dla nowego życia”.
Poznajemy Adama, który zmaga się z ciężarem bolesnej przeszłości i staje przed trudnymi wyborami. Musiał wejść w dorosłość bardzo szybko, żyjąc w dysfunkcyjnej rodzinie. Wiadomość o chorobie siostry, spadła na niego niczym lawina, miażdżąc go. W dodatku potrzebuje kosztownego leczenia, wtedy w chwili desperacji, podejmuje decyzję, która sprowadza go na ścieżkę, z której nie będzie odwrotu. Nie mogąc liczyć na rodziców, którzy pozbyli się go niczym niechciany worek ziemniaków, musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości i zostaje zmuszony do radzenia sobie z tym co przyniesie mu życie na własnych warunkach. Jedynie w nowo poznanej dziewczynie Weronice, znajdzie oparcie w najtrudniejszych chwilach. Pojawia się również ktoś jeszcze, jednak los bywa nieprzewidywalny, a gdy on zaczyna dostrzegać to co ma przed sobą, wtedy ponownie los wystawia go na największą próbę.
-Czy Adam będzie na tyle silny, by przyznać się, do popełnionych błędów i będzie gotów za nie zapłacić?
-Czy dostrzeże, że ma kogoś ważnego wokół siebie i zawalczy o to uczucie?
-Jak potoczą się losy Adama?
-Czy wyrwie się z kłopotów, znajdzie stabilność w swoim życiu i zbuduje je na nowo?
-Czy Weronika będzie tym, kim myśli, a może znajdzie pośród sztormu, kogoś, kto jest mu pisany?
Polecam.