"Rzecz w tym, że nawet kiedy sprawa wydaje się oczywista, czasem taka nie jest. Pozory są od tego, żeby mylić." (str.93)
To już dwunaste spotkanie z kontrowersyjną parą prawników. Jako, że nie można ich nie lubić to z przyjemnością śledziłam ich dalsze losy. Chyłka zakończyła chemioterapię, odstawiła wszystkie używki postanawiając odbić sobie ze zdwojoną siłą po odzyskaniu w pełni sił. Jednak w postanowieniu nie potrafi długo wytrwać i wraca do ulubionej tequili i papierosów. Z kolei Zordon niszczy swoje zdrowie prochami zapijając je alkoholem. Czyli wszystko wraca do normy.
Otrzymują sprawę obrony aktorki dającej się poznać ze skandalicznych występów, która na oczach internautów dokonuje makabrycznych zbrodni. Miały to być zbrodnie doskonałe. Po aresztowaniu nie przyznaje się do winy. Wspólną cechą wszystkich filmików, było niewyobrażalne okrucieństwo zadawane ofiarom i brak dźwięku. Oskarżona chciała przekonać opinię publiczną, że nie można osądzać ludzi na podstawie tego co się widziało. Dla swoich obrońców przygotowała kilka scenariuszy postępowania. Była przekonana,że akt oskarżenia zostanie wycofany.
Wszyscy odradzają obrony morderczyni, bo sprawa jest skazana na przegraną. Mimo iż Chyłka nie lubi przegrywać podejmuje się obrony z nadzieją, że coś uda jej się ugrać. Ludzie, którzy grzebali w przeszłości aktorki spotykają nieszczęścia, a za wszystkim stały osoby chcące przejąć władzę. Sprawy, które toczyły się przeciwko nim były umarzane, akta ginęły, a ludzie znikali. Zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Niezapowiedziane kontrole w pracy i w domu. W kancelarii zostają wykryte duże nadużycia finansowe. Złożony został wniosek o ogłoszeniu upadłości. W trakcie dochodzenia okazuje się że zamordowani byli zaangażowani w przestępczy proceder i żyli ponad prawem. Po raz pierwszy w swojej karierze prawniczka nie miała pomysłu na linię obrony.
" Nie oceniamy, nie ferujemy wyroków, bronimy" (str.346) to była dewiza Chyłki. W zaistniałych okolicznościach zaczyna w nią wątpić.
Po nieoczekiwanym zwrocie w trakcie procesu sądowego parze prawników grozi niebezpieczeństwo. Ono jednak ich zbliżyło, zjednoczyło do tego stopnia, że postanowili stawić wspólnie czoła niepewnej przyszłości. Zrozumieli jak wiele ich łączy, jak wielka jest siła ich miłości. Kiedy ich sytuacja życiowa się ustabilizowała, to zawodowa stała pod znakiem zapytania. Mają w rękach dowody, których nie mogą wykorzystać, bo sami się pogrążą.
Sprawa okazała się precedensem. W polskim prawie karnym była luka. Zabójstwa zostały tak zaplanowane, by nie można było skazać oskarżonej i doprowadzić do unieważnienia postępowania sądowego. Wiele rzeczy oczywistych okazuje się zupełnie innymi. Cała sprawa jest dowodem na to jak funkcjonuje system prawny, tworzony przez osoby nie mające o tym pojęcia i służący nie suwerenowi, lecz tym stojącym wyżej w hierarchii społecznej. Jak łatwo jest manipulować wymiarem sprawiedliwości.
Nie jest to rozstanie z parą prawników, bo Autor zapowiada kontynuację ich losów w nowej kancelarii prawniczej.