Nie nasza godzina recenzja

Opowieści o miłości napisano już wiele, a mimo to dalej powstają kolejne i kolejne. Autorzy i Autorki wciąż na nowo biorą na warsztat ten niezwykle uniwersalny i szeroki temat, sprawiając, że ciągle żyje on w literaturze. Jednocześnie patrzą na niego za każdym razem inaczej, przez to te kolejne książki, przystosowane do obecnych realiów, różnią się od siebie i wciąż mają sens.

Ewelina Dobosz również zdecydowała się na poruszenie w swojej powieści takiego wątku i rozbudowanie go w ciekawy sposób, a Czytelnik po przeczytaniu tej pozycji zostanie pozostawiony z pytaniem: czy naprawdę każda miłość zasługuje na swoją szansę?

Laura w pewnym sensie żyje w dwóch rzeczywistościach. Pierwsza to ta realna i bardzo przewidywalna — praca nauczycielki w prywatnej szkole, która jest również jej pasją. Druga to wirtualna — internetowa relacja z Pawłem, z którym flirtuje już od roku. Internetowa znajomość w pewnym momencie staje się dla niej na tyle ważna, że decyduje się na spotkanie z nim. Czy mężczyzna jest jednak na pewno tym, za kogo się podaje? Jak Laura poradzi sobie z tym, że jej dwa światy są dużo bliżej, niż jej się do tej pory wydawało?

To jednak nie jest książka tylko o miłości. To również opowieść o chorobie, śmierci i stracie, a także poczuciu bezpieczeństwa, spokoju, a także rozmowie z bliskimi, która może być bardzo pomocna.

Książkę czyta się naprawdę dobrze i szybko. Autorce udało mi się kilka razy mnie zaskoczyć, gdyż takich zwrotów akcji się nie spodziewałam. Ewelina Dobosz stworzyła ciekawą historię o wartkiej akcji. Świetnie wykreowała bardzo realnych bohaterów mających swoje wzloty i upadki i widoczną motywację działań.

"Nie nasza godzina" to klimatyczna opowieść o zaskoczeniach, jakie szykuje nam życie. O miłości, która zasługuje na swoją szansę, a także przeszłości, z którą należy się pogodzić, by móc w pełni ruszyć dalej. Osoby szukające lekkiej, ale ważnej tematycznie obyczajówki zdecydowanie nie zawiodą się tą pozycją.

Oficjalna recenzja dla portalu Duże Ka.