Dzisiaj przychodzę do was z książką, która była w stanie wywołać uśmiech na mojej twarzy nawet wtedy, gdy leżałam w łóżku trawiona gorączką.🤒🤧 Jakub Onyśków wszedł na rynek wydawniczy z przytupem. „Niebezpieczny. 50 stanów świadomości” przywołuje na myśl znaną już chyba każdemu serię E. L. James i mam wrażenie, że autor w jakimś stopniu wzorował się na „50 twarzach Greya". Być może to tylko moje odczucie, ale jestem pewna, że powieść Jakuba wzbudzać będzie kontrowersje. Kto mnie już trochę poznał, ten wie, że kontrowersyjne książki to coś, co lubię najbardziej, dlatego cieszę się, że „Niebezpieczny” trafił w moje ręce.
Elizabeth Evans poznajemy w ważnym dla niej dniu, otóż rozpoczyna ona nową pracę i to pracę nie byle jaką. Beth od teraz ma być asystentką samego Alexandra Stone'a, młodego miliardera. Na widok pozostałych dwudziestu sześciu asystentek mina jej nieco rzednie. Po co komu aż tyle asystentek?! Kobieta długo się nad tym nie zastanawia, gdyż dostaje od szefa propozycję wspólnej podróży służbowej do Los Angeles. Elizabeth czuje się wyróżniona i niesamowicie cieszy ją wizja intymnego sam na sam z nieziemsko przystojnym mężczyzną. Wszystko komplikuje jednak obecność piękniej Cindy, która ewidentnie pozostaje w dość zażyłej relacji z Alexandrem.
Pierwsze dni wyjazdu są dla Elizabeth niczym spełnienie marzeń i najskrytszych pragnień. Alexander okazał się mężczyzną, którego potrzebowała. Silny i dominujący. To, co przy nim poczuła, nie dostała od żadnego dotychczasowego partnera. Sielanka jednak nie trwa długo. Wszystko zmienia się w momencie, gdy koła ich samolotu dotykają płyty lotniska w następnym mieście...
„... chochlik w mojej głowie nie daje spokoju. Wciąż drąży. Wciąż gmera w moich myślach niczym patykiem w piasku. Kręci i nęci, każe analizować. Nie chcę tego robić. Nie chcę być jedną z tych, które szukają dziury w całym”.
Myślę, że najmocniejszą stroną tej książki jest kreacja głównej bohaterki. Elizabeth kupuję w całości, choć czasem mnie irytowała. Dziewczyna wie, czego chce i nie boi się po to sięgać. Nazywa rzeczy po imieniu, nie owija w bawełnę i jest szczera do bólu. Jej rozmowy z samą sobą za każdym razem przywoływały szeroki uśmiech na mojej twarzy. Był moment, gdy zbłądziła, zaufała nie tej osobie, której powinna, ale co robi Elizabeth? Nie siedzi i nie użala się nad sobą, tylko próbuje odkupić swoje winy, naprawić co się tylko da.
Drażniąca była natomiast jej zbyt entuzjastyczna fascynacja przyrodzeniem Alexandra. Czytanie któryś raz z rzędu, jak wielki ma sprzęt, robiło się może nie tyle niesmaczne, ile nużące.
„Niebezpieczny. 50 stanów świadomości” to według mnie dobry erotyk, który jak najbardziej spełnił swoją rolę. Styl autora, jak i krótkie rozdziały sprawiają, że książkę czyta się ekspresowo. Mamy ciekawą fabułę, od której ciężko się oderwać. Bohaterów, którzy zdobywają naszą sympatię, soczyste sceny erotyczne, a wszystko to doprawione fantastycznym humorem. Szczerze wam powiem, że gdyby nie nazwisko wydrukowane na książce nie zorientowałabym się, że napisał ją mężczyzna. Autor wcielił się w żeńską postać na 100% i doskonale oddał to, co w nas kobietach siedzi.
Polecam gorąco wam tę książkę, a ja z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy historii i kolejne oblicza Alexandra.