,,(...) nie potrafimy zmieniać przeszłości. Jedynie możemy zmieniać przyszłość.''
Wielu z nas zrobiło w życiu coś, czego później przez długi czas żałowało. Być może był to niepotrzebny gest, czy zwykłe słowo. Później uparcie staraliśmy się wyrzucić to z pamięci, nie dopuszczać do świadomości lub myśleliśmy, jak inaczej można było postąpić, analizując w myślach wszelkie możliwe scenariusze. Wszyscy wiemy, że przeszłości nie można cofnąć lub zmienić. Należy żyć dalej ucząc się na popełnionych błędach i wyciągać z nich wnioski.
Główna bohaterka obrała strategię próby wyparcia przykrych wydarzeń. Nie stara się z nimi zmierzyć, czy przepracować je, tylko wpędza samą siebie
w nieustanne poczucie winy i beznadziei własnego położenia. Ze względu na jeden życiowy błąd „postawiła na sobie krzyżyk” i początkowo nie dopuszcza do siebie nikogoi nie pozwala sobie w żaden sposób pomóc. Później jej postawa z czasem topnieje, pod wpływem pewnych osób. Szybko jednak okazuje się, że wiele z tych osób nie jest tym, za kogo się podaje i że ich zachowanie jest podszyte ukrytym celem…
Historia opisana w tej książce utrzymana jest w atmosferze tajemnicy i wielu niewiadomych. Podstawowe pytanie, kto jest tym dobrym, a kto złym? My, czy oni? Komu można zaufać, a kto jedynie nami manipuluje dla osiągnięcia własnych korzyści? Czy dam radę kontrolować samą siebie na tyle, by nie wyrządzić nikomu przypadkowemu krzywdy? To tylko część pytań kłębiących się w głowie dziewczyny nazywanej Jane Doe.
Książka przywodzi mi na myśl serię książek „Naznaczeni” Jane Lynn Barnes. Ogólny pomysł na fabułę bardzo mi się podobał. Co prawda dość długo się rozkręca, jakoś przez jedną trzecią książki. Później akcja zaczyna przeć do przodu i bardzo wciąga. Trochę denerwowała mnie główna bohaterka, która powinna być uosobieniem pewności siebie, a tymczasem jest ona taką bezradną „sierotką Marysią”, która długo nie ma własnego zdania, nie próbuje zmienić swojego położenia, czy nawet stara się walczyć. Częściowo rozumiem ten zabieg, gdyż autorka z pewnością chciała w ten sposób pokazać, iż nie potrafi ona poradzić sobie z traumą przeszłych wydarzeń. Nic jednak nie poradzę na to, że nie lubię tego rodzaju postaci, wolę takie bardziej zdecydowane, w rodzaju książkowej Katniss Everdeen. Walczącej z systemem i przeciwnościami losu. Pojawiło się też tutaj sporo typowych dla tego rodzaju książek schematów, które jak dla mnie nie ujmują niczego całości.
Jest jednak coś, co psuło odbiór całości, a mianowicie tłumaczenie. Wiele było tutaj rzeczy, które raziły w oczy. Przykładowo fragment „dzieci były pogrążone w śpiączce” został moim zdaniem przełożony absolutnie bez sensu, gdyż w tym kontekście chodziło o to, że już zasnęły, a nie zapadły w śpiączkę. Podobnie rzecz się ma z „flaki się we mnie przewracały” lub „zachowywać się jak ciul”. Zrozumiałabym, gdyby taka była stylistyka całego tekstu. Jednak w przypadku, gdy reszta tekstu ma zupełnie inny oddźwięk, tego rodzaju zdania bardzo rażą w oczy i nie pasują do całości. Dziwne tez wydało mi się użycie w książce słów „wysforować” czy „impostorka”. Mimo, iż te słowa pojawiają się w języku polskim, jednak niezupełnie komponowały się z resztą tekstu. Zatem w dużej mierze książka traci ze względu na osobę, która tłumaczyła tekst. Sporo jest także kalk językowych.
Podsumowując książka bardzo mi się podobała i trafiła w mój gust czytelniczy. Myślę, że gdyby przetłumaczył ją ktoś inny czytałoby się ją jeszcze przyjemniej. Polecam wszystkim fanom sci-fi przyprawionego nutką tajemnicy.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl