Fani Harrego Pottera mogą teraz nadstawić uszu, bo oto prawdziwy podręcznik magii. I to nie jest żart. Okazuje się, że wcale nie musimy czekać na list z Hogwartu, by zakupić różdżkę i… czarować. Wiem, co sobie myślicie. To są jakieś jaja. Ja też początkowo uważałam, że Magija współczesna, to po prostu nic innego, jak wymysły jakiegoś nawiedzonego autora, który naoglądał się za dużo filmów fantastycznych. Gdy tylko to potężne tomiszcze – ponad 600 stron drobnym druczkiem – wiedziałam, że się co to treści bardzo myliłam.
Na pierwszy rzut oka książka w twardej oprawie zaskakuje pięknym wydaniem. Jest naprawdę imponująca. Minimalistyczna okładka kryje wiele interesujących zagadnień, które nie tylko będą pomocne dla doświadczonych czarodziei, ale także dla laików, którzy dopiero zaczynają przygodę z czarami. Wiem, co myślicie, ale naprawdę Was zaskoczę. Okazuje się, że jest naprawdę dużo ludzi, którzy z nauk Kraiga korzystają, a ta książka jest dla nich swoistym podręcznikiem. Autor zresztą jeździ po Stanach Zjednoczonych i spotyka się ze swoimi fanami, a także uczy, jak wejrzeć w głąb siebie i obudzić w sobie czarodzieja. Spokojnie, nie będziecie rzucać uroków czy wywoływać demonów.
Pewnie się zastanawiacie, co znajdziecie w tej książce. Przede wszystkim jest w niej bardzo wiele teorii, które później można wykorzystać w praktyce. I od razu Was zapewniam, że nie nauczycie się tworzyć patronusa, a alohomorą drzwi nie otworzycie. Magija współczesna odwołuje się raczej do ludzkiej natury, poczynając od snów i ich interpretacji, poprzez znaczenie żywiołów, moc Kabały, podstaw tarota i wróżbiarstwa, technik relaksacyjnych, plan astralny, karmę, seksualność i wiele, wiele więcej. Dodatkowo autor z przerażającą – dla laika – dokładnością opisuje poszczególne rytuały. I tak potrzebujecie do nich takich przedmiotów, jak różdżka czy sztylet, ale nie martwcie się, bo to nie jest książka o czarnej magii i nie będziecie musieli składać ofiar, ani wyrywać nikomu serca. Co ciekawe, tych informacji autor nie wyssał sobie z palca, o czym świadczą bibliografie umieszczone po każdej lekcji.
Uważam, że Magija współczesna nie jest książką, która każdemu przypadnie go gustu. Sama przeczytałam ją raczej z ciekawości, ale nie rzucałam żadnych zaklęć ani nie odprawiałam rytuałów, bo jest mi to po prostu niepotrzebne. Rozumiem jednak, że niektórym osobom może to pomóc w odnalezieniu własnego „ja”. Ludzie z różnych rzeczy potrafią – a czasem nawet muszą – czerpać siłę i kto wie, może taka „magiczna” podróż wewnątrz siebie im pomaga. W końcu wiele rytuałów wymaga tak naprawdę wyciszenia i medytacji. I jakkolwiek początkowo rytuały mogą wydać Wam się co najwyżej dziwne, to tak naprawdę wszystko sprowadza się do „otworzenia swojego wewnętrznego oka”.
Ta książka większości może wydać się niepotrzebna, niektórzy pewnie – tak samo, jak ja – przeczytają ją jedynie z ciekawości, jeszcze inni będą chcieli spalić ją razem z Harrym Potterem i wierszami Tuwima, może ktoś rzeczywiście ją przeczyta i odnajdzie w sobie siłę, spokój, ukoi zszargane nerwy, a może po prostu wyciągnie z niej najbardziej przydatne rzeczy i będzie je praktykować. Mnie przykładowo najbardziej zaciekawił fragment o snach i o tym, w jaki sposób je interpretować i zapamiętywać. Ile razy obudziliście się z myślą, że coś Wam się śniło, ale nie mogliście sobie przypomnieć co? Po lekturze nie będziecie już mieli z tym problemu.
Naprawdę nie zdajecie sobie sprawy, jaką kopalnią wiedzy jest Magija współczesna. To nie lada gratka dla miłośników czarów i rytuałów, ale takich prawdziwych, a nie filmowych. Jak dla mnie jest to wspaniały prezent dla ludzi, którzy są zakochani w tematach magii. Z pewnością sprawdzi się jako prezent dla czarodziei, którzy wciąż czekają na list z Hogwartu. Nie ma w niej nic zdrożnego, ale to nie jest książka dla dzieci! Po pierwsze dzieci się nie indoktrynuje i to z żadnej dziedziny. Po drugie to nie kolejny Harry Potter, ale lektura dla dorosłych osób, która porusza różne, często intymne zagadnienia ludzkiej natury i trudno wymagać od dziecka, by cokolwiek z niej zrozumiało. Dla mnie Magija była po prostu ciekawą odskocznią no i jestem zachwycona jej wydaniem.