Ludzie zakochani po wielu latach od ich pierwszego spotkania z rozrzewnieniem wspominają okoliczności chwili, w której ich oczy trafiły na siebie po raz pierwszy. W przypadku Oskara i Luizy za te kilkanaście lat może być zupełnie inaczej. Ta dwójka młodych ludzi poznała się bowiem podczas pogrzebu przyjaciółki młodszej siostry Luizy. Jeszcze wtedy społeczeństwo nie brało pod uwagę seryjnego mordercy- szczególnie, że kilka lat wcześniej jego uliczkami grasował inny psychopata, nazywany Kobrą. Oskar z kolei brał udział w pogrzebie nieznajomej dziewczyny, by odnaleźć inspirację do kolejnego, mrocznego opowiadania. Czysty przypadek zetknął jego ścieżki z Luizą- po wszystkim tym, co chłopak przeżył do tej pory, było to niczym napotkanie szczęścia w ludzkiej postaci. Po jakimś czasie, gdy ich związek przeszedł już na poważniejszy etap, chłopak poznaje rodziców ukochanej. Już wtedy wie, że będą problemy. Oskar jest wyczulony na wszelkiego rodzaju niejasności, a znaleziona przypadkiem w bagażniku ojca partnerki lalka Barbie może -ale nie musi- wskazywać, iż ojciec dziewcząt ma do ukrycia coś mrocznego. Szczególnie, że kolejne mordowane dziewczyny wystylizowane są na podobieństwo tych plastikowych zabawek...
Po koszmarze sprzed kilku lat Oskar poprzysiągł, że już nigdy więcej nie będzie bezwolnym świadkiem makabry. Tym razem nie dopuści do tego, by życie straciła kolejna niewinna osoba.
Myślę, że pana Bednarka już nie muszę nikomu przedstawiać; kilka lat temu wstrzelił się w rynek wydawniczy ze swoją serią Pamiętnik Diabła, dzięki której porwał serca wielu czytelników, w tym moje. Od tamtej pory staram się przeczytać każdą nowość spod jego pióra, jaka tylko się ukazuje. I powiem Wam, że na przestrzeni lat można zauważyć, w jak dobrym kierunku idzie twórczość naszego rodaka.
Oskar Blajer przeżył coś, co na zawsze zmieniło jego podejście do świata. Ukojenie odnajduje w pisaniu mrocznych opowiadań o zbrodni, a jego dni płyną niemalże identycznym rytmem. Mimo tego pod skórą wciąż czuje płomień, nie pozwalający mu zapomnieć o przeszłości. Spotkanie Luizy było balsamem na jego znękaną duszę, choć późniejsze wydarzenia dowiodły, iż niektórym osobom nie jest przeznaczony spokój...
Pan Bednarek rozwija swój warsztat z każdą kolejną historią, co widać po ilości zadowolonych czytelników. W jego twórczości nie ma miejsca na nudę, a sam autor coraz odważniej poczyna sobie ze stworzonymi przez siebie postaciami, wrzucając ich w życiorysy, których nikt im nie zazdrości. Co jak co, ale braku brutalnych, odrażających scen nie mogę zarzucić- było tu wszystko to, co lubię najbardziej: niepewność, agresja, przesycona tajemnicą atmosfera i przede wszystkim przeszłość, która wciąż rzutuje na chwilę obecną.
Oskar jest bohaterem bardzo podejrzliwym, co zresztą nie dziwi po tym, co przeszedł. Jest raczej wycofany, nie ma przyjaciół, a codzienność upływa mu na pracy w sklepie ojca i pisaniu opowiadań, no i oczywiście research'u- czyli, jak w przypadku poznania Luizy, spędzaniu czasu na pogrzebach. Może to nie do końca tak, że mężczyzna nie chce się angażować w jakieś głębsze relacje- mam wrażenie, że po prostu jego zdaniem taka samotność jest lepsza. Dopiero nowo poznana dziewczyna budzi w nim apetyt na coś prawdziwego. Polubiłam tę jego dociekliwość, analityczny umysł i umiejętność odczytywania znaków rzucanych mu pod nos. Swoją drogą miał w życiu prawdziwego pecha, skoro dwa razy zdarzyła mu się taka sytuacja...
Inspiracji się nie czyta, ją się pochłania. Owszem, praktycznie od początku znamy prawdopodobnego sprawcę morderstw młodych dziewczyn, aczkolwiek to dzięki Oskarowi zyskujemy wyraźne dowody. To on prowadzi nas przez meandry upośledzonego umysłu, to on pozwala nam kroczyć obok siebie w tym amatorskim śledztwie. Nie ukrywa przed nami żadnego faktu, dzięki czemu i my możemy rozważyć, czy aby na pewno oskarżana przez niego osoba jest tą, za którą Blajer ją uważa, a to moim zdaniem ogromny plus- czytelnik sam może dojść do prawdy, nawet jeżeli niezgodnie z twierdzeniami głównej postaci.
Nie mogę się doczekać kolejnych części!
Książkę znajdziecie u wydawnictwa Novaeres :)