"Nigdy w życiu!" była pierwszą książką tej autorki, którą miałam okazję przeczytać. Stało się to za sprawą mojej kochanej mamy, która kupiła ją w warszawskiej księgarni, aby zabić czas na czekaniu... Pewnego dnia, kiedy babcia w kuchni szykowała obiad, po prostu zabrałam ją z półki, przeczytałam i wcale tego nie żałuję. Jest to pierwsza część cyklu "żaby i anioły"; powstał również film na podstawie tej powieści.
Judyta kończy trzydzieści siedem lat, ze złością wspomina mężczyznę, który ją porzucił i nieuleczalnie marzy o wielkim uczuciu. Sama buduje dom na wsi i sama wychowuje nastoletnią Tosię. Udziela porad w piśmie kobiecym i nie zarabia tak dobrze jak Bridget Jones ani nie czuje się jak ona kobietą sukcesu. Nie wstydzi się swoich słabości i kompleksów, ma poczucie humoru, a po każdym kryzysie wybucha w niej nowa bomba energii.
Cały dzień, leżąc wygodnie w ogrodzie i popijając jakiś napój. Co chwilę wybuchałam śmiechem, prawie płacząc, nie zwracając już zupełnej uwagi na grzejące słońce. Ta książka odbiła się na mnie jak najbardziej pozytywnie, bo później chodziłam cały dzień ożywiona i zrelaksowana, ciesząc się z najmniejszych rzeczy i uśmiechając do wszystkich. Ktoś kiedyś napisał/powiedział, że powieść Katarzyny Grocholi to "polski dziennik Bridget Jones" - ja się z tym nie zgadzam, książki różnią się niemal wszystkim, a ta którą obecnie recenzuję to obraz kobiety, która straciła niemal całe szczęście w życiu, ale potrafiła się podnieść i stawić czoło problemom.
Główną bohaterką jest Judyta, jak już wspomniałam jest to "twarda baba z jajami", która niczego się nie boi. Ale jak każda ma chwile prawdziwego załamania i depresji, brak chęci do życia i momenty użalania się nad sobą. Jest dziennikarką, która poprzez swoją historię pokazuje, że warto walczyć do końca i jeżeli wierzy się w to z całych sił może się to spełnić. Pani Grohola przedstawia nam obraz kobiety samowystarczalnej i niezależnej, dodaje do tego również prawdziwych przyjaciół, którzy w każdej złej chwili pomogą i dowartościują.
Język, którym posługuje się pisarka jest lekki i przyjemny. Potrafi ona w zabawny sposób przedstawić różne rozterki życiowe i problemy, doprowadza do tego, że prawie przez całą powieść potrafimy się śmiać oraz smucić wraz z Judytą; pragniemy aby jej się udało, aby dążyła do celu i realizowała go w stu procentach. Nie do końca podobało mi się jednak zakończenie, które jest zbytnio oczywiste, a liczyłam na to, że mnie zaskoczy. Irytowała mnie tylko jedna rzecz - liczne wyliczenia, które zbyt często się pojawiały. Jedak "Nigdy w życiu!" to proste, życiowe czytadło, w którym możemy się zatracić na te parę godzin. Polecam czytać je na świeżym powietrzu:)
Jeśli ktoś oglądał już film, który leci w polskiej telewizji chyba parę razy do roku - nic nie szkodzi; zarówno ekranizacja jak i powieść są równie dobre i oddają tematykę problemu. Wszyscy bohaterzy są normalni, nie przerysowani, niczym szczególnym się nie wyróżniają, są po prostu przeciętni i to mi jak najbardziej odpowiada. Powieść jest napisana w prosty sposób, ale jest również inteligentna i mądra, czym doprowadza do refleksji i zastanowienia się nad swoim życiem i celem. Polecam ją gorąco wszystkim!