Dziecko Odyna recenzja

Nikt nie daje, nie biorący dwa razy tyle w zamian.

Autor: @krainabezsennosci ·3 minuty
2019-01-09
Skomentuj
3 Polubienia
Niedziela przyszła za wolno i ucieka zbyt szybko. Miałam ambitny plan nadrobić chociaż połowę recenzji książek, które przeczytałam [od początku roku uzbierało się już 14 [!]]. No cóż, przychodzę do was z jedyną nadającą się do publikacji. A dzisiaj opowiem o powieści wyjątkowej. Literaturę skandynawską znam nie od dziś, szczególnie kryminały. Jednak kiedy dzięki Portalowi Księgarskiemu miałam okazję zagłębić się w norweskie fantasy, nie mogłam sobie odmówić. Siri Pettersen zadebiutowała „Dzieckiem Odyna” i szturmem weszła na listy must have wielu czytelników. Czy rzeczywiście jej historia jest tak oszałamiająca? Zapraszam na recenzję, a  tymczasem ja biegnę łapać Pokemony.

 


Siri Pettersen (ur. 1971), norweska pisarka, projektantka stron internetowych i ilustratorka.  W 2002 roku jej komiks Anti-klimaks wygrał konkurs organizowany przez wydawnictwo Bladkompaniet. W 2013 roku opublikowała powieść Dziecko Odyna – pierwszy tom z cyklu „Krucze pierścienie” – która została uhonorowana norweskimi nagrodami  Fabelprisen i SPROING dla debiutujących autorów.

Pierwszy tom cyklu „Krucze pierścienie”. Oryginalnej sagi fantasy osadzonej na staronordyckim gruncie. Cykl ten ma szansę stać się dla literatury fantasy tym, czym dla kryminału stały się książki Larssona, Nesbo i Läckberg. Wyobraź sobie, że brakuje ci czegoś, co mają wszyscy inni. Czegoś, co stanowi dowód na to, że należysz do tego świata. Czegoś tak ważnego, że bez tego jesteś nikim. Jesteś zarazą. Mitem. Człekiem. Dzikus z Północy kaleczy nożem niemowlę, by ukryć, że dziewczynka urodziła się bez ogona. Gnijący członek Rady desperacko walczy o to, by wywołać wojnę. Ubóstwiany syn z arystokratycznego rodu wyrzeka się własnego dziedzictwa i godzi mieczem w swoich. Mieszkańcy opuszczają swoje domy i gospodarstwa ze strachu przed istotami, których nikt nie widział od tysiąca lat. A rudowłosa, bezogoniasta dziewczyna ucieka, by ratować życie, i nie wie, że to wszystko dzieje się z jej powodu.

Zacznę od tego, że „Dziecko Odyna” to nie jest absolutnie lektura na jedno posiedzenie. I nie chodzi tu tylko o objętość [648 stron robi wrażenie tak czy inaczej], ale głównie o emocje oraz wydarzenia, które trzeba poukładać sobie w głowie. Genialnie wykreowany świat z niespotykaną mi dotąd religią i kulturą. Jestem mocno zaskoczona, jak wysoki poziom trzyma powieść, ponieważ to debiutantka. Jeśli nadal będzie się rozwijać i nie osiądzie na laurach, możemy mieć do czynienia z Georgem R. R. Martinem w spódnicy [absolutnie nie boję się tego przyznać, co więcej mam na to ogromną nadzieję]. A dlaczego tak sądzę? Bo miałam przyjemność czytać autentyczne, mięsiste fantasy. Zdarzały się emocjonalne rozterki, ale jest tego dużo, dużo [DUŻO!] mniej niż u innych autorek tego gatunku, jak chociażby u Ann Bishop, w twórczości której erotyzm i romantyzm leje się strumieniami [uwielbiam ją całym sercem, ale taka jest prawda]. Kurczę, nie jestem w stanie wymienić teraz kobiety, która pisze w surowym stylu. Zawsze wciskają się romantyczne rozkminy [ostatnio czytałam Jadowską i na tym opiera się większa część konceptu powieści]. Także kończąc tę przydługą dygresję – miejcie Siri Petersen na radarze. Główna bohaterka „Dziecka Odyna” jest tajemnicza i bardzo dobrze prowadzona. Z kolejnymi stronami odkrywamy coraz więcej jej sekretów i wiele zachowań zyskuje uzasadnienie. Fabuła porusza niesamowicie ważną kwestię tożsamości, wyobcowania i konfliktów rodzinnych, a to wszystko na tle wielkiej polityki i kultury. Właśnie to, jak krzywdzone są osoby, które nie „wpasowują się w klucz” jest tutaj dobitnie ukazane. Ciekawy wątek polityczny to niewątpliwy plus całości – manipulacja na najwyższym poziomie. Na kartach poznajemy nie tylko teraźniejsze wydarzenia, ale również historię, zwyczaje i zabobony krainy Ym. Dzięki temu mam wrażenie, że cały świat rusza się, żyje zupełnie niezależnie od wszystkich wydarzeń związanych z Hirką. Autorka czerpie pełnymi garściami z mitologii skandynawskiej, zupełnie nieznanej reszcie świata. Przyzwyczajeni do wersji fantasy tolkienowskiego, tego bardziej słowiańskiego od Sapkowskiego czy brutalnego Martina, Siri Petersen przyzywa swoją innością i nieprzewidywalnością. Ja przepadłam w nim bez reszty.

Dla fanów fantasy jest to pozycja obowiązkowa – swoją złożonością i jakością nie odbiega od innych naprawdę genialnych książek tego gatunku. Już nie mogę się doczekać kolejnych części.

 

„Chciała mu powiedzieć, że dla niej to było jak wyzwolenie, gdy dowiedziała się, że ostateczna odpowiedź nie istnieje. To oznaczało, że nie ma kogoś takiego, kto miałby zawsze rację. Że nikt nie decyduje o jej losie. Los dziecka Odyna nie był ustalony z góry. Sama była własnym losem. Bez rodziców, bez domu i bez boga. Była wolna.”
 

Ocena: 9,5/10

Moja ocena:

Data przeczytania: 2016-07-31
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dziecko Odyna
3 wydania
Dziecko Odyna
Siri Pettersen
7.6/10
Cykl: Krucze pierścienie, tom 1

Skandynawska fala ogarnia fantastykę. Powieść nagrodzona FABELPRISEN 2014. Pierwszy tom cyklu „Krucze pierścienie”. Oryginalnej sagi fantasy osadzonej na staronordyckim gruncie. Cykl ten ma szansę sta...

Komentarze
Dziecko Odyna
3 wydania
Dziecko Odyna
Siri Pettersen
7.6/10
Cykl: Krucze pierścienie, tom 1
Skandynawska fala ogarnia fantastykę. Powieść nagrodzona FABELPRISEN 2014. Pierwszy tom cyklu „Krucze pierścienie”. Oryginalnej sagi fantasy osadzonej na staronordyckim gruncie. Cykl ten ma szansę sta...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

,,Skandynawska fala ogarnia fantastykę" - przeczytałam na okładce i juz wiedziałam, że będę zachwycona. Trochę się myliłam, bo "zachwycona" to mało powiedziane. ,,Dziecko Odyna" - pierwszy tom cyklu...

@pliszka.literacka @pliszka.literacka

Seria Krucze Pierścienie jest opisywana jako fantastyka tak istotna dla świata literatury jak seria Millenium dla kryminalnej części tego świata. Okładkę prawdopodobnie widział każdy czytelnik, ale c...

@WystukaneRecenzje @WystukaneRecenzje

Pozostałe recenzje @krainabezsennosci

Miłość, zbrodnia, kara
Nierozłączna trójka.

Rozpływam się powoli, ale nie marudzę, bo przyjdą gorętsze czasy. A co zrobić w taki dzień jak dziś? Najlepiej zakopać się w fotelu ze szklanką czegoś z lodem i czytać. ...

Recenzja książki Miłość, zbrodnia, kara
Zginę bez ciebie
Zginąć to dopiero połowa drogi.

Kiedy czytacie ten wpis, siedzę pewnie w pracy, ale myślami jestem z wami Niezmiennie pozostaję tak zakręcona, że ledwo znajduję czas na sen, a jeszcze przyplątała się ...

Recenzja książki Zginę bez ciebie

Nowe recenzje

Betrothal or Breakaway
Historia, która chwyta za serce
@Kantorek90:

Po lekturze „Desire or Defense” i „Flirtation or Faceoff” wręcz nie mogłam doczekać się kolejnej historii z cyklu D.C. ...

Recenzja książki Betrothal or Breakaway
Zbawca
Zbawca
@ladybird_czyta:

Od dłuższego czasu zbierałam się, by sięgnąć po książki autora. Wabiona świetnymi recenzjami i przede wszystkim obietni...

Recenzja książki Zbawca
Maski
Pod maską można ukryć twarz, ale nie swoje prag...
@ksiazkanapr...:

Przyznaję, że po książkę sięgnęłam ze względu na genialną okładkę, od której oczu nie mogłam oderwać. Czy urzekające ko...

Recenzja książki Maski
© 2007 - 2024 nakanapie.pl