"Teraz musiała jak najszybciej rozwiązać tajemnicę swojego mieszkania. Coś, co tam 'mieszkało', zaczynało ją coraz bardziej przerażać i wmawianie sobie, że nic się nie dzieje, było coraz trudniejsze. Niemal bez przerwy, gdy była poza domem, czuła czyjąś obecność, niemalże namacalną. Jakby ktoś zasiał w jej duszy strach, który nigdy jej nie opuszczał."
Czy zdarza się wam czasami widzieć lub słyszeć coś, czego nikt inny nie dostrzega? Wy wiecie, że coś jest ale nikt nie daje wam wiary. Chyba tego bałabym się najbardziej, że nikt nie uwierzyłby w to co opowiadam i zostałabym sama ze swoim strachem.
Jestem z grupy tych strachliwych, którzy to oglądają horrory przez zamknięte oczy dodatkowo jeszcze zatykając uszy. Nie lubię się bać. Tym bardziej byłam ciekawa czy "Śpij, dziecinko, śpij..." wywoła u mnie ciarki.
Ciężarna Natalia Rogowska spełniła swoje marzenie kupując mieszkanie w starej kamienicy w Krotoszynie. Właśnie kończy się gruntowny remont i kobieta wraz z mężem mogą się wprowadzić. We własnym gniazdu małżonkowie mogą w spokoju wyczekiwać na przyjście na świat swojego dziecka. Ale czy na pewno w spokoju?
Już pierwszej nocy kobietę budzi płacz niemowlęcia. Najrozsądniejszym wyjaśnieniem byłby fakt, że płacze dziecko któregoś z sąsiadów ale jak się później okazuje w tej kamienicy nie ma malutkich dzieci. Zresztą nie ma żadnych dzieci. Obudzony mąż zdaje się nie podzielać strachu żony.
Stara kamienica zapewne niejedno już widziała, była niemym świadkiem wydarzeń tych dobrych ale także i tych złych czy tragicznych. Gościła w swoich murach wielu lokatorów i nasiąkała ich historią. Czy uda się Natalii znaleźć jakieś racjonalne wyjaśnienie na męczące ją coraz częściej koszmary? Czy mieszkanie albo i cała kamienica jest opętana czy może to tylko hormony sprawiają, że kobieta doświadcza rzeczy niewytłumaczalnych? Jednym ze sprzymierzeńców zdają się być białe róże rosnące pod oknem sypialni. Krzak, którego nie sposób się wyciąć a ci, którzy próbują, będą musieli za to zapłacić najwyższą cenę.
Kobieta zaczyna obawiać się o swoje nienarodzone dziecko. Czy w opowieściach babci, których w dzieciństwie Natalia wysłuchiwała znajduje się ziarno prawdy i czy w jakikolwiek sposób kobieta będzie umiała wykorzystać tę wiedzę?
„Czuła oczy pełne nienawiści, które przyglądały jej się z ciemności. Nie było twarzy, ciała. Nie było nawet zarysu postaci, ale czuła nienawiść”.
Mam wrażenie, że poza dwoma drobnymi minusami, jak dla mnie oczywiście, ta książka składa się z niepokoju. Od samego początku autorka serwuje nam trzęsienie ziemi a później utrzymuje ten klimat. Boisz się tego, co zobaczysz za oknem. Boisz się tego, co zobaczysz po otwarciu drzwi gabinetu. Boisz się zejść do piwnicy. A tak naprawdę przez cały czas boisz się, że to nie jest wytwór twojej wyobraźni tylko najprawdziwsza prawda.
Jednym z minusów jest dla mnie postać Moniki, siostry Natalii. Pojawia się na chwilę a jej obecność tak naprawdę mało wnosi. Wytłumaczeniem może być fakt, że relacje między siostrami zostały mocno nadszarpnięte a uraza jaką żywi starsza siostra nie pozwala na ocieplenie stosunków. Drugi minus to niezwykle szybkie nawiązywanie znajomości czy relacji pomiędzy bohaterami. Myślę sobie, że groza sytuacji sprawiła, że wszystko rozwijało się bardzo dynamicznie co raczej w prawdziwym życiu nie miałoby miejsca.
Już po kilku stronach pisałam do autorki, że miałam wrażenie, że chłód z gabinetu z mieszkania Natalii dotarł i do mnie. Naprawdę miałam wrażenie, że temperatura spadła. Cóż, taki minus wyobraźni ale i duży plus za to, jak autorka potrafiła mnie omotać swoją historią.
Wspominałam już, że horrory oglądam z zamkniętymi oczami. Czytając starałam się mieć oczy szeroko otwarte, bo kiedy je zamykałam miałam pod powiekami widok starej piwnicy i postać Staruchy, która na siłę próbuje upchnąć... zresztą, jak przeczytacie to sami zobaczycie.
I na zakończenie tylko dodam, że po przeczytaniu książki inaczej patrzę na krzak białych róż rosnący u mnie na działce. Autorka stworzyła piękną ale i zarazem smutną symbolikę.
"- Dybuk? - powtórzyła Natalia - Co to takiego?
- To właśnie pokutująca dusza, która nie zazna spoczynku, ponieważ za życia popełniła zbyt wiele ciężkich grzechów. Zazwyczaj szuka osoby żyjącej, aby wtargnąć w jej ciało. Najłatwiej jej opanować ciało innego grzesznika Gdy następuje pełne zawładnięcie, dybuk kieruje jego ciałem i przemawia jego ustami."