Skuszony okładką chwyciłem tę książkę w bibliotece. No cóż, wydumane stwory, tajemniczy tytuł, duża czcionka, zachęcający opis z tyłu zwiodły mnie.. Niestety, boleśnie przekonałem się o tym, iż ocenianie po okładce jest poważnym błędem, bo czytanie tego pożal się Boże piśmidła to strata czasu. Ale do rzeczy:
Mel, utalentowany młody chłopiec z wioski Kop za radą swojego nauczyciela Fa Theuma wiesza na ścianie świątyni swoje rysunki, lecz zasady, które obowiązują w tym świecie nie pozwalają na to, by ktoś, kto nie zapłacił, mógł korzystać z Przyjemności pokazywania swojej twórczości. Do chłopaka jednak uśmiecha się los- do jego wioski przyjeżdża Dirk Tot, zielona, człowieko-podobna istota, i oferuje mu darmowe miejsce w najlepszej szkole dla artystów. I teraz zaczyna się jatka. Chłopiec trafia do szkoły i poznaję Sojkę, pomocnicę kucharki, Luda, ucznia, który jako jedyny nie traktuje go gorzej, oraz Mincha- wrednego woźnego. Coś wam to przypomina? Jeszcze nie? To lecimy dalej. Już na pierwszej lekcji Mel poznaje Brooda, wstrętnego, bogatego chłopaka, który wraz z dwoma swoimi sługusami rządzi szkołą. Teraz już zapewne coś wam świta. Kojarzycie? Na pierwszej lekcji dzieciak ma też przyjemność poznać całego mistrza szkoły- Ambrosiusa Bilka. Jest to bardzo sympatyczny starzec, o niebieskich oczach i długiej, siwej brodzie. Tak, już pewnie kojarzycie. Lecz największą ciekawość Mela powoduje pewien incydent: ciekawski uczeń zakrada się… i widzi, że jego mistrz znika w obrazie. Wrodzona ciekawość Harr… znaczy Mela, zmusza go do odkrycia tej tajemnicy- i tak oto rozpoczynają się jego przygody.
Książka aż ocieka ‘’Harrym Potterem’’ Bohaterowie są tak podobni, że momentami miałem wrażenie, że Brood krzyknie: ‘’Crabb, Goyle, do mnie!’’, a Minch będzie postulował o chęć przywiązania uczniów łańcuchami do ściany w lochu. Sójka wyratuje bohatera z każdej opresji, a Ludo… to po prostu miły uczeń, który pomaga Melowi. Ambrosius Bilk tak przypomina Dombledora, że kilka razy pomyliłem się czytając. Sam bohater jest tak nierozgarnięty, naiwny i ciekawski, że brakowało tylko stwierdzenia ‘’Ty zawsze wpakujesz się w jakieś kłopoty Harry’’.
Fabuła naciągnięta do granic możliwości. Bohaterowie, zamiast obrać najkrótszą drogę rozwiązywania problemu, lecą na łeb na szyje tylko po to, żeby coś się działo. Szczęśliwym trafem zawsze błyskotliwość, inteligencja i spryt zawsze pozwolą bohaterowi wyjść cało z opresji. Jego przyjaciele, dzielni i uśmiechnięci nie zważając na to, że rozmawiali raptem kilka razy oddaliby za siebie życie. Oczywiście wszystko okraszone masą szczęśliwych zakończeń, popisów intelektu i zmysłu rozwiązywania problemów przez bohaterów.
Zabrakło mi kilku odpowiedników- choćby samego Voldzia. Czarny charakter nie jest do końca określony, wiadomo, przeciwko komu walczy bohater, ale składają się na to, jakżeby inaczej, tępi idioci, których kilkunastoletni bohater przewyższa pod każdym względem oprócz wzrostu. A i tu jest wyjątek. Najbardziej brakuje mi pani Weasley, zwłaszcza przy bliźniakach, którzy uwielbiają robić kawały.
Ale książka ma też swoją dobrą stronę, która jest genialna. Bardzo podoba mi się pomysł z Tajemnicami. Otóż jest pięć Tajemnic, każda odpowiada za jeden ze zmysłów- węch, słuch, wzrok, dotyk i smak. Piąta Tajemnica- wzroku, jest najbogatsza, bowiem kolory otaczają nas z każdej strony, a na każdym chcą zarobić. Tajemnice są z kolei podzielone na Przyjemności, w przypadku piątej Tajemnicy, jest to malowanie, pokazywanie swoich obrazów i tym podobne. To genialny pomysł, bardzo podoba mi się taki podział, w końcu jeden oryginalny pomysł w tej książce.
Jeśli chodzi o styl pisania, to w sumie bez zarzutów. Opisy ładne, plastyczne, wszystko jest bardzo łatwo sobie wyobrazić, a jest co, bo wyobraźnia gra jedną z największych ról w tej książce. Dialogi momentami sztywne i sztuczne, ale idzie się przyzwyczaić. Czyta się to bardzo szybko, chociaż ja z braku czasu męczyłem ją ze 3 dni, ogólnie można skończyć nawet w 1.
Nie polecam osobom w wieku 15+ oraz tym, którzy czytali Harry'ego Pottera. Nie jest to jeszcze plagiat, ale zakrawa o zbyt mocną inspirację.