Król recenzja

Niesmak i beznadzieja

TYLKO U NAS
Autor: @aga.kusi_poczta.fm ·2 minuty
2021-10-19
2 komentarze
9 Polubień
Czy lektura „Króla” wnosi coś w życie czytelnika? Ba, czy wnosi cokolwiek w moje życie? Odpowiedź na drugie pytanie znam, stąd i moje mniemanie, że tym sposobem odpowiem i na pierwsze. Nic. Czas. Jaki poświęciłam książce Szczepana Twardocha był czasem straconym, wręcz bezpowrotnie zmarnowanym. Czasem, którym mogłam poświęcić na inną lekturę, dodam akcentując – inną lepszą od tej. Autor zbudował klimat powojennej Warszawy, co stanowi wielki plus tej powieści, klimat niemal plastyczny, lecz na tym owe plusy się kończą. Dominują minusy, mój niesmak i moje wielkie rozczarowanie.
Szczepan Twardoch, autor, stał się sławny kilka lat temu. Pokazywał się wszędzie, udzielał wywiadów, reklamował książki własnego pióra oraz manifestował swoim wizerunkiem – intelektualnego przystojniaka dbającego o każdy detal zarówno w pisanych powieściach, jak i starannej prezencji samego siebie. Dobry gust to podstawa, brzmi za pewne jego motto. Dla mnie ktoś taki pazurami walczy o byt i sławę, bo powieści jego pióra same się nie wybijają. Nie mają szans. Jemu się co prawda udało, o czym świadczy zdobyty status jednego z najlepszych pisarzy naszego polskiego poletka literackiego oraz zdobyte nagrody czytelnicze, ale i tym też można wiele zarzucić.
Król” jest osadzony w tematyce żydowskiego półświatka, gangsterskiego podziemia (choć czasem ów żydowski klimat przeplata się z chrześcijaństwem, z jidysz, antysemityzmem, czy syjonizmem) i amatorowi trudno połapać się w tych mieszankach powieści. W tym całym miszmaszu, gdzie rządzą narkotyki, leje się wódka, prostytutki ulegają, a twoje miejsce w knajpie jest święte i nienaruszalne przez innego klienta. Kobiety są głupie, bite przez mężów w czterech ścianach własnych mieszkań, poniżane. Warszawa u Twardocha jest – bez owijania w ładne słowa – śmierdzącym silosem, kompostem społeczników. Nasza stolica spowita jest dusznym dymem tytoniowym, a korytami rzek płynie majona wódka. Brak poczucia własnej wartości, brak szacunku względem siebie, nie wspominając już o szacunku wobec innych. Tu wartość ma jedynie chwila obecna i zysk, najlepiej wymierny. Nic więcej. Byleby być na wierzchu. A że poleje się krew? Że będą ofiary? A czy to pierwszy raz? Wszystko kosztuje i wedle biblijnego przesłania, „coś za coś”.

Ta książka jest obleśna. Niesmaczna i sprawia, że czujesz się... "brudny".
Sięgnęłam po nią tylko i wyłącznie z konieczności. Nie ukrywam – czekałam na petardę wyjątkowości. Wiele recenzji rozpływa się w anielskich zachwytach, a Twardoch jawi się w nich jako niebanalny pisarz, wyjątkowy wręcz, pisarz z wysokiej półki. Tak podeszłam do „Króla” i tak założyłam, że to będzie wyśmienita lektura. I co? Z mozołem dobiłam do sto pięćdziesiątej strony i poddałam się. Padłam na ring bokserski otumaniona szybkimi prawymi sierpowymi. I choć początek „Króla” mnie wkręcił, ba, wręcz bardzo zainteresował i udzielała mi się atmosfera sportowej ekscytacji walką na ringu. I choć poczułam się jak kibic siedzący obok Mosze Bernsztajna, późniejszego Mojżesza Inbara, patrzyłam na walczącego Jakuba Szapiro, mordercę na zlecenie, a kątem oka zerkałam na Kumę Kapicę, tak po setnej stronie straciłam cały entuzjazm. Gubiłam wątki, myliłam nowe postacie, stare zresztą też, bo pojawiają się inne ich imiona, nazwiska, czy pseudonimy. Nie łapiesz już ich przeszłości i wzajemnych korelacji. Żonglerka autora nijak ma się dla czytelnika, który nie zna żydowskiego półświatka powojennej Warszawy. Do tego wiecznie bicie, alkohol, poniżanie i mamona. I walka o władzę, o bycie Królem nawet we własnym domu.


