O snajperach napisano już niemałą ilość książek, a i obrazów z dużego ekranu można przytoczyć drugie tyle. Któż dziś bowiem nie zna historii Chrisa Kyle'a granego przez Bradleya Coopera w filmie Clinta Eastwooda – American Sniper (2014)? Albo dalej, Wasilija Zajcewa z „Enemy at the Gates” (2001) w reżyserii Jean-Jacques Annauda, czy kultowej sceny modlitwy szeregowego Daniela Jacksona przed decydującym strzałem w filmie „Saving Private Ryan” (1998) Stevena Spielberga. Jest tego sporo, choć o polskich snajperach nie przypominam sobie w tej chwili żadnego tytułu. Trochę szkoda, bo jak pokazuje literatura, nie mamy się czego wstydzić.
„Snajper wchodzi pierwszy” to książka/wywiad z człowiekiem, który służył podczas siódmej zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie (2010). Niegdyś snajper, dowódca drużyny, dowódca plutonu, podoficer sztabowy, dowódca sekcji snajperów. Dzisiaj, koordynator szkolenia strzelców wyborowych, pomocnik Dowódcy Brygady do spraw rannych i poszkodowanych. Przed Państwem – Przemysław Wójtowicz – żołnierz, weteran.
Jakkolwiek triumfalnie nie zapowiedzieć gościa, chciałoby się później by ten wstępnie wytworzony aplauz był w ostateczności poparty kompetentnie przedstawioną wiedzą oraz prostym i zrozumiałym językiem dla jak najszerszego grona potencjalnych czytelników. I tu, nie mam żadnych wątpliwości. Mimo, że jest to wywiad, temat idzie jak po sznurku. Michał Wójcik (ten pytający) układa się względem naszego rozmówcy. Przedstawiona historia nie zatyka się, nie skacze po wydarzeniach, zgrabnie układa się w całość. A tematów jest sporo i choć już nieco „liznąłem” literatury ujętej na tle wojny w Afganistanie, tutaj odkryłem jej kolejne oblicze.
Wiele się mówi o PTSD, czyli Zespole Stresu Urazowego. Temat jest szeroki i dzisiaj dobrze rozumiany, więc nie zabrakło go i tutaj w postaci konkretnych przypadków „kolegów po fachu”. Wójtowicz jednak w jednym z rozdziałów przedstawił zupełnie inny aspekt wojny, którego nie znalazłem dotąd w literaturze. A przynajmniej tak śmiało opisanego jak wspomniany PTSD. Stres bojowy, ciągła presja zagrożenia jak się okazuje, to zalążek zmian w psychice żołnierza, która już podczas wojny może doprowadzić do tragedii. Tam, na miejscu, podczas świszczących rakiet przeciwnika, podczas wybuchających min pułapek, wśród krzyczących o pomoc kolegów z oddziału. W takich okolicznościach ktoś może nie wytrzymać, a mając w ręku broń, nagłośniony incydent z Nangar Khel przestaje być odosobnionym przypadkiem.
Dla przykładu, podrzucę tytuł gry komputerowej, standardowej strzelanki „Spec Ops: The Line” (2012) stworzoną przez firmę Yager Development, która idealnie odwzorowuje powyższy temat. Gra sama w sobie to nic wyniosłego względem wymagań graficznych, stylu walki itd. Bohater znalazł się na terenie wroga i prowadzi misję ratunkową walczy, tyle, że widać bardzo wyraźnie jak wpływa na jego psychikę każdy zabity przeciwnik. Z początku ostrożny, zadający bezpośrednie trafienia, z każdym kolejnym jednak zmienia się w bezwzględnego mordercę pałający się bólem i śmiercią wroga. Przemysław Wójtowicz powyższy obraz porównuje do scen z filmu Platoon (1986) Olivera Stone’a i konfliktu pomiędzy postaciami granymi jako sierżanci Bob Barnes oraz Elias Grodin. Dwa różne charaktery i dwa odmienne spojrzenia na śmierć wroga. W rzeczywistości, to jednak nie scenariusz dyktuje kolejne wybory żołnierza, a jego psychika. Czasem rozchwiana, nadwyrężona stresem i brakiem kontaktu z najbliższymi.
„Snajper wchodzi pierwszy” to jednak nie tylko obraz wojny. Oprócz codziennych starć i patroli w okolicy Bagram, autor na wstępie oprowadza czytelnika po polskich jednostkach wojskowych z lat dziewięćdziesiątych. Ukazuje puste magazyny, wybrakowany sprzęt i pijane towarzystwo. Nie zabrakło oczywiście tematu „fali”, która swoimi działaniami często zabijała w przyszłym żołnierzu człowieka. Ogólnie, obraz nędzy i rozpaczy.
Przemysław Wójtowicz skonstruował ciekawą opowieść ukazującą drogę polskiego snajpera. Od podwórka na krakowskiej Nowej Hucie, poprzez zaniedbane polskie jednostki, misję „stabilizacyjną” w Afganistanie, a na pracy z rannymi i poszkodowanymi kończąc. To opowieść o walce z okrutnym przeciwnikiem za linią wroga i tym tkwiącym wewnątrz każdego żołnierza walczącego podczas zagranicznych misji. W obu przypadkach nie rzadko walka zostaje przegrana. Jak się okazuje, nikt nie wraca taki sam. Nikt nie pozostaje bez winy.
"O, my God I trust in thee. Let me not be ashamed. Let not my enemies triumph over me."
Daniel Jackson (Saving Private Ryan)