„Niepokój” to już drugi tom trylogii o wilkołakach z Mercy Falls. Jakiś czas temu miałam okazję zapoznać się z częścią pierwszą, która bardzo mi się podobała, więc z chęcią sięgnęłam po kontynuację. Jak spisała się autorka? Czy seria trzyma poziom, czy może „Niepokój” jest tak zwaną „zapchajdziurą”?
Idzie wiosna, która do tej pory była dla Grace czasem, kiedy musiała wyjątkowo troszczyć się o Sama. Gwałtowne wahania temperatury w każdej chwili mogły znów zmienić go w złotookiego wilka, być może już bezpowrotnie. Jednak tej wiosny dziewczyna może być spokojna, bo jej chłopak już się nie przemienia i mogą spędzać ze sobą więcej czasu. Wszystko układa się wspaniale. Do czasu. Od niedawna Grace dręczą złośliwe bóle głowy i gorączki, na które nic nie pomaga. Rodzice dziewczyny zaczynają się o nią nazbyt troszczyć, a także zakazują jej spotkań z Samem, gdyż uważają to za zwykłe młodzieńcze zauroczenie, które tylko dekoncentruje ich córkę. Zakochani cierpią i tęsknią za sobą. Jakby tego było mało, do watahy dołącza kilka nowych wilków, w tym Cole, wyjątkowo przystojny, ale za to arogancki lider grupy „Narkotiki”. Stwarza wiele problemów i ciężko mu się podporządkować do reszty. Bohaterów czeka wiosna pełna nowych doświadczeń, trosk i trudnych decyzji.
Maggie Stiefvater po raz kolejny dała popis swoich pisarskich umiejętności! Nie brakuje jej świeżych pomysłów, potrafi zaskakiwać czytelnika i wywoływać niesamowite emocje. Od płaczu, przez niepewność i strach, aż po cierpienie. W jej tekstach pojawia się wiele ważnych wartości jakimi są rodzina, przyjaźń, miłość, nawet ta nieszczęśliwa. W „Niepokoju” pojawiło się więcej opisów odczuć wewnętrznych bohaterów, a także ich wspomnień, co jest dobrym zabiegiem, ponieważ mamy okazję trochę poznać ich przeszłość, szczególnie że w tej części jest już nie dwóch narratorów, a czterech.
Co do głównych bohaterów - zaszło w nich niewiele zmian. Sam nadal jest wrażliwym chłopakiem piszącym piosenki, a Grace rozsądną dziewczyną, która jednak zaczyna się lekko buntować. Isabel, która wcześniej była postacią drugoplanową, wysuwa się do przodu i poznajemy ją bliżej, tym bardziej iż jest jednym z narratorów. Ostatnią postacią główną jest wcześniej wspomniany w fabule chłopak imieniem Cole. Podobnie jak Sam jest dość wrażliwy, choć chowa to wszystko pod maską ignoranta. Przez to też wewnętrznie cierpi i sam siebie nie akceptuje, dlatego postanawia zostać wilkołakiem i porzucić dawne życie. Wszystkie postaci są barwne i żywe, każda ma odmienny charakter i każda czymś się wyróżnia. Ich losy śledzi się w pełnym skupieniu, kalkuluje każde posunięcie i z ciekawością zagląda na kolejne strony. Całość jest utrzymana w przyjemnym klimacie, powieść czyta się szybko i przyjemnie. Akcja nie spieszy, ale też nie wlecze się niemiłosiernie. Jest spokojnie, ale nie nudno.
Oprawa graficzna przypomina nieco „Drżenie”. Okładka jest równie śliczna! Tym razem przedstawia wilczą postać Sama w towarzystwie Grace z papierowym żurawiem w dłoni. Z tyłu zapewne kręcą się Isabel i Cole. Całości dopełnia piękny zimowy klimat. Wnętrze jest równie bogate. Niektórych może zrażać objętość, ale zapewniam, że dzięki dużej czcionce czyta się bardzo sprawnie.
Podsumowując, „Niepokój” to piękna opowieść o losach dziewczyny i wilkołaka, która przypadnie do gustu zarówno młodszym jak i starszym czytelnikom. Kto jeszcze nie miał okazji jej przeczytać niech jak najprędzej to zrobi! A już niedługo wychodzi trzeci i ostatni tom trylogii, którego już nie mogę się doczekać!