Moja droga Emmie Blue recenzja

Czasem, kiedy naczytam się za dużo thrillerów i książek, które wzbudzają we mnie duże emocje, pojawia się kac książkowy.

„Moja droga Emmie Blue” zaczęłam czytać, ponieważ stwierdziłam, że lżejsza książka to ratunek na zastój czytelniczy. Tytułowa bohaterka to z pozoru wesoła, urocza i cudowna kobieta, a do tego oddana i wierna przyjaciółka. Strona po stronie poznajemy jej charakter i przeszłość, która obfituje w traumatyczne sytuacje.

Historia zaczyna się od jej spotkania z Lucasem, które, delikatnie mówiąc, idzie nie po jej myśli. Lucas to jej przyjaciel, którego poznała w oryginalny sposób. Mając 16 lat wypuściła w niebo balon z liścikiem, a on go znalazł wiele mil dalej. Od słowa do słowa okazało się, że mając wiele wspólnego (chociażby dzień urodzin!) i z dnia na dzień stali się najlepszymi przyjaciółmi, którymi pozostają do dziś. Czy to jedno spotkanie wszystko zniszczy?

Przyznam szczerze, że bawiłam się świetnie. Emmie to taka bohaterka, do której łatwo się przywiązać. Totalnie zgadzam się z tym, że podczas czytania będziemy się śmiać, płakać i złościć, ale na koniec wszystkie negatywne emocje ulecą jak ten balonik, o którym wspomniałam. Podoba mi się to, że dowiadujemy się czegoś o jej przeszłości, o dzieciństwie, a nie jest tylko bezbarwną uczestniczką głównego wątku. Dzieje się dużo, to trzeba zaznaczyć, ale nie są to wydarzenia nudne i oklepane, nie spowalniają na siłę akcji, a są jedynie jej tłem i wpływają na to, że lepiej poznajemy bohaterów. I chociaż w większości zakończenie przewidziałam, to jednak cieszę się, że autorka nie poszła najprostszą drogą i nie skończyło się to tak jak w większości książek tego typu. Tylko czy to happy end? Z jednej strony na pewno ;)

Muszę powiedzieć, że ta książka była naprawdę dobra. Szybko się ją czyta, fabuła jest płynna, nie ma przydługich, nudnych opisów, a czytelnik ma zapewnioną dobrą zabawę. Zapewniam, że są momenty, w których wybuchałam śmiechem.

Potrzebujesz książki, która oprócz zapewnienia dobrej zabawy, ma też ujmującą bohaterkę? Sięgnij po „Moja droga Emmie Blue”!