**PATRONAT MEDIALNY**
Dziś pora na kolejny, w moim odczuciu, genialny debiut, który trafił w ostatnim czasie pod moje patronackie skrzydła.
Powieść debiutującej Anny Banakiewicz jest rewelacyjna, trzyma w napięciu od początku, jest nieprzewidywalna i zaskakująca, a opisywane wydarzenia na pierwszy rzut oka wydają się totalnie nierealne, zakończenie totalnie zmiażdżyło mi mózg, genialnie łącząc wszystkie wątki w spójną i klarowną całość. Już teraz z wielką niecierpliwością czekam na kolejną część, bo tom pierwszy zostawił mnie w wielkim niedosycie.
Nie będę opisywać ponownie fabuły, bo już sam opis książki wiele zdradza, nie chciałabym przez przypadek zdradzić jakiegoś istotnego szczegółu, który odbierze Wam frajdę z odkrywania tej historii. Zaznaczę tylko byście byli przygotowani na zaskakujące
Fabuła zaskoczyła mnie wiele razy, autorka miesza przeszłość z teraźniejszością, urywa snutą historię w najmniej spodziewanym momencie, by wrócić do niej ponownie kilka stron później, i znów porządnie wszystko wymieszać- kiedy już byłam pewna, że znam odpowiedź na kluczowe pytanie, pojawiała się kolejna zaskakująca retrospekcja, która totalnie burzyła całą moją koncepcję.
Powroty do przeszłości w trakcie sesji psychoterapii podbijają mroczną atmosferę całej historii, wprawiły mnie w niepokój, który trudno wytłumaczyć, ale towarzyszył mi on przez całą lekturę.
Mroczny, ciężki i duszący klimat powieści podsyca tylko atmosferę niepewności i obawy co do dalszych losów bohaterów.
Postaci w tej historii nie ma może wielu, ale wszystkie one są niejednoznaczne, wiele wnoszą do tej historii, nikt tu nie jest zbędny. Główna bohaterka jest mocno poraniona psychicznie, sceny z gabinetu psychiatrycznego wywołują na ciele gęsią skórkę, trudno jest sobie wyobrazić, jak w realnym świecie funkcjonują takie osoby, pani Anna stworzyła genialną postać, ubierając ją w ogrom emocji i autentyczności, nie sposób przejść obok niej obojętnie, a dzięki temu możemy ponownie sobie uświadomić, jak zaburzenia i choroby psychiczne są traktowane w naszym społeczeństwie, i jak ważne jest, by je w końcu oddemonizować i zacząć o nich otwarcie mówić.
Autorka, budując w dość szybkim tempie napięcie, rozbudza ciekawość i nie pozwala, by odłożyć książkę na bok bez poznania zakończenia.
"Nie zadzieraj" to totalnie rozpędzony emocjonalny rollercoaster. Historia jest dopracowana i logiczna, zaskakuje i porusza w odpowiednich momentach, zmusza do refleksji i postawienia sobie pytania, jak ja bym się zachował/zachowała w tej sytuacji? Jak moja przeszłość wpłynęła na moją przyszłość, czy gdybym wtedy postąpiła inaczej, dziś byłoby lepiej, inaczej?
Książkę przeczytałam dosłownie w jedno popołudnie. Wsiąkłam w tę historię od pierwszej strony, autorka rozbudziła moją ciekawość, nie pozwoliła, żebym odłożyła książkę bez poznania jej zakończenia.
Pani Annie gratuluję niesamowitego debiutu, jestem niezwykle dumna z faktu, że mogę patronować tej historii.
Z wielką niecierpliwością będę wyglądać kolejnych mrocznych historii, a teraz z ciekawością czekam na kontynuację.
Czy polecam?
Zdecydowanie! To ciekawa i wciągająca historia o poszukiwaniu prawdy, walce z przeciwnościami, ale i nadziei na lepsze jutro. Nie jest to łatwa historia, ale tak jak wspomniałam, niezwykle życiowa, która może trafić się każdemu, niezależnie od tego, jakie podejmiemy decyzje.
Bomba!