Rodzimy się. Przychodzimy na świat nie wiedząc, ile czasu jest nam na nim dane. Jednych los obdarza chojnie i żyją dożywając sędziwej starości. Innych Bóg szybko zabiera. Jedni odchodzą spokojnie we śnie, inni giną w ułamku sekundy, a śmierć ich zaskakuje i jest niespodziewana. Są i tacy, którzy w ciszy lekarskich gabinetów wysłuchują porażającą diagnozę, która jest wyrokiem. Wyrokiem najbardziej surowym. Wyrokiem śmierci. I nie można się od niego odwołać. Nie ma możliwości apelacji. Cóż wtedy? Jak wobec potwornej nowiny zachowują się ludzie? Jedni nie chcą jej zaakceptować, inni starają się wycisnąć pozostałe chwile niczym cytrynę i wykorzystać je maksymalnie. Są i tacy, którzy mając mało czasu do kresu postanawiają naprawić błędy, które popełnili w przeszłości, wyrównać rachunki, naprawić krzywdy.
Tak właśnie reaguje na wiadomość o przegranej walce z rakiem Jessie Reed bohater książki Georgii Bockoven. Starszy człowiek mocujący się z bezwględnym rakiem w obliczu śmierci chce naprawiać zło wyrządzone własnym dzieciom, a konkretnie czterem porzuconym córkom, które są już dorosłymi kobietami. Zleca swojej prawniczce i przyjaciółce ich odnalezienie i zorganizowanie spotkania. To bardzo trudne zadanie, bo kontakty urwały się wiele lat temu, a jedna z córek została adoptowana i nie ma pojęcia o tym fakcie. Lucy prawniczka i przyjaciółka Reeda dokłada wszelkich starań, by miało miejsce owo spotkanie i ocieplenie stosunków. Ale czy to możliwe? Czy bardzo mocno zranione córki są w stanie wybaczyć? Wszak to tyle lat, to trauma wychowywania bez ciepłego domu, obojga rodziców. Cztery kobiety zamieszkujące różne zakątki Stanów Zjednoczonych nie mają również pojęcia o swoim istnieniu. List z kancelarii prawnej przewraca ich życie do góry nogami. A na dodatek każda z nich ma własne życie, swoje kłopoty ..........
Książka "Rok, którzy wszystko zmienił" jest bardzo wyjątkowa. Autorka porusza w niej bardzo trudny problem jakim jest porzucenie dzieci, które wcale nie zasłużyły niczym na swój los. Mimo niewinności muszą płacić za błędy dorosłych. Bo nie mają obojga rodziców, bo czują się winne, że tata ich nie chce i bardzo to przeżywają. Czy coś jest w stanie wynagrodzić smutek dzieciństwa, odrzucenie, osamotnienie? Pewnie nic. Żadne słowo "przepraszam", żadne profity pieniężne. Są rzeczy bezcenne, a szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo, poczucie bezpieczeństwa z pewnością do nich należą. Czy można wybaczyć taką krzywdę? Z pewnością nie jest łatwo. Z pewnością to boli, bo rozdrapuje się stare rany, narusza się blizny. Ale czy gniew i trwanie w nim to dobre rozwiązanie? Ponoć wybaczenie jest balsamem nie tylko dla winowajcy, ale i dla wybaczającego. Jak zachwują się córki Reeda? Różnie. Ale każda w pierwszej chwili mówi "nie". Jest oburzona i wydaje się być nieprzejednana. Słuchanie taśm nagranych przez Jessiego jest oryginalną terapią. Wyjaśnia fakty o których córki nie miały pojęcia.
Powieść Bockoven jest niezwykle wzruszająca, pełna uczuć, emocji. Czyta się ją przyjemnie. Tempo akcji jest idealne dobrane do treści. Książka nie nurzy, ale wzbudza ciekawość. To lektura o sile siostrzanej przyjaźni, o potrzebie bliskości. Warto ją poznać, bo jest oryginalna i taka z życia wzięta. Nie ma w niej sztuczności, niedomówień, a czytając ma się wrażenie, że ta historia wydarzyła się naprawdę. Warta polecena.