„Nigdy nie można brać tego, co się widzi, za oczywistość”
Olga Balicka, komisarz jeleniogórskiej policji dostaje do prowadzenia śledztwo w sprawie makabrycznego zabójstwa dwóch sióstr. Jej partnerem zostaje Kornel Murecki, przyjezdny z Warszawy śledczy. Duet Olgi, która jest „harda, pyskata i uparta” wierna zasadom i bezwzględnie ich przestrzegająca w połączeniu z Kornelem, który „generalnie uznawał, że zasady i przepisy są potrzebne, natomiast często naginał je do własnych potrzeb i uzasadniał to stanem wyższej konieczności”, to mieszanka wybuchowa, która nadaje całej akcji świetnego dynamizmu. Obojgu zależy na rozwiązaniu zagadki śmierci dziewczynek, ale każdemu z innych powodów. Czy uda im się odnaleźć sprawcę i co wspólnego ma sprawa zabójstwa z zaginięciem kolejnych dzieci, tym razem dwóch braci? A zabójstwo dziewczynek ma również i drugie dno.... Zapraszam do lektury, bo naprawdę warto.
Od pierwszej strony dostajemy do rozwiązania sprawę kryminalną, która z każdą kolejną sceną jest bardziej skomplikowana niż początkowo nam się wydaje. Odkrywanie kolejnych faktów powoduje napięcie, dynamizm sytuacji i fascynowało, nęciło do samego końca. Kolejne tropy, fakty podrzucane niby mimochodem ale z zamiarem bezwzględnego wyprowadzenia czytelnika na manowce. Morderstwo pokazane tak jak lubię, bez zbędnego rozlewu krwi i brutalnych scen. Warstwa obyczajowa „Niewinnych dzieci” wprowadzona umiejętnie a dzięki temu portrety psychologiczne kolejnych bohaterów bardzo wiarygodne.
Autorka bardzo umiejętnie poprowadziła całą powieść, aż trudno uwierzyć mi było, że to debiut kryminalny Pani Katarzyny Wolwowicz. Każda scena namalowana z niezwykłą starannością, z pomieszaniem barw i emocji. W całej opowiedzianej przez autorkę powieści mamy emocjonalny miszmasz. Kibicujemy komisarz Oldze, by za chwilę ją zganić za jakieś jej zachowanie, a jeszcze w kolejnej scenie jej współczuć. I w podobny sposób z każdym z bohaterów.
Powieść „Niewinne ofiary” porusza trudny temat rodzin patologicznych, dysfunkcyjnych i dzieci w nich wychowywanych. Brak opieki i zapewnienia podstawowych potrzeb małoletnich może doprowadzić do tragedii.... a tylko niewielu udaje się wyrwać z „bagna”. Opisuje problem braków z dzieciństwa: braku miłości, poczucia bezpieczeństwa i w jaki sposób wpływa to na ludzi już w ich dorosłości. Nasze dzieciństwo i to, czego doświadczamy w przeszłości kształtuje przecież całą naszą osobowość. Jednocześnie będąc dorosłymi mamy wpływ na kształt swojego życia. Powieść porusza temat zaufania do drugiego człowieka, na ile kogoś znamy, żeby móc na 100% powiedzieć, że mógłby coś zrobić albo nie zrobić. Jak bardzo ufamy drugiemu człowiekowi i w końcu, czy warto ufać.... Powieść wysnuwa jeszcze jeszcze dylemat moralny, jak bardzo tragedia rodzinna może oddalić a z drugiej strony przybliżyć do siebie jej członków.
Polecam, czytajcie, naprawdę warto. Ja nie mogę doczekać się już kolejnego tomu. Gratuluję Pani Katarzyno :)
Dziękuję wydawnictwu Zwierciadło za egzemplarz do recenzji.
#reklamawydawnictwozwierciadlo