Książka ukazała się akurat w momencie, jak nasze oczy są skierowane na Afganistan. Na to, co się tam dzieje, jak władzę przejęli bezwzględni Talibowie. Ludzie uciekają z tego piekła na ziemi. Ale tak naprawdę nie wszyscy mogą opuścić Afganistan. Co czeka tam ludzi po opuszczeniu kraju przez wojska amerykańskie? Wielka niewiadoma. A może wiadomo, tylko nie dopuszczamy tych drastycznych myśli do siebie …
W takim piekle przebywał na misji autor i bohater opowieści Przemysław Wójtowicz. Młody chłopak z blokowiska w Nowej Hucie długi czas nie wiedział, czym chce się w życiu zająć. Różne zajęcia przychodziły mu do głowy, ale los skierował jego zainteresowanie na wojsko. Po wielu zawirowaniach trafił do elitarnej i tajnej jednostki przyszłych saperów. Czy to było spełnienie jego marzeń? Czy widział się w takiej roli?
Kim jest Przemysław Wójtowicz? Najbardziej znanym i skutecznym polskim snajperem w Afganistanie. Swój pobyt na misji skończył kilka lat temu, ale sława pozostała na lata. Bohater ujawnia nam kulisy szkoleń, niszczenia ducha młodego żołnierza przez starszyznę. Coś, czego Przemysław nie mógł zrozumieć i zaakceptować, z czym nie mógł się pogodzić. Poznajemy szczegóły pobytu na misji, wiemy tyle, ile autor nam zdradza. A wiadomo, że tajemnica nie pozwala powiedzieć za wiele. Ale to, co możemy wyłowić z tego otwartego i bardzo szczerego wywiadu jest bardzo bolesne i tragiczne, smutne i niepokojące. Trudno takie informacje osobie będącej z boku przyjąć do wiadomości. A bohater był w centrum tych wydarzeń, na linii ostrzału, walczył o życie i ochraniał życie innych. Zadanie, które przed nim postawiono sprawiało, że codziennie ocierał się o śmierć. Ona nie robiła na nim już większego znaczenia, oswoił się z nią. Walczył samotnie, bo snajper to samotny wilk, podążający swoimi ścieżkami, nieodkrytymi i niebezpiecznymi. Dlaczego snajper najlepiej czuje się w swoim towarzystwie? Dowiesz się sięgając po wywiad z najbardziej znanym snajperem.
Snajper wchodzi pierwszy to bolesna opowieść o życiu, samotności i poświęceniu. Obraz wojny i walki z punktu widzenia wojownika o sprawiedliwość i pokój. Z tej powieści bije smutek i ból, zdecydowanie widoczna jest szczerość bohatera. Przekonanie, że jego walka ze złem ma sens i cel. Czy było tak rzeczywiście? Czy to tylko złudzenie optyczne i przekonywanie samego siebie?
Przemysław Wójtowicz dawał z siebie wszystko, dumnie i z ochotą uczestniczył w wielkich i niebezpiecznych akcjach. Dla mnie jest bohaterem? A dla naszego kraju? Jak został potraktowany, jak ranny wrócił z misji? Jaką opiekę i wsparcie otrzymał? Wstyd i żenada. Zatem odpowiedź jest pewnie znana.
Bardzo pasjonująca lektura, czyta się z wypiekami na twarzy. Zaznaczę, że tematyka trudna i niepokojąca, dla ludzi o mocnych nerwach, którym czyhająca wkoło śmierć nie jest obca, i której się nie boją. Ale te zwierzenia chwytają za serce, ujawniają rozmiar i skalę niebezpieczeństwa, na które bohater się decydował.
Polecam gorąco, niesamowicie emocjonująca i wzruszająca, nie tylko dla fanów tematyki wojskowej, ale dla każdego, kto szuka odpowiedzi na pytanie, czy jego praca ma sens? Czy działa dla dobra wielu ludzi czy zaspokaja tylko swoje malutkie potrzeby? Po tej lekturze pojawi się wiele pytań, na które odpowiedzi należy poszukać, odbywając podróż w głąb siebie ...