Byli, uznani sportowcy opowiadają, jak odnaleźli się w codziennym życiu po zakończeniu kariery. A nie zawsze i nie dla każdego z nich owo "przejście" było łatwe i bezbolesne...
Ciekawie tę kwestię ujął swego czasu Frank Grillo w serialu "Kingdom". Otóż powiedział on mniej więcej - " Wiesz, bywają trudne chwile. Co nie dziwi, gdy jeszcze wczoraj oklaskiwało cię wiele tysięcy fanów, a dziś żona czy dzieciak oczekują od ciebie zupełnie czegoś innego"...
Nie każdy z byłych sportowców zarobił w czasie trwania kariery zawodniczej tyle, by na (wcześniejszej) emeryturze robić tylko to, na co ma ochotę, więc...
Niektórzy pozostają przy ukochanej dyscyplinie, i spełniają się w roli trenerów - przekazując następcom swoje doświadczenia.
Inni zaś idą do polityki, gdzie magia ich nazwiska ma przyciągnąć uwagę niezdecydowanych wyborców. Rodzi to czasem humorystyczne sytuacje, gdy później jakiś dziennikarz, zamiast zagaić (jak latami przyzwyczajono byłego sportowca) np. - "co tam, panie Maćku, kibice w Glasgow wciąż pamiętają gola w derbach z Rangersami ?", zadaje pytanie dotyczące przemysłu, polityki albo innych "dziwacznych" sfer życia...
Są też i tacy, którzy w ogóle nie radzą sobie po zakończeniu kariery. Kiedyś głośna była historia piłkarza, który w latach swojej "świetności" grał m.in.razem z D.Dziekanowskim (w ataku Gwardii), natomiast po zawieszeniu butów na kołku- przepadł w otchłani pozaboiskowego życia. Bo alkohol, hazard, czy narkotyki potrafią złamać niejedną osobowość. Nie każdy bowiem radzi sobie z nadmiarem wolnego czasu...
Ale wracając do książki - znajdziemy tu naprawdę ciekawe rozmowy z naszymi byłymi mistrzami.
Choćby z Marianem Kasprzykiem, który pokonał niewiarygodną wręcz drogę "z więzienia po olimpijskie złoto", walcząc w finale ze złamanym palcem (!). Po zejściu z ringu szkolił swoich następców, dzieląc się z nimi bogatym doświadczeniem, nie tylko tym sportowym.
Poczytamy o Tadeuszu Mytniku, "trzecim muszkieterze" naszego kolarstwa. Mimo niewątpliwej klasy "odgórne decyzje" nieraz skazywały go na pomniejsze role w światowym peletonie, którym rządzili Szurkowski i Szozda. Po zakończeniu kariery pan Tadeusz propagował akcję "Rower dla seniora", pomagającą utrzymywać zdrowie i dobrą formę osobom, powiedzmy, 40/50+.
Jest też rozdział poświęcony Tomaszowi Wójtowiczowi. Jeden z najlepszych siatkarzy (na świecie) w historii próbował swych sił jako szkoleniowiec, ale... Brakowało mu cierpliwości i zrozumienia, że nie każdy ma talent czy możliwości jakie były jego udziałem, więc dał sobie spokój z trenerką. Zanim, jak powiedział - kogoś "poturbuje" lub sam wykończy się psychicznie...
Książka ciekawa, a dzięki formie rozmów/wywiadów z bohaterami dowiadujemy się nieraz nowych rzeczy o naszych ulubieńcach. Które niekiedy rzucają nieco inne światło na obraz wykreowany wcześniej przez media. Bo sportowcy, których często podziwialiśmy na światowych arenach - to przecież też ludzie z krwi i kości...