Na początek parę słów na marginesie... Kogo nie poprosiłam, by przeczytał tytuł tej książki, odpowiadał: "wszystko będzie źle". Aż 8 osób z mojego środowiska. Identycznie. Zastanawiam się przez to - celowy efekt zespołu wydawniczego? Czy może otaczam się wśród samych pesymistów?😅 Wiele innych wniosków po takiej przesłance można wyciągnąć. Wiem, wiem. Ale.. czy to na pewno przypadek?🙃
.
Okej, konkrety.
.
Szczerze przyznaję. Nie miałam do tej książki wielkich oczekiwań. Moja pierwsza myśl "no, dobry marketing... Pewnie to kolejny poradniczek typu: myśl pozytywnie, bądź sobą, ju ken du yt". Ale... myliłam się. Naprawdę sama jestem zaskoczona, jak w/w publikacja do mnie trafiła 😶. To bardzo miłe zaskoczenie, oczywiście. Książka napisana jest przez terapeutkę, która w sposób interesujący wprowadza czytelnika do swojej zawodowej codzienności, jak i przybliża metodę Bowena. Przywołuje barwne obrazy wizyt, konsultacji pacjentów i ich skrócone losy. Pozwala na autorefleksję i sugeruje zestaw ćwiczeń oraz obserwacji. Każdy rozdział jest fantastycznie przemyślany, a poszczególne partie zawierają podsumowanie. Język przyjemny. Wchłaniałam jak woda gąbkę💧. A ponadto, wyciągnęłam coś dla siebie - autorka pozwoliła mi zanalizować własną przeszłość. Irracjonalne wybory. Toksyczność relacji.
.
O czym jest ta książka? 🤔
▪️o wyolbrzymianiu, myśleniu "katastroficznym" i błędach poznawczych;
▪️o skupianiu się na innych ludziach i zatracaniu swojego Ja;
▪️o niepokoju, stabilności emocjonalnej, walce kontroli nad sobą i polaryzacji uwagi;
▪️o relacjach (romantycznych, w rodzinie), a szczególnie tych toksycznych i typach przywiązania (niebezpośrednio, ale zauważalnie);
▪️o wzmacniaczach pseudo-ja czy też o pokonywaniu rozmaitych lęków;
▪️i wielu innych aspektach życia.
.
Dla kogo? (według mnie i
m.in.)👯
▫️osób o tendencjach do neurotyzmu;
▫️impulsywnych i pędzących bez namysłu przed siebie;
▫️książka jest odpowiednia dla osób niezaawansowanych w zakresie psychologii itd. (nie jest to książka naukowa) - będzie zrozumiała dla każdego;
▫️szczególnie polecam osobom zależnym i będącym w toksycznych relacjach lub mających braki w umiejętności nawiązywania kontaktów.
.
Do jednej tezy miałabym jednak zastrzeżenie. Autorka wciąż podkreśla rolę nas samych (normalne i logiczne). Naszego Ja (wiadomo). Cały czas powtarzane było zdanie: "musisz skupić się na sobie". Rozumiem, że słowa są kierowane do osób zagubionych, które winny się odnaleźć. Jednakże miałam wrażenie, że wszystkie interakcje z otoczeniem powinny się na tym skupić (wniosek wyciągnięty na podstawie paru rozdziałów zebranych w jedną całość w umyśle). Pytanie, które mi się nasunęło: czy to odpowiednie dla osób skupionych na sobie i tych pozornych "pewniaków"? Takie osoby przecież też mają liczne niepokoje, złe myśli etc. To nie zostało jednoznacznie rozstrzygnięte, więc wydaje mi się mylące i bezwzględnie ukierunkowujące. Ale to takie małe zastrzeżenie - całokształt książki w porządku. Na plus wielowątkowość. Lecz pewnie nie będę do niej wracać. Do przeczytania na raz, do namysłu - jak najbardziej🙂.