Moja ocena:

× 9 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Król
7 wydań
Król
Szczepan Twardoch
7.6/10

Żydowski gangster. Polskie piekło. Warszawa 1937. Nowa powieść Szczepana Twardocha Piękne samochody, kobiety, zimna wódka i gorąca krew. Boks, dzielnice nędzy i luksusowe burdele, błoto Woli i ele...

Komentarze
@Betsy59
@Betsy59 · około 3 lata temu
Mogła Ci się ta książka nie podobać. Jest brutalna, mroczna, miejscami obrzydliwa. Ale nie mogę się zgodzić z tym, że nic nie wnosi w życie czytelnika. Jest oparta na historii przedwojennej Warszawy i Polski, Doktor Łokietek i Tata Tasiemka to autentyczne postaci i zajmowały się naprawdę tym, co zostało przedstawione w książce. Podobnie starcia socjalistów z narodowcami, antysemityzm, brutalność. Przemoc wobec kobiet miała wtedy rzeczywiście miejsce i ma nadal, zwłaszcza, jeżeli ktoś się zwiąże z gangsterskim półświatkiem. Dla mnie to bardzo dobra książka, ale nie dla każdego.
× 2
@jatymyoni
@jatymyoni · około 3 lata temu
Nie wiem tylko, czy polski pisarz, gdyż on sam ma problem z określeniem swojej tożsamości narodowej.
× 1
Król
7 wydań
Król
Szczepan Twardoch
7.6/10
Żydowski gangster. Polskie piekło. Warszawa 1937. Nowa powieść Szczepana Twardocha Piękne samochody, kobiety, zimna wódka i gorąca krew. Boks, dzielnice nędzy i luksusowe burdele, błoto Woli i ele...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Narrator, bardzo stary Żyd, opowiada o czasach swojej młodości i sprawności. Co trochę informuje czytelnika, że czegoś nie pamięta, że nie wie, czy był świadkiem pewnych wydarzeń, czy tylko mu o nich...

@Meszuge @Meszuge

Opisując losy Jakuba Szapiro, gangstera i boksera, przedstawia Twardoch przedwojenny półświatek warszawski. Jego bohaterowie to typy odrażające prawdę mówiąc: jeden potrafi zarżnąć człowieka jak wiep...

@almos @almos

Pozostałe recenzje @aga.kusi_poczta.fm

Boże Narodzenie w Pradze
Biuro Rzeczy Znalezionych na Dworcu Głównym w Pradze

Stoisz na Dworcu Głównym w Pradze, bagaż oddajesz do przechowalni i ruszasz tam, gdzie zawsze wszystko się zaczyna. Serce samo cię prowadzi, nogi wiedzą, gdzie skręcić i...

Recenzja książki Boże Narodzenie w Pradze
Niezwykła Wigilia
czar nigdy nie gaśnie

Wigilia 2024 Czar gestu i magia dobra W całej kuchni rozgardiasz jak nigdy. W dużym garnku bulgocze biały barszcz. Obok, w mniejszym, gotuje się niezliczona liczba...

Recenzja książki Niezwykła Wigilia

Nowe recenzje

Haunted Reign
W Przyjaźni jak na wojnie
@podrugiejst...:

Zostaliście kiedyś oszukani ? Ale nie przez obcą osobą, ale przez kogoś bliskiego, jaką była wasza reakcja? Haunted Re...

Recenzja książki Haunted Reign
Neom
KRÓTKA OPOWIEŚĆ O WIELKICH EMOCJACH
@mrocznestrony:

No dobra, ja wiem, że mamy grudzień i powinno się czytać książki wyłącznie świąteczne, a przynajmniej taki jest trend. ...

Recenzja książki Neom
Planety
Nauka w przystępnym wydaniu
@19emilka93:

Ilekroć widzę naukowe książki dla dzieci - jestem pod ogromnym wrażeniem. Jak przedstawić dość trudną materię w sposób ...

Recenzja książki Planety
© 2007 - 2024 nakanapie.pl